Czy mamy wyręczać policję?

Z żywym zainteresowaniem przeczytałem w poprzednim numerze Computerworlda list Pana Romana Dolczewskiego, wiceprezesa organizacji PRO. Sprawa dotyczy ochrony praw autorskich, a ściśle mówiąc poszukiwania biegłych sądowych z zakresu informatyki. Okazuje się, że pomoc biegłych jest niezbędna policji "w identyfikacji dowodów naruszenia przepisów Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych".

Z żywym zainteresowaniem przeczytałem w poprzednim numerze Computerworlda list Pana Romana Dolczewskiego, wiceprezesa organizacji PRO. Sprawa dotyczy ochrony praw autorskich, a ściśle mówiąc poszukiwania biegłych sądowych z zakresu informatyki. Okazuje się, że pomoc biegłych jest niezbędna policji "w identyfikacji dowodów naruszenia przepisów Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych".

Ogólnie rzecz biorąc, inicjatywa jest słuszna i nie pozostaje mi, jako osobie, której prawa autorskie nieraz były naruszone, nic innego jak podpisać się pod apelem, jeżeli może on powstrzymać stale zalewającą nas falę piractwa komputerowego. Z drugiej strony, zastanawiam się nad jedną rzeczą. Problem masowego naruszania praw autorskich nie pojawił się wraz z nastaniem ery zapisywalnych CD. WORM. Pojawił się znacznie wcześniej, przynajmniej w połowie lat 80. Czy dziesięć lat to niewystarczająco dużo dla policjantów i prokuratorów, aby nauczyć się odróżniać pirackie dyskietki od oryginalnych lub znaleźć kogoś, kto to potrafi. Tym bardziej że, o ile dobrze sobie przypominam, w zeszłym roku czytałem w kilku wydawnictwach komputerowych (między innymi w Computerworldzie) o tym, jak to stróże prawa uczestniczą w specjalistycznych szkoleniach w kraju i za granicą. Czy więc to my sami - okradani przez piratów - powinniśmy szukać biegłych sądowo informatyków, wyręczając pracowników resortu sprawiedliwości lub spraw wewnętrznych. Jak to się dzieje, że przy biernym zachowaniu policji z obowiązującej od ponad dwóch lat Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych pokpiwa sobie co zaradniejszy małolat?

Życzyłbym sobie i wszystkim zainteresowanym, żeby coś się w tej kwestii zmieniło. Przekonany jestem jednak, że nie pójdę na skrzyżowanie kierować ruchem w zastępstwie policjanta, który w tym czasie będzie dokształcał się na kursie komputerowym.

Z pozdrowieniami

Zbigniew Zajączkowski

Kraków

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200