Moc zdziwień

Ostatnio stwierdziłem, że ludowe porzekadło "zainteresowany dowiaduje się ostatni", o czym wszystkim postronnym już dawno wiadomo, ma charakter uniwersalny, wykraczający poza lokalne, tradycyjnie żyjące społeczności.

Ostatnio stwierdziłem, że ludowe porzekadło "zainteresowany dowiaduje się ostatni", o czym wszystkim postronnym już dawno wiadomo, ma charakter uniwersalny, wykraczający poza lokalne, tradycyjnie żyjące społeczności.

Aktualne jest również w społeczności zawodowo używającej najnowocześniejszych technologii informatycznych. Niestety, wszędzie sprawdza się stare przesłanie, że przed "zainteresowanym" ukrywano prawdę po to, aby go wykorzystać, postawić przed faktem dokonanym. Innymi słowy, by go "wystrychnąć na dudka" i "śmiać się w kułak" - trzymajmy się dosadnej ludowej terminologii. Przyznajmy, że choć o tak postępujących mówi się brzydkimi, też dosadnymi słowami, to i sam poszkodowany również nie najlepiej wypada. Po prostu frajer.

Opisana sytuacja właśnie nam się przydarzyła. Mam przed sobą list (i reklamy prasowe) rozsyłany jakiś czas temu do firm informatycznych oraz do informatyków i menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych, zachęcający do udziału w Ogólnopolskiej Konferencji Systemy Informatyczne w Przemyśle i II Targach MRP. Dowiaduję się z niego, że sprawujemy patronat medialny nad tą imprezą. Proszę zauważyć, sprawujemy patronat nad imprezą, o której istnieniu organizator nawet nas nie powiadomił. Nie wspominam już, że nie przedstawił się, nie wyłuszczył celu i nie pokazał programu, nie zapytał o zgodę. Bywało już w przeszłości, że różni organizatorzy "angażowali" nas, wiedząc, że wsparcie naszym autorytetem pomoże im przyciągnąć uczestników.

Nie byłoby w tym nic dziwnego i nadzwyczajnego, może nawet nie zabierałbym w tej sprawie głosu, ale o fakcie tym zaczęli nas informować czytelnicy, zwracając się z pytaniami na temat konferencji, a ogłoszeniodawcy chcieli się reklamować w wydawnictwie, które - jak przypuszczali - z tej okazji przygotujemy. Rozczarowanie ich było tym większe, że właśnie wiedza o tym, iż sprawujemy wspomniany patronat, przesądziła o ich udziale w imprezie.

Nie ukrywam, że w obliczu takich faktów wściekłość miesza się u mnie z rozbawieniem. W końcu, rozumiem brak odwagi różnych "organizatorów" życia branży informatycznej. Nie będę też tłumaczył, że na patronowanie imprezie, na której poziom nie mieliśmy żadnego wpływu, nigdy byśmy się nie zgodzili.

Nie prostowałbym tej "pomyłki". Stało się. Wszyscy zostali już zawiadomieni. Kiedy zaczniemy protestować, wyjaśniać, żądać przeprosin i odwołań, to zepsujemy imprezę, ludzie nie przyjadą, organizatorzy nie zarobią pieniędzy. Ale zmusili mnie do tego sami czytelnicy, którzy - z faktu pojawienia się naszej gazety jako patrona medialnego - zaczęli nam stawiać wobec niej wymagania. Informuję więc - nie jesteśmy patronem medialnym konferencji Systemy Informatyczne w Przemyśle i II Targów MRP, co nie znaczy, że nie chcemy, aby z imprezy tej byli zadowoleni jej uczestnicy, wystawcy i organizatorzy.

Wojciech Raducha

Internet: [email protected]

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200