Procesory na śmietniku

Po wejściu do UE Polska będzie musiała stworzyć system zagospodarowania odpadów elektronicznych.

Po wejściu do UE Polska będzie musiała stworzyć system zagospodarowania odpadów elektronicznych.

Obowiązujące w Polsce przepisy o ochronie środowiska nie zaliczają odpadów elektronicznych do niebezpiecznych. Nie precyzują również, jak należy z nimi postępować. Wymagania zmienią się po wejściu Polski do Unii. Dlatego Komitet Badań Naukowych ogłosił konkurs na opracowanie założeń systemu utylizacji zużytego sprzętu elektronicznego.

Według szacunków Przemysłowego Instytutu Elektroniki w Warszawie, który współtworzył zasady konkursu, w tym roku w Polsce zostanie wycofanych z eksploatacji 550 tys. zestawów komputerowych. W przyszłym roku nie używanych komputerów, monitorów i drukarek będzie o 50 tys. więcej. Prawdopodobnie większość, zupełnie legalnie, trafi na wysypiska śmieci. "W odpadach elektronicznych jest cała tablica Mendelejewa, w tym spora część substancji niebezpiecznych, jak rtęć, ołów czy kadm" - tłumaczy Maciej Więch z Przemysłowego Instytutu Elektroniki. Projekt KBN ma pomóc w przygotowaniu najbardziej właściwych z ekologicznego punktu widzenia rozwiązań i sposobów postępowania z zużytym sprzętem, którego będzie coraz więcej.

Ekologiczne projektowanie

Unia Europejska chce, aby wymogi ekologii były uwzględniane już na poziomie projektowania sprzętu elektronicznego. Chodzi o to, by z góry wyeliminować lub ograniczyć obecność szkodliwych substancji (np. stosować lutowanie bezołowiowe) czy też zapewnić sprawne przeprowadzenie procesu utylizacji (np. dzięki konstrukcji dającej możliwość szybkiego rozłożenia urządzenia na czynniki pierwsze). Zasady stosowania rozwiązań ekologicznych w obszarze elektroniki mają być zawarte w trzech przygotowywanych dyrektywach. Procesowi utylizacji odpadów elektronicznych będzie poświęcona dyrektywa WEEE (Waste from Electrical and Electronic Equipment). Do jej ustaleń trzeba dostosować również polskie prawodawstwo.

"Propozycje szczegółowych rozwiązań i regulacji przedstawimy po zatwierdzeniu dyrektyw przez Komisję Europejską" - mówi Marek Sobiecki, dyrektor Departamentu Polityki Ekologicznej w Ministerstwie Środowiska. Niewykluczone że obowiązek zapewnienia możliwości odzyskania i przetworzenia określonej ilości odpadów komputerowych spadnie - wzorem zasad stosowanych obecnie w systemie recyklingu opon i akumulatorów - na producentów i importerów sprzętu komputerowego. Będą oni mogli zdecydować się na dowolną metodę utylizacji, byle była zgodna z wymogami ochrony środowiska.

Do hut i fabryk

"Do utylizacji odpadów elektronicznych stosowane są przede wszystkim metody fizyko-chemiczne i mechaniczne" - tłumaczy Marek Gonera z Przemysłowego Instytutu Elektroniki. W niektórych zakładach utylizacyjnych na terenie Niemiec i Austrii działają specjalne linie technologiczne. Po wstępnej selekcji poszczególne podzespoły są mielone na drobny proszek. Podczas dalszej obróbki odzyskuje się z niego poszczególne surowce i pierwiastki, które wracają do ponownego przetworzenia w zakładach produkcyjnych. Oddzielane są one od reszty składników za pomocą technik magnetycznych, grawitacyjnych lub elektrostatycznych. Nie jest to łatwe zadanie. Przykładowo, obudowy komputerowe mogą zawierać ponad trzydzieści rodzajów tworzyw sztucznych.

Metale trafiają do ponownego przetworzenia w hutach. Występujące w układach scalonych metale szlachetne (złoto, platyna) mogą być źródłem cennego surowca dla mennic. Nietoksyczne resztki wykorzystywane są do utwardzania autostrad. Niewielka część bezużytecznych pozostałości trafia na wysypiska.

Oddzielnej obróbce poddawane są kineskopy. Użyte do ich produkcji szkło zawiera duże ilości ołowiu. Po zdjęciu warstwy luminescencyjnej wraca do hut, gdzie jest cennym surowcem.

Biznes z myszką

Pojawiły się już firmy, które na utylizacji odpadów elektronicznych zamierzają zrobić dobry interes. Od 1999 r. działa w Toruniu polski oddział niemieckiej firmy Thornmann, a w Bielsku-Białej powstała w tym samym roku firma Mega Service Recycling. Obie zbierają zużyte i wyeksploatowane urządzenia elektroniczne z całego kraju. Trzeba im jednak za to zapłacić. Pozbycie się kilograma sprzętu komputerowego (monitory, drukarki, stacje robocze, klawiatury, dyski twarde, centrale telefoniczne itp.) kosztuje 4 zł. Najdrożej, 6-8 zł za kg, trzeba zapłacić za wywóz baterii i akumulatorów. Zgodnie z art. 15 Ustawy z 15.02.92 r. o podatku dochodowym od osób prawnych koszty te przedsiębiorstwa mogą odliczyć od podstawy opodatkowania.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200