Zmagania, pieniądze i Internet

Polscy użytkownicy Internetu zastanawiają się nad przyszłością Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK).

Polscy użytkownicy Internetu zastanawiają się nad przyszłością Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK).

Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa od początku swojego istnienia budziła spory i emocje w środowisku internautów. W rękach tej instytucji przez długi czas spoczywał rozwój Internetu w Polsce. Dzisiaj, kiedy przestała być ona wyłącznym dostawcą dostępu do sieci globalnej dla środowiska naukowo-akademickiego, NASK musi myśleć o przetrwaniu.

Nigdy więcej monopolu

Za sprawą aktywnej postawy Telekomunikacji Polskiej SA i budowy należącej do państwowego operatora sieci Polpak-T, rynek internetowy w Polsce uległ znacznym przeobrażeniom. NASK definitywnie przestał być monopolistą i został zmuszony do walki o klientów. Prawie wszyscy internetowi usługodawcy przenieśli się już do sieci TP SA. Podobnie postąpiło wiele firm korzystających z łączy stałych (choć wśród nich znalazło się kilku „synów marnotrawnych”, którzy do NASK-u później powrócili). Według oficjalnych informacji, nadal zwiększa się liczba klientów korzystających z usług obu operatorów – Telekomunikacji i NASK-u. Ta ostatnia niewątpliwie góruje liczbą dołączonych do sieci stacji bazowych (hostów), ale tak naprawdę nikt nie potrafi dzisiaj rzetelnie porównać wielkości sieci NASK i Polpak-T. Można jednak sądzić, że w przypadku tej drugiej dynamika wzrostu jest istotnie wyższa. "Jest ona dość stabilna - od 20 do 30 % w skali miesiąca. W ciągu ostatnich czterech tygodni przybyło nam ponad 100 nowych klientów zainteresowanych łączami internetowymi" - mówi Jarosław Kępkowicz, dyrektor Centrum Systemów Teleinformatycznych, działu TP SA, odpowiedzialnego za Polpak i inne usługi internetowe.

Jednocześnie coraz bardziej realna staje się oferta alternatywnych operatorów Tel-Energo i Kolpak, którzy posiadają międzymiastowe łącza światłowodowe o bardzo dużej przepustowości. Do tej pory nie udało się skorzystać z ich usług, bowiem prawie wszystkie firmy internetowe w Polsce, łącznie z NASK, cechuje brak ścisłego związku deklarowanej oferty z rzeczywistą, a przede wszystkim nagminne jest niedotrzymywanie terminów udostępniania konkretnych usług. Rynek internetowy w Polsce jest wciąż młody, ale bynajmniej nie łatwy. Chociaż dzisiaj działa już na nim ponad 200 firm, żadna z nich nie rośnie w istotnie dynamiczny sposób (na co nadzieję mieli niektórzy internetowi usługodawcy, zwłaszcza po zmianie cennika NASK-u pod koniec 1995 r.). Można pocieszać się jednak, że polski rynek internetowy staje się coraz bardziej konkurencyjny.

W te wszystkie zjawiska wpisuje się reforma modelu finansowania dostępu do sieci globalnej dla środowisk naukowo-akademickich, przeprowadzona przez Komitet Badań Naukowych. W jej wyniku NASK pozbawiony zostaje pewności posiadania źródła stałych dochodów. Ponadto wzrost środków przeznaczanych na funkcjonowanie i rozbudowę sieci nie będzie możliwy bez zwiększenia realnej wysokości budżetu nauki w Polsce. W bieżącym roku KBN przeznaczył ok. 85 mln zł na całość infrastruktury informatycznej dla nauki (niecałe 4% wszystkich pieniędzy przewidzianych na naukę). Na tę sumę składają się wydatki na utrzymanie sieci miejskich i ośrodków Komputerów Dużej Mocy, rozbudowę infrastruktury (w tym sieci lokalnych), zakupy oprogramowania i baz danych oraz pokrycie kosztów użytkowania Internetu.

Kolejne etapy reformy

Począwszy od tego roku, pieniądze będące w dyspozycji KBN, a przeznaczone na utrzymywanie sieci teleinformatycznych, nie są już kierowane bezpośrednio do NASK-u, ale trafiają doń za pośrednictwem sieci miejskich. W zamierzeniach KBN powinno to pozwolić im na stworzenie wartościowej oferty różnorodnych usług, tak aby MAN-y były w stanie sprostać konkurencji w 1999 r., gdy dotacje z KBN będą trafiać już do końcowych użytkowników, czyli akademickich i naukowych instytucji oraz zespołów. "Do tego czasu trudno będzie mówić o racjonalnym wykorzystaniu Internetu na uczelniach. Dla nich wciąż będzie on dostępny w jakimś sensie za darmo" - uważa Wiktor Krzanowski, dyrektor techniczny NASK-u.

MAN-y, uzyskawszy pewną niezależność finansową i dysponując licencjami operatorskimi, poczęły myśleć o wyzwoleniu się spod kurateli NASK-u. Pojawiła się inicjatywa stworzenia własnej sieci, opartej na łączach niezależnych operatorów. Ktoś jednak musiałby wówczas nadzorować całość prac. Tak zrodził się pomysł powołania instytucji, której nadano już nawet nieoficjalną nazwę - NASK bis.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200