Wojna systemów

Przeglądając zachodnią prasę komputerową coraz częściej natrafiam na porównania różnych systemów operacyjnych używanych w firmach. Jasne jest dla mnie, że zakończyła się już era DOS-a i wszyscy zdecydowali się używać prostszej w obsłudze nakładki na ten system o nazwie Windows 3.1 lub 3.11.

Przeglądając zachodnią prasę komputerową coraz częściej natrafiam na porównania różnych systemów operacyjnych używanych w firmach. Jasne jest dla mnie, że zakończyła się już era DOS-a i wszyscy zdecydowali się używać prostszej w obsłudze nakładki na ten system o nazwie Windows 3.1 lub 3.11.

Nie upłynęło jeszcze zbyt wiele czasu, od kiedy przeszkoliliśmy pracowników naszej firmy w zakresie obsługi tych systemów, a już czytam, że standardem staje się Windows 95 - system lepszy, prostszy w obsłudze, ale jednocześnie wymagający o wiele lepszego sprzętu. Jakoś nie przemawia do mnie stwierdzenie, że Windows 95 jest w stanie "wyleczyć" większość bolączek użytkowników starych okienek. Po testowaniu tego systemu wcale nie mogę powiedzieć, że jest on bardziej niezawodny niż poprzednie produkty Microsoftu. Co więcej - okazało się, że osoby przyzwyczajone już do starych Windows muszą ponownie uczyć się nowego systemu, a to bez dodatkowego przeszkolenia wcale nie przebiega sprawnie. Dlatego też zaczynam rozumieć, dlaczego większość poważnych firm wcale nie zdecydowała się na upgrade używanych okienek do Windows 95. Z lektury Waszego tygodnika wnioskuję, że oczekują one na nową wersję Windows NT. Nie wiem tylko, czy nie będzie to kolejny przereklamowany produkt.

Jest jeszcze jeden aspekt nowej wersji Windows, który poważnie ogranicza jego wdrożenie w firmie - nasze oprogramowanie księgowe pracujące w DOS-ie nie współpracuje z nim poprawnie. Stwierdziłem także, że nowa polska wersja Worda przeznaczona dla Windows 95 nie potrafi konwertować najpopularniejszego w Polsce formatu polskich znaków - Mazovii. Kontaktowałem się w tej sprawie ze sprzedawcą, od którego nabyłem Windows 95, oraz z Infolinią firmy Microsoft, ale żaden z nich nie potrafił wyjaśnić mi, dlaczego brakuje tego konwertera. Dyskwalifikuje to ten produkt w moich oczach, gdyż wprowadzenie nowego standardu kodowania polskich znaków w przypadku, gdy wszystkie poprzednie dokumenty przechowywane są w Mazovii (zaszłość z czasów gdy używaliśmy jeszcze DOS-a), jest niemożliwe z mojego punktu widzenia.

Szkoda, że przy opisywaniu Windows 95 większość czasopism skupiła się bardziej na jego nowych cechach niż na praktycznym wdrożeniu tego produktu w firmach i problemie przystosowania do niego wykorzystywanego systemu informatycznego.

<div align="right">Tomasz Szczepański

Wydawnictwo Mikaj</div>

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200