Na granicach bez zmian

Informatyzacja Głównego Urzędu Ceł znacznie odbiega od założonego planu.

Informatyzacja Głównego Urzędu Ceł znacznie odbiega od założonego planu.

O komputeryzacji Głównego Urzędu Ceł pisaliśmy niejednokrotnie. Za każdym razem wersja pilotowa systemu znajdowała się w fazie testów i w ciągu trzech miesięcy od daty naszej publikacji planowano jej wdrożenie. Nie udało się to jednak do dnia dzisiejszego.

Ogólnokrajowy system informatyczny wspomagający prace służb celnych jest realizowany od marca 1995 r. przez niemiecką firmę CGK, będącą własnością Siemens-Nixdorfa. Przedsięwzięcie podzielono na etapy, z których do najważniejszych należą: opracowanie systemu przejściowego (tzw. pilotowego) oraz równolegle systemu docelowego, zgodnego z nowym, dopasowanym do przepisów Unii Europejskiej, kodeksem celnym.

Wdrożenie systemu pilotowego wydawało się łatwe i miało być zakończone w 9 lokalizacjach pilotowych do listopada 1995 r. Pomysł opierał się na zaadaptowaniu do polskiej rzeczywistości systemu wykorzystywanego przez niemieckie służby celne. "Adaptacja niemieckiego systemu polega nie tyle na przetłumaczeniu treści ekranów, co na znacznej modyfikacji jego funkcjonalności, tak by był zgodny z obowiązującym w Polsce ustawodawstwem. A nie jest to takie proste, jeśli uwzględnić fakt, że oba systemy prawne znacznie się od siebie różnią" - powiedziała Barbara Rapacka-Zimny, dyrektor generalny GUC, odpowiedzialna za komputeryzację administracji celnej.

Dziś GUC obawia się czy CGK uda się dostarczyć w ustalonym terminie - koniec tego roku - gotową wersję systemu przejściowego. Gerhard Schulmeyer, prezes Siemens-Nixdorf, w rozmowie z nami wyraził opinię, że trudności związane z adaptacją niemieckiego oprogramowania celnego, spowalniają prace nad podstawowym systemem, ale nie na tyle, aby nie był on gotowy przed wejściem w życie nowej ustawy o prawie celnym.

Ogólnokrajowy system informatyczny wspomagający pracę służb celnych jest realizowany od marca 1995 r. przez niemiecką firmę CGK, będącą w 100% własnością Siemens Nixdorf. Przedsięwzięcie, obliczone na kilka lat, podzielono na kilka etapów, z których dwa najważniejsze to opracowanie przejściowego (tzw. pilotowego) systemu obsługi służb celnych, umożliwiającego ich pracę zgodnie z obecnie obowiązującym prawem celnym oraz równolegle systemu docelowego, zgodnego z nowym, dopasowanym do przepisów Unii Europejskiej, kodeksem celnym, który miałby być wdrożony do końca 1997 r. Komputeryzacją ma być objętych 18 urzędów celnych i ponad 300 podległych jednostek organizacyjnych. Wartość kontraktu to 145,9 mln DM, z czego pierwsza transza (ok. 16 mln DM) ma być wypłacona po zakończeniu wdrożenia systemu pilotowego.

Z dyskietką w podróż Wdrożenie systemu pilotowego wydawało się łatwe i miało być zakończone w 9 lokalizacjach pilotowych do listopada 1995 r., czyli w ciągu ok. 8 miesięcy od momentu rozpoczęcia prac. Pomysł opierał się na zaadaptowaniu do polskiej rzeczywistości systemu ZABIS firmy CSF, który używany jest przez niemieckie agencje celne współpracuj[brak1]e ze służbami celnymi od ponad 10 lat. Polska wersja systemu, współpracująca z bazą danych Informix, nosi nazwę OSIAC (Ogólnopolski System Informatyczny Administracji Celnej). "Adaptacja systemu ZABIS polega nie tyle na przetłumaczeniu treści ekranów, co na znacznej modyfikacji funkcjonalności systemu, tak by był zgodny z obowiązującym w Polsce ustawodawstwem. A nie jest to takie proste, jeśli uwzględnić fakt, że oba systemy prawne znacznie się między sobą różnią" - mówi Barbara Rapacka-Zimny, dyrektor generalny GUC, odpowiedzialna za komputeryzację administracji celnej. "Co więcej, zespół programistów, odpowiedzialny za dokonywanie zmian w kodzie źródłowym, znajduje się... w Konstancji, ponad tysiąc km od GUC, a to utrudnia wymianę informacji i spowalnia wprowadzanie zmian". Odmienność ustawodawstwa obu krajów (szczególnie w zakresie obiegu i ewidencji dokumentów) jest też przyczyną częstych nieporozumień, związanych z niewłaściwą interpretacją przez stronę niemiecką przetłumaczonych na język niemiecki aktów prawnych. Przyczynia się to do powstawania nowych błędów. Na to nakłada się częsta zmiana aktów wykonawczych i konieczność jej odzwierciedlania w opracowywanym produkcie (np. sposób wypełniania dokumentów SAD zmieniał się 3 razy w ciągu ostatnich 2 lat). W efekcie rok 1996 mija na cyklicznie powtarzającej się procedurze: przekazania użytkownikowi kolejnej wersji systemu OSIAC (ostatnio o nr 15), przeprowadzania laboratoryjnych testów akceptacyjnych, opracowania protokołu błędów uniemożliwiających użytkowanie systemu, tłumaczenia protokołu błędów na niemiecki i przekazania go do zespołu programistów w celu naniesienia poprawek. Rosnąca złożoność systemu (obecnie ponad 700 tys. linii kodu) i to, że ZABIS jest zaprogramowany w Cobolu, przyczynia się do spowolnienia tempa usuwania błędów.

Zdążyć po pieniądze Obecnie GUC wyraża obawę, co będzie jeśli CGK nie uda się dostarczyć akceptowalnej wersji systemu przejściowego do końca br., co jest niezbędnym warunkiem do przekazania stronie niemieckiej pierwszej części należności. Ponieważ środki na ten cel pochodzą z dotacji budżetu państwa na rok 1996 r., to przepadną one z końcem mijającego roku. CGK pozostawałaby jedynie zabiegać o wynegocjonowanie aneksu do kontraktu umożliwiającego pokrycie dotychczasowych kosztów poniesionych przez stronę niemiecką, a związanych np. z dostarczeniem i instalacją sprzętu czy narzędzi programistycznych (AIX, Informix, Westmount CASE). Problemy z wersją przejściową oraz brak kompletu przepisów wykonawczych do nowego prawa celnego spowodowały też opóźnienia w realizacji systemu docelowego. Zostanie on zbudowany w nowoczesnej technologii CASE na podstawie założeń zgodnych z kodeksem celnym nad którym prace trwają od lipca 1995 r. Uwzględniając obszerność analizy założeń funkcjonalnych (600 stron dokumentacji opracowanej przez 11 zespołów tematycznych), która została ukończona w maju 1996 r., można jednak wątpić w to, by udało się ją zaimplementować w czasie przewidzianym w kontrakcie (tj. do 1 grudnia 1997 r.). Sytuację może poprawić planowane przejęcie odpowiedzialności za realizację kontraktu przez polski oddział SNI. Nadzieję taką wyraził Gerhard Schelmeyer, prezes SNI, w rozmowie z nami.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200