Od redaktora

Cywilizacja gadżetów

Cywilizacja gadżetów

Zabawki dopadły i nas (Idee i technologie str. 54). Mieliśmy sporo problemów z ich doborem. Ostatecznie opisaliśmy skromną garstkę tych, które kupić można w sklepie w centrum Warszawy. Gdyby rozszerzyć ten zestaw o te, które dotknąć można za granicą czy za oceanem, moglibyśmy wypełnić kilka numerów gazety.

Zalewa nas więc świat zabawek i sadzę, że nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że zbudowaliśmy cywilizację gadgetów. Atrakcyjnych, acz bezużytecznych. Przekonanie i odczucie o doskonałości, wynikającej z obcowania z nimi, jest ułudą. Jest koniecznym dziś pożywieniem dla człowieka nie umiejącego poruszać się już w świecie pozbawionym techniki.

Od stuleci słychać było utyskiwania na bezduszną maszynę - synonim techniki - która to całkowicie podporządkować miała sobie człowieka, społeczeństwo, moralność, kulturę. Bodaj Tocqueville pisał o ludzkiej wynalazczości, wypływającej z cuchnącego rynsztoka, dzieląc się swymi spostrzeżeniami po wizycie w fabrycznym, proletariackim mieście na Wyspach i dodawał, że tam człowiek dosięgnął najpełniejszego rozwoju i największego zbydlęcenia. Rzecz jasna w ówczesnych czasach na obraz ten wpływ miała brutalność i szpetota wczesnego kapitalizmu. Ale czy wiele zmienia fakt, że ludzka wynalazczość nie wypływa dziś ze śmierdzącego rynsztoka, a ze sterylnych, widnych, klimatyzowanych hal, chociażby firm informatycznych? Że technika wdziera się w nasze życie w białych rękawiczkach?

Ciekawe, że tak mało zastanawiamy się nad banalnością wciskanych nam zabawek. Może dlatego, że dziś głos mają inżynierowie, specjaliści, że dziś jest ich czas. Humaniści - filozofowie, poeci - sceptycy i malkontenci z natury swego powołania, zepchnięci zostali do starych, zakurzonych księgozbiorów.

Dziś światem rządzą ludzie pochyleni nad klawiaturami, do tego stopnia, że przywołuje się wyobrażenie Demiurga nim kierującego, także ślęczącego nad tym urządzeniem. Stan taki nie oznacza końca świata, nie jest zapowiedzią tragedii, jak słyszy się coraz częściej. Jest stwierdzeniem wyłącznie nieprawdopodobnej nierównomierności rozwoju, która doprowadziła do tego, że człowiek pozostaje od wieków moralnie dość prymitywny, dysponując przy tym niewiarygodną siłą i możliwościami techniki.

I nie jest ważne, jakie gadgety zostaną jeszcze wymyślone. Nie jest ważne, co jeszcze okaże się konieczne dla naszego życia, na co skłonni będziemy wydać ostatnie pieniądze. Przyszłość zawsze jest przewidywalna w małym stopniu. Ważne jest to, abyśmy byli zdolni do wejścia we współczesny świat techniki i odczytania naszego w nim miejsca. Niestety, robimy to coraz rzadziej, bezmyślnie ustawiając wokół siebie coraz to mądrzejsze zabawki.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200