Od redaktora

Informatyzacja pozorna

Informatyzacja pozorna

Drukarki laserowe produkują tony zadrukowanego papieru. Zamiast zbliżać się do koncepcji "biura bez papieru", coraz szybciej od niej odchodzimy. Pod biurkami walają się setki raportów. Poczta elektroniczna - ten cudowny wynalazek - zablokowana jest tysiącami informacji, na których lekturę trzeba by często poświęcić cały dzień. Technologia informatyczna w wielu wypadkach wcale nie powoduje wzrostu wydajności pracy, konstatują analitycy. Stąd coraz większe zainteresowanie wzbudza w środowiskach biznesowych problem analizy procesu pracy.

Wiadomo że technologia informatyczna może być katalizatorem, umożliwiającym reorganizację pracy. Jednak nie ona ją wywołuje. Przekształcenia procesów w biznesie, mające poprawić statystyki w zakresie kosztów, jakości, usług, reakcji na potrzeby rynku, wywołuje tempo zmian technologicznych. Po drugie, globalizacja, czyli upadek barier handlowych. Po trzecie, nacisk ze strony klientów, którzy przyzwyczajeni zostali do natychmiastowej niemal obsługi, a dziś widzą bałagan w firmach: czegoś nie ma w magazynie, czegoś nie dowieźli, coś jest w drodze, a wszystkiemu towarzyszy masa faksów i telefonów. Po czwarte, reorganizację procesów pracy powoduje recesja gospodarcza, zmuszająca przedsiębiorstwa do zmian, aby ich działalność przynosiła zyski.

Tymczasem większość przedsiębiorstw ciągle charakteryzuje się sztywną strukturą organizacyjną, która w żadnym wypadku nie przystaje do aktualnej sytuacji na rynku. Praca dzielona jest na bardzo wyspecjalizowane odcinki. Jest to zrozumiałe w przypadku fabryki, ale model ten coraz częściej przenika do biur - pracownicy siedzący obok siebie nie wiedzą co nawzajem robią.

Nie zmieniają się więc stare procedury, które pochodzą z czasów, gdy nie było komputerów. Wstawienie nowoczesnych maszyn nie wywołało rewolucji. Okazuje się, że przedsiębiorstwa pozbawione są cechy zwanej elastycznością. Dziś, jako ratunek, podaje się konieczność zerwania ze starymi tradycjami i uczynienie z przedsiębiorstwa sprawnie działającej organizacji, wykorzystującej technologię informatyczną. Problem polega na tym, że nadal informatyzację traktuje się jako element wymuszający reorganizację pracy. Tymczasem ona, choć nieporównywalnie bardziej skomplikowana, powinna być na takich samych zasadach, jak zbudowanie sprawnie funkcjonującego w firmie transportu.

Nowe sposoby pracy nadal nie zostały wydobyte z technologii informatycznej. Ale to właśnie dlatego, że najczęściej ludzi dopasowuje się do niej, a nie ją do ludzi. Dla przykładu, w przeciętnej zinformatyzowanej firmie tylko 25 procent przepływających informacji ma formę cyfrową. Pozostałe to tradycyjny papier. Podobnie wiele miejsca dla informatyki pozostawia rozkład czasu wykorzystywanego przez pracowników w zinformatyzowanych już firmach. Mówi się, że aż jedną trzecią czasu pracy poświęcamy na komunikację z kolegami, około 20 procent na planowanie i analizy, 5 procent na gromadzenie danych, prawie 20 procent na przygotowanie korespondencji, 10 procent na kserowanie (!) i tyleż samo na archiwizację. Odpowiedź na pytanie, czy taki podział czasu pracy jest optymalny, znajdziemy w coraz częstszych informacjach o problemach wielu firm.

Wydaje się, że dotychczas mieliśmy do czynienia z informatyzacją pozorną.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200