Przeciąg w salonie

Z Markiem Koniecznym , z Polskiej Izby Motoryzacji, rozmawia Tomasz Marcinek.

Z Markiem Koniecznym , z Polskiej Izby Motoryzacji, rozmawia Tomasz Marcinek.

Przeciąg w salonie

Marek Konieczny z Polskiej Izby Motoryzacji

Z końcem września tego roku wygasa termin obowiązywania dyrektywy UE GVO/1475/95, która od pięciu lat reguluje rynek samochodowy w Europie. Unia ma już w zanadrzu projekt nowej. Jakich zmian można się spodziewać?

Oficjalnie nic na ten temat nie wiadomo - władze UE nie mają zwyczaju pokazywania publicznie projektów aktów prawnych. Ponieważ jednak dyrektywa była konsultowana z organizacjami branżowymi, mamy sporo przecieków. Według posiadanych przez nas informacji, nowa dyrektywa niesie prawdziwą rewolucję dla wszystkich uczestników rynku samochodowego: producentów samochodów, dostawców podzespołów, a przede wszystkim dilerów i stacji obsługi.

Dotychczasowe regulacje zezwalają producentom na daleko idące ograniczanie zasięgu i zakresu działania poszczególnych dilerów. W praktyce oznacza to, że diler nie może otwierać salonów sprzedaży i stacji serwisowych poza przyznanym mu obszarem ani nawet reklamować się poza jego obrębem. Nowa dyrektywa zrywa z terytorialnością koncesji - każdy diler będzie mógł otwierać dowolną liczbę punktów w dowolnym miejscu. Będzie też mógł prowadzić akcje marketingowe na terenie całej Unii. Silne firmy będą rosły w siłę, budując ogólnoeuropejskie sieci sprzedaży. Słabe, nie doinwestowane podmioty, wypadną z rynku.

Na tym jednak nie koniec. Obecnie firma dilerska może współpracować wyłącznie z jednym producentem. W projekcie nowej dyrektywy znalazł się zapis mówiący, że diler ma prawo podpisać umowy z dowolną liczbą producentów, pod warunkiem że spełnia określone przez nich wymagania w sprawie wyposażenia i jakości obsługi. Początkowo przepis ten brzmiał bezwarunkowo. Branżowe lobby przekonało jednak urzędników, by nowe samochody poszczególnych marek były sprzedawane w oddzielnych pomieszczeniach.

Dilerzy, chcący rozszerzyć swoją ofertę o inne marki, mogą spotkać się z ostracyzmem ze strony dotychczasowych partnerów. Pojawienie się wielu producentów w jednej firmie dilerskiej może ponadto spowodować trudne do przewidzenia konflikty interesów. Czy projekt dyrektywy bierze to pod uwagę?

Tak. Projekt przewiduje, że począwszy od 30 września 2002 r., producent, chcący wypowiedzieć dilerowi umowę o współpracy, musi to zrobić z co najmniej dwuletnim wyprzedzeniem. To duży postęp - dotychczas były to czasem zaledwie miesiące. Dzięki takiemu zapisowi producenci stracą wygodne narzędzie nacisku na dilerów, a jednocześnie będą staranniej kontrolować kandydatów na partnerów. Zapis o trybie wypowiedzenia jako jedyny wejdzie w życie w tym roku. Pozostałe mają wejść w życie z końcem września 2005 r., co bez wątpienia jest efektem nacisków organizacji motoryzacyjnych.

Co do konfliktów, dyrektywa przewiduje powołanie w 2005 r. sądu polubownego, którego zadaniem będzie właśnie rozwiązywanie sporów wynikających z uwolnienia rynku.

Rozmawiamy głównie o dilerach. Co stanie się na rynku usług serwisowych i części zamiennych?

Ten rynek również czekają zasadnicze zmiany. Obecnie stacje serwisowe mogą posługiwać się wyłącznie oryginalnymi częściami bądź też ich zamiennikami, takimi samymi pod względem jakości. Zapis ten zostanie utrzymany w stosunku do napraw gwarancyjnych, jednak w przypadku pozostałych napraw warsztaty będą mogły na własną odpowiedzialność stosować dowolne części zamienne. W konsekwencji oznacza to, że firmy serwisowe będą mogły kupować części poza oficjalnym kanałem dystrybucyjnym pro-ducenta. Dla producentów części oznacza to perspektywę nowego biznesu, a więc prawdopodobnie także nowe potrzeby w dziedzinie informatyki. Zwłaszcza że nowa dyrektywa nakłada na projektanta obowiązek zarezerwowania na każdym elemencie miejsca na logo jego producenta.

Projekt nowej dyrektywy zabezpiecza także interesy niezależnych stacji serwisowych, którym producenci nie ułatwiają obecnie dostępu do dokumentacji i informatycznych narzędzi diagnostycznych. Po 2005 r. producent nie będzie mógł odmówić niezależnym warsztatom udostępnienia jakichkolwiek danych lub narzędzi - zachowa jednak prawo do ustalenia ich ceny.

Uwolnienie rynku części zamiennych oznacza być może rewolucję większą jeszcze niż zniesienie ograniczeń terytorialnych dla dilerów. Krążą opinie, że producenci będą się bronić przed utratą wysokich marż na części, ponieważ wielu z nich właśnie w ten sposób osiąga zyski. Jedna z hipotez mówi, że producenci będą starać się wydłużyć okres gwarancji. Jak będzie, zobaczymy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200