Przegląd prasy zagranicznej Houston, mamy problem

„Dlaczego jeśli jest aż tak dobrze, jest tak bardzo źle?” – zadają sobie pytanie menedżerowie największego na świecie producenta komputerów PC, którego sprzedaż w I kw. br. wzrosła o 14%, a zyski o 66%. Eckhard Pfeiffer, prezes Compaqa, twierdzi nawet, że roczne przychody firmy podwoją się w 2000 r., osiągając sumę 40 mld USD.

'Dlaczego jeśli jest aż tak dobrze, jest tak bardzo źle?' – zadają sobie pytanie menedżerowie największego na świecie producenta komputerów PC, którego sprzedaż w I kw. br. wzrosła o 14%, a zyski o 66%. Eckhard Pfeiffer, prezes Compaqa, twierdzi nawet, że roczne przychody firmy podwoją się w 2000 r., osiągając sumę 40 mld USD.

„Dlaczego zatem jest tak bardzo źle” – pytają dziennikarze najnowszego numeru dwutygodnika Fortune. W ostatnich dwóch miesiącach okazało się, że Compaq próbował dokonać wiele nie planowanych przejęć innych firm. Pierwszą z nich był Micron, firma o rocznych przychodach 1,8 mld USD, sprzedająca komputery PC przez telefon i e-mail. W maju br. The Wall Street Journal doniósł o próbach przejęcia Digital Equipment za sumę 9 mld USD. Tydzień później ta sama gazeta informowała w tym samym kontekście o Gateway 2000. Wreszcie w ubiegłym tygodniu do publicznej wiadomości podano, że Compaq za 3 mld USD przejął firmę Tandem Computer.

Problem jednak, że w 2000 r. inżynierowie i uznana marka już nie wystarczą. Dla klienta dysponującego skomplikowanym zespołem powiązanych ze sobą urządzeń liczy się serwis i usługi. A te – według Fortune – Compaq ma słabo rozwinięte. W przeciwieństwie do IBM, Hewlett-Packarda i Digitala gigant z Houston, który obecnie sprzedawane maszyny na świecie nazywa Wintelpaq (od zbitki słów Windows, Intel i Compaq), zatrudnia zaledwie 1200 pracowników serwisu. IBM zatrudnia ich prawie 100 razy więcej.

Według Fortune, inne zmartwienia Teksańczyków to: wysokie koszty własne ze względu na długą, 70-dniową rotację magazynu (Dell sprzedaje podzespoły w komputerach niemalże natychmiast, gdyż każdy komputer jest konfigurowany na życzenie klienta) i koszty związane z marżą dealerską, która w USA wynosi ok. 7% . Koszty Della mniejsze są – zdaniem Fortune – od kosztów Compaqa i wynoszą zaledwie 12% wartości komputera PC.

Menedżerowie Compaqa mogą pocieszać się, że z podobnych opresji firma wyszła zwycięsko już w 1992 r., kiedy E. Pfeiffer radykalnie obniżył ceny. „Zawsze kiedy Compaq traci, winny jest albo Dell, albo serwis IBM i HP” – podsumowują kryzys w Houston dziennikarze Fortune.

<hr size=1 noshade>Fortune, 23 czerwca 1997 r.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200