Bezałogowy pojazd Sojourner nie mógł połączyć się z macierzystą sondą Pathfinder. Problem wynikał z niewłaściwej synchronizacji modemu z komputerem pokładowym sondy.

Dwie przeszkody uniemożliwiały pojazdowi Sojourner rozpoczęcie podróży po powierzchni Marsa. Oprócz niewłaściwie rozłożonych poduszek powietrznych, modem pojazdu nie był dobrze zsynchronizowany z komputerem pokładowym sondy Pathfinder. Jacob Matijevic, szef zespołu odpowiedzialnego za pojazd, twierdził, iż podczas sesji komunikacyjnych z sondą odbywanych co 10 minut, pojazd zamiast pełnych danych przesyłał jedynie urywki.

Zdaniem Jacoba Matijevica, problem wynikał z niewłaściwie skonfigurowanego oprogramowania komunikacyjnego, obsługującego połączenie między sondą a pojazdem. Nad usunięciem problemu naukowcy z NASA pracowali nieprzerwanie od soboty 5 lipca. Awaria była o tyle krytyczna, że pracą pojazdu sterowano z centrum NASA w Pasadenie właśnie poprzez komputer w sondzie. Gdyby problem nie został usunięty, Sojourner sam, bez pośrednictwa Ziemi i na podstawie awaryjnego scenariusza, rozpocząłby podróż po powierzchni Marsa bez czekania na rozkazy z NASA. Specjaliści chcieli jednak uniknąć takiej sytuacji, dość niebezpiecznej dla powodzenia całej misji. W sobotę wieczorem komputer w sondzie niespodziewanie wyłączył się i włączył ponownie. W kilka godzin później pojazd gotowy był już do zjechania po rampie na powierzchnię Marsa. „Do tej pory nie wiemy co było przyczyną awarii” – twierdzi Robert Cook, szef misji NASA.

„Sytuacja ze zresetowaniem komputera sondy przypomina trochę obsługę Microsoft Word – jeśli zablokuje ci się ekran, po prostu wyłączasz komputer i ponownie włączasz” – żartował w niedzielę 6 lipca Matt Wallace, operator Sojournera.