Złoto dla zuchwałych

Polskie firmy informatyczne rozumieją dziś, że nie wystarczy czekać na zmianę koniunktury, lecz trzeba zacząć zmieniać siebie.

Polskie firmy informatyczne rozumieją dziś, że nie wystarczy czekać na zmianę koniunktury, lecz trzeba zacząć zmieniać siebie.

Oczywiste byłoby powiedzenie, że ubiegły rok był trudny dla polskich firm informatycznych. Dla wielu przedsiębiorstw z branży przyniósł on w najlepszym razie osłabienie koniunktury, w najgorszym zaś - okazał się ostatnim dla ich istnienia. Jaką naukę wyniosły polskie przedsiębiorstwa z tej bolesnej lekcji?

Nic nie jest na zawsze

Przede wszystkim polska firma informatyczna nauczyła się, że w biznesie nic nie jest na zawsze i nic nie jest na pewno. Nie ma powrotu do czasów kilkudziesięcioprocentowego wzrostu ani klientów wykładających żywą gotówkę, bez protestów tolerujących kolejne opóźnienia projektu. Dziś polskie firmy informatyczne rozumieją, że nie wystarczy czekać na zmianę koniunktury, lecz trzeba zacząć zmieniać siebie.

Kompetencje technologiczne polskiej firmy informatycznej są na najwyższym, światowym poziomie. Szerokie zastosowanie Internetu w polskim biznesie, a także coraz ściślejsze więzi łączące naszą gospodarkę z gospodarką światową sprawiają, że przedsiębiorstwa nie akceptują rozwiązań nie dopracowanych, niestandardowych czy niedojrzałych. Jest to wielkie wyzwanie dla branży IT, ale i ogromna szansa - pozwala bowiem równać w górę i brać przykład z najlepszych.

W ciągu ostatnich dwóch lat nastąpił gigantyczny transfer technologii do polskich firm informatycznych. Liczne przedsiębiorstwa z krajów UE oraz USA, które omijały nasz rynek, otworzyły w Polsce swoje przedstawicielstwa, a w firmach znalazło się nowe pokolenie informatyków, kształconych według zachodnich standardów i z wykorzystaniem zachodnich podręczników. Silna złotówka sprawia zaś, że bez kłopotu można kupić najnowocześniejsze technologie i budować rozwiązania na nich oparte nawet długo przed tym zanim zastosują je renomowani światowi dostawcy.

Dziś jednak wyraźniej niż kiedykolwiek widać, że najważniejszą sprawą w firmie informatycznej pozostaje skuteczne zarządzanie. Historia polskich przedsiębiorstw z branży IT jest dość podobna: były tworzone przez osoby z wykształceniem technicznym (często przez pracowników uczelni i państwowych przedsiębiorstw), rozwijały się raczej żywiołowo i przedkładały technologię nad biznes. Nigdy nie miały czasu na wnikliwe zastanowienie się nad własną strukturą organizacyjną, procedurami i optymalizacją ekonomicznych parametrów działalności. Dziś taki czas nadszedł - a dla firmy zmiana jest warunkiem koniecznym do przetrwania.

Tajemnica w zarządzaniu

Po pierwsze, trzeba umieć lepiej zarządzać. Można powiedzieć, że przedsiębiorstwa z branży IT przekonują się, iż zawodzi model zarządzania wypracowany przez nie w latach 90. Polska firma informatyczna bardzo słabo radziła sobie dotychczas z oceną swojej działalności według zwykłych, biznesowych kryteriów. Wcześniej nie doceniane zagadnienia, jak koszt kapitału, planowanie ścieżki wzrostu, rachunkowość zarządcza, marketing i - last but not least - silny dział handlowy generujący stałe przychody, to dziś oczko w głowie zarządów i rad nadzorczych.

Po drugie, polskie firmy informatyczne radykalnie zmieniają się pod względem operacyjnym. Wdrażają metodyki prowadzenia projektów informatycznych, mierzą parametry procesu, monitorują rentowność przedsięwzięć i ściśle przestrzegają ram czasowych. Ogromną karierę wśród menedżerów informatyki robi CMM (Capability Maturity Model), który pozwala firmie ocenić swoją dojrzałość organizacyjną według uniwersalnych kryteriów.

Po trzecie, polskie firmy czeka specjalizacja i współpraca. Przedsiębiorstwa dziś identyfikują te obszary działalności, w których osiągają największe zyski, oraz rynki, na których czują się najpewniej, i ograniczają działalność na pozostałych. Można się spodziewać, że tak jak dziś nie brak firm oferujących "kompleksowe rozwiązania informatyczne dla przedsiębiorstw", tak jutro takie usługi będą dostarczane przez konsorcjum, w którego skład wejdą np. firma softwareŐowa, integrator systemów, dostawca ASP, mający własne centrum przetwarzania, oraz samodzielni konsultanci. Taki model prowadzenia biznesu pozwoli budować relacje dostawców z klientami w długiej perspektywie, a członkom takiego konsorcjum zapewni swoistą akredytację.

Po złoto do Unii

Na koniec warto dodać, że Polska znajduje się w przededniu członkostwa w Unii Europejskiej. Z jednej strony to wielka szansa dla naszych firm, gdyż będą mogły bez przeszkód formalnych oferować swoje produkty dla milionów eurokonsumentów. Z drugiej zaś, zostaną wystawione na morderczą konkurencję ze strony przedsiębiorstw z Unii, już dawno wprawionych w rywalizacji o intratne kontrakty na wspólnym rynku. I nie będzie żadnych okresów przejściowych.

Najbliższe dwa lata zdecydują, kto w tej trudnej rywalizacji odpadnie, kto z trudem przetrwa, a kto zwycięży. Nagrodą za zuchwałe zmiany będzie złoto.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200