Nie ma tego złego...

Dotychczasowe działania NASK sprawiły, że bieg spraw uległ wyraźnemu przyspieszeniu. To wielki paradoks, którego chyba nikt się nie spodziewał. Na całym zamieszaniu - związanym z mało udaną próbą wprowadzenia nowego cennika, opartego o zasadę taryfikacji ruchu - polski Internet w sumie chyba jednak zyskał.

Dotychczasowe działania NASK sprawiły, że bieg spraw uległ wyraźnemu przyspieszeniu. To wielki paradoks, którego chyba nikt się nie spodziewał. Na całym zamieszaniu - związanym z mało udaną próbą wprowadzenia nowego cennika, opartego o zasadę taryfikacji ruchu - polski Internet w sumie chyba jednak zyskał.

Chociażby dzięki artykułom w prasie codziennej miliony mieszkańców Polski po raz pierwszy usłyszały o czymś takim, jak sieć globalna. Przyspieszeniu uległy procesy naturalnej demonopolizacji NASK, a pojawiła się nadzieja na stworzenie korzystnych warunków rozwoju Internetu w Polsce, poprzez wdrożenie Strategicznego Programu Rządowego.

Niewątpliwie stracił sam NASK. Nie przemyślanymi decyzjami i trybem wprowadzenia nowych regulacji, przez wielu odebranym jako arogancki. Chyba jednak nie warto było....

Wygląda na to, że NASK zbyt mocno przejął się obowiązującą dziś ustawą o łączności i potraktował Internet jako jeszcze jedną usługę telekomunikacyjną. A nie jest to prawda - Internet to nie tylko fizyczna sieć łączności, ale przede wszystkim repozytorium informacji rozproszonych po milionach serwerów, podłączonych do globalnej sieci. I właśnie ta wartość dodana stanowi o sile Internetu i szybkości jego rozwoju.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200