Oczekiwanie na przełom

Rządowe projekty informatyczne w przeważającej większości poważnie kuleją. Niestety, zanosi się na to, że mimo powołania nowego działu informatyzacja, nie ma co liczyć na szybką poprawę sytuacji.

Rządowe projekty informatyczne w przeważającej większości poważnie kuleją. Niestety, zanosi się na to, że mimo powołania nowego działu informatyzacja, nie ma co liczyć na szybką poprawę sytuacji.

O audycie stanu informatyzacji administracji rządowej rząd Leszka Millera mówił od jesieni ubiegłego roku. Zakulisowe rozgrywki, kto ma zostać ministrem właściwym do spraw informatyzacji, odsunęły pomysł na dalszy plan. Dzisiaj, choć już formalnie wiadomo że za nowy dział administracji rządowej ma odpowiadać prof. Michał Kleiber, dotychczasowy minister nauki, przewodniczący Komitetu Badań Naukowych, prawdopodobnie pod lupę audytorów trafi tylko kilka tworzonych systemów informatycznych. Powód: brak pieniędzy w budżecie państwa na tzw. informatyzację. Wiadomo też, że nowy minister będzie miał duże problemy z uzyskaniem funduszy na swoją działalność z rezerwy budżetowej.

Przykładowo, Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Oficjalnie tyle się o niej można dowiedzieć, że w tym roku nie ma na nią pieniędzy. Minister Krzysztof Janik wprost już mówi, że jeśli chcemy mieć ten rejestr, to trzeba wykorzystać mechanizmy Partnerstwa Publiczno-Prywatnego (PPP). Państwo nie wykłada ani złotówki, budowę finansuje wykonawca, który za swoją usługę odbierze pieniądze od potencjalnych użytkowników, np. instytucji ubezpieczeniowych. Jest jedno małe "ale". Do tej pory rząd nie przedstawił projektu ustawy o PPP. Natomiast MSWiA, chociaż opracowało strategię rozwoju rejestrów państwowych, to jej nie upublicznia. Podobno leży ona na biurku ministra Janika i czeka na sposobną okazję, czytaj, na decyzję kto będzie odpowiadał za te systemy. Lech Nikolski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pytany o to, dlaczego nic się nie dzieje w sprawie CEPiK, odpowiada pytaniem, a dlaczego ma się coś dziać? Może właśnie chodzi o to, żeby minister od informatyzacji przyjrzał się temu i innym rejestrom i zdecydował co dalej? Istnieje jednak jeszcze jeden problem: wiadomo że w rządzie toczą się nerwowe konsultacje, jakie będzie miał kompetencje prof. Michał Kleiber jako minister nauki i informatyzacji. Ważne są rzeczywiste kompetencje, a nie tylko te wynikające z ustawy o działach, ustanawiającej nowy dział. Pytanie retoryczne, czy MSWiA pozwoli sobie odebrać władzę nad rejestrami i poddać się kontroli w tym zakresie ministrowi od informatyzacji.

Nawet najbardziej waleczny minister informatyzacji, któremu będzie podlegać rozbudowany aparat administracyjny, nie zwalczy powszechnie przyjętego przekonania, że systemy centralne rozwiążą wszelkie problemy. Musiałby przeciwstawić się budowie centralnego Rejestru Usług Medycznych oddzielonego od systemów rozliczeniowych nowego Funduszu Zdrowia. Zanosi się na to, że minister będzie zmuszony szybko poznać swoje miejsce w szeregu i zająć się projektami nieszkodliwymi dla interesów poszczególnych resortów, takimi jak upowszechnianie komputerów w edukacji.

Policja w powiecie

Centralizacja systemów informatycznych, wbrew obiegowym opiniom, nie musi oznaczać utraty samodzielności samorządów. Ba, jeszcze bardziej ją uwypukla. To Krajowy System Informacji Policyjnej, w skład którego wchodzą wojewódzkie i powiatowe Systemy Wspomagania Dowodzenia.

Drawsko Pomorskie (woj. zachodniopomorskie) słynie z największego w Europie poligonu, jedynego, na którym mogą ćwiczyć dywizje w pełnym składzie. Pod względem struktury przestępczości nie wyróżnia się niczym szczególnym, może poza tym, że w policyjnych statystykach odnotowuje się zdarzenia związane z prowadzeniem tam ćwiczeń wojskowych z udziałem zagranicznych jednostek. Żołnierze holenderscy powodują wzrost liczby wypadków samochodowych. Anglicy na przepustkach potrafią wszcząć bijatyki. Amerykanom nieustannie coś ginie, np. ostatnio CIA rozmawiało z miejscowymi policjantami na temat kradzieży odbiornika GPS i noktowizora. Trudno przewidzieć czy instalacja powiatowego Systemu Wspomagania Dowodzenia (SWD) patrolami interwencyjnymi "CoLombo", który podarował policji ComputerLand, przyczyni się do zapobiegania przestępstwom, ale zapewne usprawni dysponowanie czasem miejscowych radiowozów.

Wbrew pozorom budowa SWD nie sprowadziła się li tylko do oprogramowania i zakupu sprzętu komputerowego. Gros kosztów pochłonął remont Komendy Powiatowej Policji w Drawsku, dopiero w odnowionych pomieszczeniach można było zainstalować sprzęt informatyczny. W ocenie starosty drawskiego Wiktora Wosia, te 100 tys. zł, które samorząd wydał na policję, pomogły stworzyć godziwe warunki pracy policjantom.

"Oto jak powinna wyglądać współpraca między policją, samorządem a firmą prywatną. Drawsko wyznacza standard dla komend powiatowych" - tak inspektor Zbigniew Chwaliński, zastępca komendanta głównego policji, ocenił powstanie SWD w Drawsku. Policja nie obawiała się przyjąć oferty giełdowej spółki, że ta - w celu zdobycia referencji - stworzy za darmo oprogramowanie warte ok. 300 tys. zł, zaś starostwo nie wahało się wyłożyć pieniędzy na remont. ComputerLand zaś liczy, że w ślad za powiatem drawskim pójdą inne starostwa. Zbigniew Chwaliński zapowiedział, że będzie pomagał tym samorządom (np. w zakupie sprzętu), które zdecydują się na podobną inwestycję jak Drawsko. Prawdopodobnie jesienią zostanie rozstrzygnięty przetarg na stanowisko dowodzenia w Katowicach. W planach jest jeszcze Trójmiasto. Policja stawia sprawę jasno: bez KCIK, czyli również powiatowych SWD, nie będziemy w stanie spełnić wymogów Systemu Informacyjnego Schengen, jednego z warunków naszego pełnoprawnego członkostwa w UE.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200