Druga strona medalu

Amerykańscy sportowcy wiedli prym na olimpiadzie w Atlancie, zwyciężając w ostatecznych rankingach medalowych nie tylko naszych przedstawicieli, ale wiele innych potęg sportowych. Nic dziwnego - kraj to duży i bogaty, lepiej zorganizowany, co daje efekt także i w tej dziedzinie.

Amerykańscy sportowcy wiedli prym na olimpiadzie w Atlancie, zwyciężając w ostatecznych rankingach medalowych nie tylko naszych przedstawicieli, ale wiele innych potęg sportowych. Nic dziwnego - kraj to duży i bogaty, lepiej zorganizowany, co daje efekt także i w tej dziedzinie.

Biorąc pod uwagę liczbę czarnoskórych przedstawicieli USA, posiadających lepsze fizycznie predyspozycje do uprawiania większości dziedzin sportu, nie ma się co dziwić takiemu obrotowi spraw. Przy czym naszej reprezentacji nie można specjalnie czynić zarzutów, bo 11 miejsce uważam za zupełnie niezłe. Chociaż mogliśmy odczuć pewien niedosyt, gdy w konkurencjach uważanych za pewne, na przykład w kajakarstwie, z medalami było krucho, za to udało się je zdobyć w zupełnie nieobiecujących tego dyscyplinach. Sport jest sportem i wyników nie można z góry przewidzieć.

W tym samym czasie odbywała się na Węgrzech Międzynarodowa Olimpiada Informatyczna. Inny to rodzaj sportu, związany z gimnastyką umysłu, a nie ciała i przeznaczony dla juniorów, bo limit wieku wynosi 20 lat. Wychodząc z tego założenia, olimpiada ta jest przeznaczona dla amatorów, bo mało kto w tym wieku jest zawodowym informatykiem.

Nasza reprezentacja, jedna z najmłodszych, zajęła ostatecznie czwarte miejsce na 58 biorących udział. Indywidualnie Polacy zdobyli: dwa złote, jeden srebrny i brązowy medal. Ciekawe, że reprezentacja USA zajęła ostatecznie 22 miejsce! A więc czyżby przypadkowy rewanż Polaków za Atlantę? Jak wynika ze sprawozdań, wyprzedziły nas tylko Słowacja, Rosja i Chiny. Tak więc państwa nie będące potęgami komputerowymi, zdecydowanie pokonały kraj - kolebkę komputeryzacji.

Cieszyć się należy z posiadania tak zdolnych, młodych informatyków. Interesujące jest też, jaki los spotka ich w pracy zawodowej. Czy trafią (oczywiście po zakończeniu nauki) do jednej z licznych firm produkujących aplikacje i będą nudzić się tworząc rutynowe systemy finansowo-księgowe, czy też wybiorą karierę naukową, chociaż akurat w dziedzinie informatyki nie widzę w naszym kraju specjalnego zaplecza technologicznego. Być może ich kroki skierują się za granicę, do jednej z firm informatycznych chętnie wyłapującej talenty. Oczywiście jest to sprawą indywidualnego wyboru swojej przyszłości i nie mnie wnikać w czyjeś pobudki postępowania.

Zastanawiające jest, jak wypadłaby w rywalizacji z juniorami reprezentacja seniorów informatyki. Czy młodość i prężne umysły dałyby odpór rutynie? O ile wynik takiego zestawienia w sporcie natury czysto fizycznej jest zazwyczaj z góry do przewidzenia, to przy łamigłówkach bywa różnie, chociaż nie byłbym pewien braku analogii. Jeśli o mnie chodzi, to odpadam - po pierwsze dlatego, że nie uważam się za specjalny talent w tej dziedzinie, po drugie brak mi już cierpliwości i zacięcia do takiej rywalizacji. W przekonaniu tym utwierdziłem się kiedyś, oglądając opublikowane zadania jednej z olimpiad informatycznych. Zamiast zastanawiać się jaki ułożyć najlepszy algorytm sortowania, wolę skorzystać z gotowego, lub też pisać felietony.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200