Szukanie sukcesu

Rozmowa z Jimem Berksdale, dyrektorem naczelnym Netscape ,

Rozmowa z Jimem Berksdale, dyrektorem naczelnym Netscape

Czy oferując znacznie rozbudowaną rodzinę aplikacji SuiteSpot w wersji 3.0, zamieracie swoją ofertę zwrócić w stronę największych przedsiębiorstw?

Od dawna mamy już takich klientów. Są nimi prawie wszystkie firmy z listy Fortune 100. Ponad 80% obrotów to kontrakty zawarte z przedsiębiorstwami. To bardzo dokładna realizacja naszych planów biznesowych, które założyliśmy w 1995 r.

Wygląda na to, że Netscape lubi zawierać porozumienia z innymi firmami komputerowymi. Czy ich motorem napędowym nie jest stworzenie swego rodzaju krucjaty przeciw Microsoftowi?

Wcale nie chcemy być z definicji przeciwni Microsoftowi. Czasem nawet z nim współpracujemy, zwłaszcza w obszarze standardów dotyczących bezpieczeństwa. Udało nam się porozumieć co do standardu elektronicznych płatności SET (Secure Electronic Transactions), w przygotowaniu którego my współpracowaliśmy z MasterCardem, a Microsoft z VISA.

Generalnie można zaobserwować zjawisko polegające na formowaniu się koalicji producentów wokół standardów, które są nadzieją na stworzenie wartościowych rozwiązań. Często możemy być spoiwem takich porozumień. Padają zarzuty, że będąc niewielką firmą w porównaniu z Microsoftem, chcemy z nim współzawodniczyć. Ale gdy współpracujemy z Digitalem, IBM-em, Oraclem, Informixem, HP, Sysbase, to czy nie jesteśmy razem najsilniejsi? Wspólnie możemy robić lepsze produkty.

Zresztą Netscape wcale nie jest taki mały, będąc obecnie w pierwszej 20 największych firm informatycznych oferujących oprogramowanie. Zatrudniamy obecnie ponad 2000 pracowników i jesteśmy gotowi do współzawodnictwa - zawsze jednak w ściśle określonych obszarach rynku.

Czy jednym z tych obszarów są także ekstranety?

Nie, zdecydowanie stawiamy na intranety, ale oparte na otwartych standardach. Wówczas połączenie dwóch takich intranetów automatycznie tworzy ekstranet. To właśnie nasz rynek i tutaj współzawodniczymy z Exchange Microsoftu czy Notes Lotusa. Kliencie korporacyjni muszą teraz kupować i sprzedawać w Internecie, zamiast posługiwać się własnymi systemami EDI. W tym upatrujemy szansę naszego rozwoju.

Co Pan sądzi o systemie Windows NT? Jakie serwery będą znajdowały się w przeciętnym przedsiębiorstwie w przyszłości?

Bardzo lubimy NT! Nie znam dokładnych liczb, z uwagi na sprzedaż prowadzoną kanałami OEM, ale znaczna część naszych serwerów jest instalowana właśnie w tym systemie. Opieramy się na uznawanych standardach i chcemy jak najdalej pozostawać od toczących się walk o to, która platforma sprzętowa i system operacyjny jest najlepsza. Większość dużych instalacji korzysta z Unixa. Czy tak będzie w przyszłości? Nie wiem, interesuje mnie tylko to, aby na dowolnym systemie, jakim będą dysponować użytkownicy, chcieli oni uruchamiać nasze oprogramowanie.

Dlaczego - Pana zdaniem - Java stanowi zagrożenie dla Microsoftu?

Ma dokładnie te same zalety, jakie może oferować technologia ActiveX. A Java nie jest przecież ograniczona do platformy 32-bitowego środowiska Windows. Wcale nie jest tak, że wszyscy już dzisiaj używają 32-bitowego oprogramowania Microsoftu. Firmy potrzebują takich rozwiązań, jak Java czy ActiceX do komunikowania się z klientami, którzy pracują w bardzo różnych środowiskach i tu przewaga Javy jest widoczna.

Jak wygląda obecna współpraca Netscape z firmą IBM?

To jeden z naszych najważniejszych partnerów OEM - sprzedają oni wiele naszych serwerów na platformie AIX. Są ogromnie zaangażowani w promocję Javy i na tym polu nasze cele są wspólne.

Jednocześnie konkurujemy z Lotusem, który jest częścią IBM-a. To coraz częstsze zjawisko na rynku informatycznym, że w jednym ostro się z daną firmą współzawodniczy, by chwilę później w drugiej sprawie z nią współpracować.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200