Recepta na sukces

Z Zygmuntem Grajkowskim, wiceprezesem ds. rozwoju w holdingu informatycznym Koma-Technimex, laureatem polskiej edycji konkursu "Młody Utalentowany Biznesmen roku 1995, rozmawia Jan Sobolewski

Z Zygmuntem Grajkowskim, wiceprezesem ds. rozwoju w holdingu informatycznym Koma-Technimex, laureatem polskiej edycji konkursu "Młody Utalentowany Biznesmen roku 1995, rozmawia Jan Sobolewski

- Które z Pańskich osiągnięć zadecydowało o przyznaniu nagrody w konkursie?

- Do oceny kandydatów służył cały szereg kryteriów wyjściowych, które spełniali właściwie wszyscy dopuszczeni do finału. Czynnikami decydującymi okazały się styl, metodologia i jakość zarządzania własnym przedsiębiorstwem, do tego stosowanie nowoczesnych technik prognozowania i analiz finansowych. Należało też byćwspółwłaścicielem firmy oraz osobą bezpośrednio nią współzarządzającą.

- Jak można zmierzyć jakość zarządzania - takie wskaźniki są przecież bardzo ulotne?

- Oczywiście, nie ma tu miar bezwzględnych, tylko porównawcze. Finaliści odpowiadali na pytania dotyczące sposobów zarządzania w ich przedsiębiorstwach i na tej podstawie byli oceniani. Gdyby sprawa dotyczyła tylko zysków, czy obrotu przedsiębiorstwa, nie trzeba by było robić konkursu - wystarczyłoby wziąć roczny raport Computerworlda.

- Zarządzanie jest nauką ścisłą o określonej metodologii, nauczanej na uczelniach zachodnich od lat. Mam jednak wrażenie, że wielu polskich dyrektorów posługuje się w codziennej pracy raczej intuicją, czy doświadczeniem, niż wiedzą książkową.

- Zarządzanie w takim zakresie, jaki wykładany jest na kursach i studiach na zachodzie, powinno być jak najszybciej nauczane w Polsce. Na rynku brakuje specjalistów z tych dziedzin, a - nie oszukujmy się - są to doskonale płatne zawody. Ta wiedza jest rzeczywiście ścisła, ujęta w bardzo konkretne wzory analityczne - takie z nawiasami, pierwiastkami i całkami, przypominające prawa fizyki. Związana jest bardzo ściśle z probabilistyką i ze statystyką matematyczną. Dekompozycje szeregu czasowego, regresja liniowa, wygładzanie wykładnicze, to są przykłady zagadnień podstawowych, a przy tym bardzo prostych...

- Kiedy się już ich nauczymy!

- Nawiasem mówiąc prowadzę na te tematy wykłady w Polsko-Amerykańskiej Szkole Biznesu. Mój główny przedmiot, to tzw Corporate Planning Models. Polega to na budowaniu modeli informatycznych, czyli komputerowych modeli przedsiębiorstwa, na których można symulacyjnie badać jego parametry. Zadając różne warunki początkowe możemy obserwować na wykresach jak zmieniają się wskaźniki działania firmy, takie jak np stopa wzrostu kapitału, płynność, poziom zagrożenia; dzięki temu możemy dobrać parametry optymalne.

Już w czasach, kiedy studiowałem na Politechnice Wrocławskiej, zajmowałem się pewnymi modelami statystycznymi, przybliżającymi teorię do praktyki, czyli opisującymi rzeczywistość w sposób jak najbardziej zgodny z prawdą. Przypomnijmy definicję prawdy według Arystotelesa: teoria jest prawdziwa wtedy, kiedy jest zgodna z rzeczywistością - najprostsze rozwiązanie. Takie modelowanie można przenieść na finanse - można zbudować system opisu wzajemnie powiązanych zdarzeń ekonomicznych (jest on oczywiście bardzo skomplikowany), podzielony na modele deterministyczne i probabilistyczne.

- Widzę z tego, że prawda o zarządzaniu doskonałym jest w gruncie rzeczy prosta: nie potrzeba tu czarnej magii - wystarczy zwyczajnie się tego nauczyć.

- Świat w ogóle jest prosty i dąży do prostoty. Proste mogą być też metody jego opisu - czasami tylko naukowcy wszystko komplikują, żeby z tego zrobić profesurę (śmiech). Dlatego do studiowania zagadnień zarządzania finansowego polecam książki amerykańskie - w przeciwieństwie do brytyjskich mają to do siebie, że pisane są stylem "dla idiotów": weź to, to i tamto, a otrzymasz to, co trzeba.

- Czy dobrze mi się zdaje, że ta wiedza, o której mówimy, jest praktycznie oderwana od branży?

- Tak, oczywiście. Ja mógłbym być szefem finansowym spółki odzieżowej, spożywczej, tak samo jak komputerowej, gdyż te mechanizmy są uniwersalne. Ponieważ spędziłem osiem lat w świecie informatyki, zająłem się właśnie tą branżą - i dziękuję za to Bogu, bo mogłem poznać najnowsze technologie i narzędzia, które są niesłychanie użyteczne i pomagają szalenie w prowadzeniu firmy. W wielu przedsiębiorstwach dzieje się tak, że plany robi się ręcznie, przy użyciu kalkulatora. To jest dobre, ale tym sposobem można zrobić tylko coś bardzo prostego w realnym czasie - np w ciągu miesiąca. Co pani ekonomistka jest w stanie zrobić w ciągu miesiąca? Niewiele, prawda? Tymczasem komputer jest w stanie w ciągu jednego dnia wykonać tysiące wariantów, metodami Monte Carlo poszukać optymalnych dróg i je zaprezentować.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200