Rewolucja kulturalna w biznesie

Dwadzieścia pięć lat temu zapewne nikt nie wydrukowałby pracy pod powyższym tytułem, uważając go za nonsens. Pisało się wówczas raczej o rewolucji naukowo-technicznej, wśród czynników sukcesu komercyjnego podkreślając nieśmiało wzrastającą rolę zarządzania. Dzisiaj doniosła rola kultury w skutecznym konkurowaniu nie budzi wątpliwości i, choć niejasna, jest oczywista.

Dwadzieścia pięć lat temu zapewne nikt nie wydrukowałby pracy pod powyższym tytułem, uważając go za nonsens. Pisało się wówczas raczej o rewolucji naukowo-technicznej, wśród czynników sukcesu komercyjnego podkreślając nieśmiało wzrastającą rolę zarządzania. Dzisiaj doniosła rola kultury w skutecznym konkurowaniu nie budzi wątpliwości i, choć niejasna, jest oczywista.

Powiada się, że o zdolności konkurowania decyduje nie tyle sprawność procesu produkcyjnego, ile sprawność mechanizmów przyswajania i kreowania nowych idei oraz komercjalizowania ich. Największą wagę przykłada się więc do ogólnych i specjalistycznych szkoleń, a wysiłki kierownictwa koncentrują się na upowszechnianiu wśród podwładnych silnego poczucia misji przedsiębiorstwa, wzmaganiu intensywności procesów komunikowania się pracowników i rozwijaniu pracy zespołowej. Kultura firmy nie jest już tylko tłem lub środowiskiem procesu gospodarczego, pełni rolę instrumentu konkurowania.

Sektor Zaawansowanych Technologii (ZT) i Nowych Technologii (NT) jest doskonałym polem obserwacji współczesnych trendów w rozwijaniu biznesu, gdyż operuje na rynkach, na których niemal każdego roku pojawiają się generacje nowych produktów. Producenci nowoczesnego hardware'u i software'u prześcigają się w opracowywaniu ułatwień dla użytkownika, dostarczają rozwiązań oszczędzających pracę i kreują wciąż nowe zastosowania, oferując klientowi bogatszy arsenał możliwości, przeważnie "po dotychczasowej cenie". Podobnie postępują wytwórcy usług. Spirala biznesu rozkręca się, gdyż nowe możliwości kreują nowy sposób pracy i wypoczynku użytkownika oraz nowy styl konsumpcji; wzbogacając i przekształcając cywilizację, kreują nowy popyt. Menedżerowie najlepszych światowych firm traktują proces wytwarzania wyrobów i usług jako proces dodawania wartości klientowi. Wytwarzanie wyrobów i usług jest dla nich już nie tylko zagadnieniem technicznym, staje się procesem kreowania wartości, czyli procesem kulturotwórczym.

Praktyka współczesnego biznesu daje solidne argumenty na rzecz poglądu, iż o skuteczności konkurowania w większym stopniu decyduje sprawność zarządzania niż technika i technologia. W krajach naszego regionu, przeżywających swoistą terapię szokową transformacji systemowej, wygrywają firmy stawiające na usprawnianie zarządzania. W zasięgu możliwości najlepszych polskich przedsiębiorstw leży następne doświadczenie: poprzez wiązanie praktyk zarządzania w systemy uzyskują nową siłę konkurencyjną, gdyż wartości rynkowe mogą tworzyć w sposób bardziej elastyczny i oszczędny. Przykładów mamy sporo, np. wśród firm, które nie poprzestają na budowaniu systemów jakości.

Jednocześnie stajemy wobec faktów, które zdają się zapowiadać zupełnie nowe wyzwanie. Aktorzy współczesnego biznesu coraz częściej mówią, że to kultura przedsiębiorstwa daje mu przewagę na rynku. Wydawałoby się, że nie ma w tym niczego nowego, ale jest inaczej. Rzecz bowiem nie sprowadza się li tylko do szczególnej kultury zarządzania, etyki biznesu lub nowej kultury pracy, nie chodzi też o szczególne zadanie menedżerskie: zarządzanie kulturą firmy. Relacja między zarządzaniem a kulturą staje się niejasna: nie wystarczy mówić o kulturze zarządzania ani o zarządzaniu kulturą. Trudność polega na tym, że omawianych faktów już nie można trafnie opisywać kategoriami teorii zarządzania, nawet jeśli rozwijamy ją uogólniając doświadczenia praktyczne.

Moim codziennym obowiązkiem zawodowym jest udzielanie dobrych rad kręgom biznesu. Dobrych - to znaczy rzetelnych, solidnie uzasadnionych i ugruntowanych praktycznie, wskazujących m.in. najlepsze w konkretnych okolicznościach sposoby i filozofie konkurowania. Jednakże próbując uogólnić nowe fakty zwiastujące "rewolucję kulturalną", aby w ten sposób uzyskać pożyteczne wskazówki praktyczne, trafiłem na wspomnianą trudność: terminy teorii zarządzania nie dają wystarczająco trafnych narzędzi analiz i opisów. Należało zatem sięgnąć do arsenału metodologicznego innych nauk. Skoro mowa o kulturze, najprostszym rozwiązaniem wydało mi się zastosowanie metodologii kulturoznawstwa.

Sfery kultury

Kultura jest przedmiotem badań wielu dziedzin i dyscyplin nauki. Socjologowie zajmują się kulturą, gdy dostrzegają w niej aspekt struktury społecznej bądź funkcjonowania ugrupowań społecznych. Jednocześnie socjologia tworzy najogólniejsze chyba ramy pojęciowe naukowego opisu kultury, dzieląc "życie społeczne" na cztery sfery: działalności społecznej (zbiorowej), materialną, symboliczną i wartości. Dwie pierwsze razem nazwać można sferą materialno-techniczną.

Poszczególne dziedziny humanistyki "specjalizują się" w opisie i wyjaśnianiu zjawisk (faktów) zachodzących w poszczególnych sferach. Na przykład archeologia i etnografia zajmują się przede wszystkim sferą kultury materialnej, językoznawstwo ogólne i ikonografia czynią przedmiotem swego zainteresowania głównie kulturę symboliczną, a historia i antropologia kulturowa starają się opisać i wyjaśnić m.in. regularności charakteryzujące chronologię zdarzeń wpływających na kształt struktur społecznych i zachowań zbiorowych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200