System z kością

Jednym z najważniejszych celów wdrożenia systemu informatycznego w Zakładach Mięsnych Morliny SA było usprawnienie współpracy z najważniejszymi klientami - sieciami handlowymi.

Jednym z najważniejszych celów wdrożenia systemu informatycznego w Zakładach Mięsnych Morliny SA było usprawnienie współpracy z najważniejszymi klientami - sieciami handlowymi.

System z kością

Sławomir Bohdziewicz, dyrektor fiansowy Morliny SA

Zakłady Mięsne Morliny SA kojarzą się przeciętnemu Polakowi przede wszystkim z kiełbaską-przekąską Morliner, intensywnie reklamowaną jesienią 1997 r. Spoty reklamowe Morlinera były emitowane w obu programach TVP, Polsacie, RTL 7 i kolorowych czasopismach. Od roku 1997 w ZM Morliny sporo się zmieniło. W roku 1999 Zakłady Mięsne Morliny kupiła hiszpańska grupa Campofrio od NFI Hetman. Morliny odziedziczyły środowisko pracy, infrastrukturę i załogę, z czym były związane określona struktura kosztów i kultura pracy, a także kultura informatyczna. Pierwsze inwestycje w Morlinach przeznaczono na unowocześnienie linii produkcyjnych i zakup nowoczesnej linii technologicznej do uboju. Zakład wdrożył normy jakości ISO, zyskał uprawnienia do eksportu na rynki państw członkowskich Unii Europejskiej. Pechowo jednak wejście hiszpańskiego inwestora zbiegło się w czasie z kryzysem sektora mięsnego, czego jedną z przyczyn był kryzys w Rosji z 1998 r. Spowodował on znaczny spadek eksportu za wschodnią granicę. Pomimo słabej koniunktury, Morliny były wyjątkiem - według tygodnika Boss Rolnictwo - wśród dużych zakładów mięsnych, osiągając nawet na trudniejszym rynku wysoką rentowność i wysoki zysk na jednego zatrudnionego.

Niełatwy rynek

W roku 2001 Morliny po raz pierwszy od lat odnotowały stratę w wysokości 24,7 mln zł. Według Sławomira Bohdziewicza, dyrektora finansowego Morliny SA, strata operacyjna nie przekracza 0,4 mln zł i jest w dużej mierze efektem szumu wokół BSE z początku 2001 r. Dość słaby początek roku był dla firmy w zasadzie nie do odrobienia, tym bardziej że realne czy wyimaginowane zagrożenie pryszczycą i innymi chorobami zwierząt powodowało kilku- lub nawet kilkunasto- tygodniowe okresy zamykania granic, utrudniające zarówno sprzedaż, jak i optymalizację zakupu surowców do produkcji. Do tego firma trafiła w tzw. świński dołek, czyli okres, w którym ze względu na niższą podaż żywca wieprzowego jego ceny są wyższe niż przeciętnie. "W zasadzie nie możemy wpłynąć na żaden z tych elementów otoczenia rynkowego. Nie mówiąc o tym, że nam również, jak wszystkim, recesja zagląda w oczy" - zauważa Sławomir Bohdziewicz. Ponadto Polacy jedzą coraz mniej mięsa, a szara strefa nielegalnego uboju i produkcji mięsa wcale nie słabnie. Głównym czynnikiem wpływającym na stratę netto jest niekorzystna sprzedaż akcji ZM Ostrołęka. Sprzedaż nastąpiła co prawda dopiero w roku 2002, niemniej wysokość straty, oszacowana na podstawie kwietniowej umowy przedwstępnej, była znana na tyle wcześnie, by przewidywaną stratę ująć w raporcie za 2001 r. Na gorsze wyniki finansowe wpłynęły również odprawy wypłacane zwalnianym pracownikom. Obecnie w Morlinach jest zatrudnionych ponad 1000 pracowników, a jeszcze dwa lata temu pracowało tu niemal dwa razy tyle pracowników.

System z kością

Alina Dudzin, kierownik działu informtyki, Morliny SA

Polski rynek mięsny budują trzy grupy przedsiębiorstw. Pierwszą grupę tworzą trzy duże zakłady: Sokołów, Morliny i Animex, do których należy 30% rynku. Taki sam udział w rynku ma szara strefa, w której znajdują się zarówno nielegalne ubojnie, jak i zakłady mięs- ne nie spełniające podstawowych norm sanitarnych, nie inwestujące w badania weterynaryjne ani wymagane technologie produkcji mięsa, dzięki czemu mogą dostarczać na rynek produkty niezwykle konkurencyjne cenowo. Trzecia grupa to małe i średnie firmy, z których najbardziej prężne są ważną konkurencją dla największych graczy. Zdaniem analityków rynku mięsnego, największe zakłady mięsne borykają się z wieloma problemami. Firmy, które nie zostały jeszcze w pełni zrestrukturyzowane, nie są w stanie zoptymalizować swoich kosztów i w pełni wykorzystać mocy produkcyjnych. Rosną też koszty handlowe ze względu na wysokie i stale zmieniające się wymagania sieci handlowych oraz stosowane przez nie praktyki handlowe. Udział szarej strefy nie zmniejsza się od lat. Nowoczesne ubojnie natomiast, takie jak ta w Morlinach, co miesiąc wydają duże sumy na zapewnienie nadzoru weterynaryjnego, ale jednocześnie ze względu na istnienie półlegalnych rzeźni nie wykorzystują w pełni swoich mocy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200