Alchemia biznesu

Alchemik z czasów cesarza Rudolfa II budził podziw i zarazem strach, bo posiadał wiedzę tajemną i ponoć znał przepis jak przemienić rtęć w złoto. W Bielsku-Białej taki przepis znał prezes Techmexu. Trzynaście lat temu założył firmę za pożyczone 3 tys. USD, by dzisiaj, tuż przed debiutem giełdowym, była ona wyceniana na 435 mln zł.

Alchemik z czasów cesarza Rudolfa II budził podziw i zarazem strach, bo posiadał wiedzę tajemną i ponoć znał przepis jak przemienić rtęć w złoto. W Bielsku-Białej taki przepis znał prezes Techmexu. Trzynaście lat temu założył firmę za pożyczone 3 tys. USD, by dzisiaj, tuż przed debiutem giełdowym, była ona wyceniana na 435 mln zł.

Alchemia od zawsze pobudzała wyobraźnię. "Weź szczyptę prochu, siarki o woni piekła, dorzuć ziela i ziemi z czterech stron świata, potem wymieszaj wszystko dokładnie w tygielku postawionym na rozgrzanych węgłach i oczekuj końca zanim Wenus wzejdzie i kur zapieje" - mniej więcej tak mogła wyglądać typowa formuła alchemiczna, która w zależności od układu planet powodowała powstanie kamienia filozoficznego lub trucizny na szczury. Współczesny przedsiębiorca wielokrotnie działa niczym alchemik, nie będąc pewien, czy właściwie wymyślił receptę na sukces.

Stawiam na świat

Firma Jacka Studenckiego, założona w 1987 r. w gronie przyjaciół, której pierwszym zadaniem była instalacja sieci Novell w Fabryce Samochodów Małolitrażowych, w ciągu kilku lat przerodziła się w jednego z najważniejszych dystrybutorów sprzętu komputerowego renomowanych marek, dumnej ze swoich sieci 3000 partnerów handlowych, wysokiej rentowności (na poziomie ok. 25%), dobrej struktury zarządzania i co najważniejsze klarownej wizji na przyszłość, co zrobić z pieniędzmi z emisji akcji na rynku publicznym. Jaki jest więc według Techmexu przepis na biznes?

Po pierwsze, nie pozwolić się traktować jak przeciętna firma handlowa, która sprowadza swoją rolę do znalezienia klienta (często naiwnego) i sprzedaży mu jakiegokolwiek towaru. Ma to być sprzedaż połączona ze świadczeniem wielu usług dodatkowych, np. wsparciem technicznym, rozumianym jako kompletacja dostawy, instalacja

oprogramowania systemowego i diagnostyka systemów; pomocą w marketingu; usługami logistycznymi; wsparciem finansowym; wsparciem edukacyjnym (Centrum Szkoleniowe); wreszcie sprzedażą kompleksowych rozwiązań firmom z sektora małych i średnich przedsiębiorstw: sprzęt, oprogramowanie systemowe i użytkowe.

Po drugie, oferować klientom wyłącznie sprzęt markowy: jeśli rozwiązania sieciowe, to od Novella i Cisco. Jeśli komputery przenośne, to tylko Toshiby; stacjonarne - Compaqa; zaś systemy telekomunikacyjne - Motoroli.

Po trzecie, nie konkurować ze swoimi partnerami handlowymi. Oni są najważniejsi, bo od nich zależy, czy Techmex przyniesie zyski, przy prognozowanej na najbliższe lata malejącej marży z ok. 8 do ok. 5%.

Taki program konsekwentnie realizowali ludzie Jacka Studenckiego i pod tymi hasłami zachęcają inwestorów do zakupu akcji spółki. A wyniki i prognozy są optymistyczne. W latach 1997Đ1999 przychody ze sprzedaży wzrosły o 115%. Według prognozy Banku Handlowego w latach 2000Đ2003, dynamika przychodów ze sprzedaży wyniesie 32%, zaś wynik netto spółki będzie rósł w tempie 42%. Jeśli tak się stanie, to tempo rozwoju spółki utrzyma się na znacznie wyższym poziomie niż średnia branżowa (15-20%).

Czary-mary

Jacek Studencki dokładnie wie, na co chce wydać pieniądze z emisji akcji. To konkretna wizja, żadne bajanie o "nowym, największym portalu internetowym".

Głównym przedsięwzięciem inwestycyjnym Techmexu jest budowa centrum logistycznego, które będzie obsługiwało grupę kapitałową. Według szacunków, koszt inwestycji wyniesie 15-20 mln zł. Przewidywany okres realizacji obiektu określono na 2002 r. W tej budowie partycypuje Urząd Miejski w Bielsku-Białej, dzięki pieniądzom z funduszu PHARE.

Działalność internetowa jest kolejną istotną pozycją w wydatkach inwestycyjnych spółki. Techmex zamierza przeznaczyć 8-10 mln zł na budowę portalu o tematyce informatycznej (wortal), którego komercyjne uruchomienie zaplanowano na październik br.

Alchemik nie potrafiłby tego wymyślić. Zbyt wiele niewiadomych na nieboskłonie i złych permutacji. Ale Jacek Studencki jest z wykształcenia chemikiem, ci zaś potrafią ustalić skład i proporcje każdej substancji i nie potrzebują do tego kamienia filozoficznego.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200