Najpierw proste środki

Z Marcinem Gorazdą, adwokatem kancelarii M. Kurek, S. Wątroba i Partnerzy, specjalizującej się w obsłudze kontraktów informatycznych, rozmawia Dorota Konowrocka

Z Marcinem Gorazdą, adwokatem kancelarii M. Kurek, S. Wątroba i Partnerzy, specjalizującej się w obsłudze kontraktów informatycznych, rozmawia Dorota Konowrocka

Najpierw proste środki

Marcin Gorazda, adwokat kancelarii M. Kurek, S. Wątroba i Partnerzy

Jak ważnym elementem sukcesu wdrożenia systemu ERP - w porównaniu z wagą odpowiedniego wyboru dostawcy, odpowiedniego wyboru systemu, odpowiedniej organizacji przedsięwzięcia - jest odpowiednio zawarta umowa?

To, co powiem, może zabrzmieć dziwnie w ustach prawnika, ale uważam, że odpowiednio skonstruowana umowa znajduje się na trzecim, czwartym miejscu na liście czynników decydujących o sukcesie wdrożenia. Na pierwszym miejscu jest wybór odpowiedniego wykonawcy wdrożenia, na drugim - przygotowanie organizacyjne klienta, na trzecim - wybór systemu odpowiadającego potrzebom klienta, choć ten element wydaje mi się najmniej ważny. Umowa jest ważna w dwóch momentach wdrożenia: na etapie negocjacji, gdy waży się, kto powinien zapłacić komu ile, za co i kiedy, oraz wówczas, gdy wdrożenie się nie udaje i trzeba sięgnąć po umowę, by znaleźć w niej sposoby na wyegzekwowanie swoich roszczeń od drugiej strony. W pozostałym zakresie o sukcesie wdrożenia decydują wybór rzetelnego wykonawcy i dobra organizacja po stronie klienta.

Czy nawet najlepiej napisana umowa umożli- wia rozwiązywanie problemów pojawiających się w praktyce?

Strony sięgają zazwyczaj po umowę, by stwierdzić, jak wysokie kary umowne mogą egzekwować czy też na jakiej podstawie odstąpić od umowy, ja natomiast postulowałbym zawieranie umów, których celem jest łagodzenie sporów. Strony powinny być zobowiązane do wyczerpania wszelkich sposobów na uzyskanie porozumienia, zanim zdecydują się na rozwiązanie umowy. Jeśli więc klient nie jest zadowolony z pracy wykonywanej przez konsultantów dostawcy systemu, powinien skierować do niego odpowiednie pismo, wzywające go do usunięcia w podanym terminie konkretnie wymienionych błędów, przydzielenia do pracy innych konsultantów czy np. powtórzenia szkolenia. Strony niezadowolone ze współpracy powinny się spotkać, efektem tego spotkania powinna być notatka, w której zostaną opisane poczynione ustalenia i termin ich realizacji. Dopiero po wyczerpaniu takich prostych środków osiągnięcia porozumienia strony mogą żądać rozwiązania umowy czy też odszkodowania. Ale udowadniając przed sądem winę partnera i uzasadniając swoje żądania, mogą powoływać się tylko na te nieprawidłowości, które wcześniej wskazały w kierowanych do niego pismach. Inaczej dochodzi do sytuacji, w których niezadowolony klient przypomina sobie pod koniec wdrożenia o braku protokołu zdawczo-odbiorczego sprzed kilku miesięcy i na tej podstawie próbuje zerwać umowę.

Czy strony mają rzeczywistą szansę na rozwiązanie sporu, jeśli sprawa znajdzie się w sądzie?

Takie procesy zdarzają się i znajdują swoje rozwiązanie. Oczywiście, jeśli sprawa ma być rozpatrywana przez sądy stołeczne, na jej rozstrzygnięcie można czekać bardzo długo, ponieważ w Warszawie koncentruje się gospodarcze życie Polski. Sądy w innych miastach rozstrzygają szybciej. Dobrym rozwiązaniem jest zapis na sąd polubowny, w którym czasem łatwiej o specjalistów, choć od wyroku sądu polubownego nie ma odwołania do wyższej instancji. W praktyce, ze względu na to, że stronom trudno jest czasem ustalić, który sąd polubowny miałby rozpatrywać ich spory, częściej ustala się, że kwestie sporne będą rozstrzygane przez sądy powszechne.

Które elementy umowy między klientem a dostawcą systemu należy uznać za najważniejsze?

Z pewnością duże znaczenie ma cena, będąca efektem negocjacji. Polecam uwadze również opis przedmiotu umowy. Zasadniczo mamy do czynienia z dwoma rodzajami umów. Pierwszy to umowa o świadczenie usług, zwana czasem potocznie umową zlecenia, w której precyzyjnie określane są zadania, obowiązki i odpowiedzialność klienta i dostawcy w poszczególnych etapach wdrożenia. Zgodnie z tą umową dostawca działa jako doradca, konsultant, który nie gwarantuje rezultatu, ale dokłada wszelkich starań, by go osiągnąć. Drugi typ umowy to umowa o dzieło, w której nie są opisane szczegóły wdrożenia, ale określono jego cele. Umowa ta wygląda dob-rze ze strony klienta, ale może być zgubna dla dostawcy, ponieważ bolączką wszystkich wdrożeń są rozbudowane, nieprzewidywalne oczekiwania klienta dotyczące indywidualnego dostosowania systemu. Co ciekawe, sądy często uznają za umowy o dzieło również umowy formalnie zawarte jako umowy o świadczenie usług.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200