Uwaga! Nadchodzi nowe pokolenie!

Są najlepiej doinformowanym i najbardziej aktywnym ze wszystkich dotychczasowych pokoleń. Ci młodzi ludzie zdominują większą część XXI stulecia. Przejmą, zmienią lub zmiotą podwaliny władzy, kultury i społecznego rozwoju. Czego zatem możemy się spodziewać? Jakim wartościom są wierni? Jak będą kształtować świat?

Są najlepiej doinformowanym i najbardziej aktywnym ze wszystkich dotychczasowych pokoleń. Ci młodzi ludzie zdominują większą część XXI stulecia. Przejmą, zmienią lub zmiotą podwaliny władzy, kultury i społecznego rozwoju. Czego zatem możemy się spodziewać? Jakim wartościom są wierni? Jak będą kształtować świat?

Rok 2000 powita w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie 88 milionów ludzi w wieku od 2 do 22 lat, a grupa ta będzie stanowić 30 procent całej populacji. Poprzedni rekord nasycenia młodością miał miejsce w latach 60., kiedy 29 procent amerykańskiego społeczeństwa stanowiły dzieci powojennej eksplozji urodzin (tzw. baby-boom). Tak więc tylko względy demograficzne zachęcają do dokładniejszej analizy tego zjawiska. Czy mamy do czynienia tylko z naturalnym echem powojennego przyrostu naturalnego - kiedy dużo młodzieży zakłada rodziny, to w efekcie znów musi być dużo dzieci? Czy też raczej jesteśmy świadkami nowego zjawiska pokoleniowego, w którym nowa fala demograficzna wyróżnia się nie tylko liczbą, lecz i innymi cechami?

Droga do odpowiedzi

Próba odpowiedzi na to pytanie pojawiła się po raz pierwszy jesienią 1996 roku. W amerykańskim magazynie The Advertising Age ukazał się artykuł Dona Tapscotta pt. The rise of the Net-Generation. Autor postawił tezę, że jesteśmy świadkami wchodzenia w życie nowego pokolenia, którego przyszłość określają nie tylko czynniki demograficzne, ekonomiczne, polityczne, ale w głównej mierze technologiczne. Zwłaszcza szeroko rozumiane cyfrowe technologie komunikacyjne ze szczególnym uwzględnieniem sieci, jako znaku czasu.

Artykuł wywołał trwającą przez wiele miesięcy dyskusję. W październiku bieżącego roku ukazała się książka tego samego autora pt. Growing Up Digital - The Rise of The Net Generation, uzasadniająca postawioną rok wcześniej tezę. Prawdopodobnie, stanie się ona jedną z najważniejszych publikacji analizujących społeczne skutki rewolucji informacyjnej, a jej znaczenie będzie podobne do tego jakie miała książka pt. Understanding Media: The Extensions of Man Marshalla McLuhana dla refleksji nad komunikacją masową.

Don Tapscott, przewodniczący działającego w Stanach Zjednoczonych Alliance for Converging Technologies, nie jest znany polskim czytelnikom. Jednak w krajach, w których rozwój technologii komunikacyjnych w istotny sposób wpływa na gospodarkę i rozwój społeczny, jego myśli zgłębia wiele osób. Tapscott jest autorem kilku bestsellerów, w tym wydanego w 1995 roku wręcz kultowego dzieła: The digital economy - promise and peril in the age of networked intelligence. Lecz Tapscott nie tylko pisze. Doradza również zarządom największych amerykańskich korporacji, a z jego rad dotyczących skutecznego wykorzystania nowych mediów dla przekształcenia przedsiębiorstw korzystają firmy, banki, agencje rządowe i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych.

Growing Up Digital wyróżnia się spośród bogatej literatury poświęconej rewolucji informacyjnej dwiema zasadniczymi cechami: jest doskonale udokumentowana, a z bogatego materiału analitycznego wyciągane są inteligentne wnioski. Powstanie tej publikacji poprzedziły wyczerpujące badania - współpracownicy Tapscotta przez rok prowadzili dyskusje z reprezentatywną grupą 300 chłopców i dziewcząt należących do „Pokolenia Sieci”. Zasadnicze kwestie były przedmiotem dyskusji w wielu internetowych grupach dyskusyjnych, takich jak FreeZone skupiającej 30 tysięcy nastoletnich uczestników. Przeanalizowano dostępną literaturę, przeprowadzono wiele wywiadów z przedstawicielami biznesu, polityki, nauki, kultury. W efekcie powstał fascynujący materiał, który nie powinien pozwolić spać spokojnie wszystkim ludziom po 30-tce.

Próba definicji

Czym zatem wyróżnia się Pokolenie Sieci? Objaw najbardziej widoczny, to znudzenie telewizją. Amerykańskie dzieci coraz mniej wpatrują się w odbiornik. Wolą nawigować po Sieci - szacuje się, że w 2000 roku przeciętny amerykański nastolatek spędzi przed telewizorem o 100 godzin mniej niż jego rodzice w podobnym wieku. To niewinne z pozoru stwierdzenie pociąga za sobą lawinę konsekwencji.

Zamiana ekranu telewizora na ekran monitora komputerowego to nie to samo, co niegdyś dostawienie telewizora do salonu z radiem. Sieć nie jest kontynuacją historii rozwoju mediów, jest zupełnie nowym medium. Dotychczas obowiązujący model miał charakter dyfuzyjny lub mówiąc brutalniej, orwellowski - z jednego ośrodka przekazywano w zaprogramowany sposób treść bezwolnej w zasadzie masie odbiorców. Dla agencji reklamowych i ich klientów niemal rajska sytuacja. Przy odrobinie wysiłku łatwo można było określić, kto kiedy co ogląda, a więc kiedy warto nadawać określone reklamy. Hierarchiczny sposób masowej komunikacji znajdował odzwierciedlenie w hierarchiach obowiązujących w przedsiębiorstwach, biurokracji, polityce. Wynagrodzeniem za zniewolenie masowej, jednokierunkowej komunikacji była masowa konsumpcja i gwarantowany dobrobyt.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200