Demaskacja, czyli zwierzę rytualne

Pewien czas temu, a dokładniej w okresie zbliżania się ostatniego przełomu wieków, wielu podekscytowanych pseudoznawców i wyznawców przepowiedni losów świata dopatrywało się związków firmy Microsoft i jej produktów z szatanem, powołując się na występującą wielokrotnie w nazwach własnych, w postaci zakodowanej, liczbę sześć.

Pewien czas temu, a dokładniej w okresie zbliżania się ostatniego przełomu wieków, wielu podekscytowanych pseudoznawców i wyznawców przepowiedni losów świata dopatrywało się związków firmy Microsoft i jej produktów z szatanem, powołując się na występującą wielokrotnie w nazwach własnych, w postaci zakodowanej, liczbę sześć.

Jest to oczywisty bezsens i szukanie na siłę możliwości dopasowania świata realnego do nieco bzdurnych teorii. Wystarczy zajrzeć na witrynę Billa Gatesa (http://microsoft.com/billgates) i zastanowić się, czy tak oświecony osobnik w pokojowo-kontemplacyjnej pozie może być posądzany o satanizm.

Rozumując tym tokiem, znacznie bliższy związków z sektami mógłby okazać się Unix, gdzie roi się od demonów i zabijania. Już po chwili pracy z tym systemem mamy wrażenie jakbyśmy uczestniczyli w przygotowaniach do czarnej mszy. Wziąwszy zaś pod uwagę system Linux, widzimy, że nawet postarano się o rytualne zwierzę, w której to roli występuje niczego nieświadomy pingwin. W Unixie nie zadano sobie nawet trudu zamaskowania niecnych zamiarów, bo gdyby tak było, w miejsce demonów pojawiłyby się anioły, a okrutne polecenie "kill" mogłoby przybrać bardziej humanitarne brzmienie, na przykład "pass away".

Cokolwiek by sądzić, słowo, czy to pisane czy mówione, posiada swoją moc. Wystarczy użyć niewłaściwego określenia, celowo lub przez przypadek, a na konsekwencje nie przyjdzie długo czekać. Aczkolwiek środków wyrazu znamy dosyć sporo, werbalnie potrafimy najlepiej ranić i uskrzydlać. Zgrabne posługiwanie się warsztatem językowym do łatwych nie należy, stąd też wielu - idąc na łatwiznę - stosuje często popularne przerywniki, lokując pomiędzy nimi właściwą treść. Jeszcze większych problemów przysparza operowanie językiem obcym, gdy uboga zazwyczaj baza znanych nam wyrazów i zwrotów nie pozwala na oddanie głębi naszych intencji, tudzież na urozmaicenie wypowiedzi.

Swojego rodzaju środkiem wyrazu jest programowanie komputerów. Trudno to porównać do czegokolwiek występującego w naturze, aczkolwiek jest to bez wątpienia wyraz woli twórcy, w zamyśle mający spełniać założone funkcje. Nie można za pomocą tego rodzaju technik oddać nastroju ani też nikogo obrazić, nawet wtedy gdy produkt jest niewypałem. Źle działający program poprawia się aż do osiągnięcia satysfakcjonującego efektu. Operowanie warsztatem programistycznym jest o tyle łatwiejsze od operowania słowem, że błędne sformułowania nie rażą nikogo bezpośrednio, autor przeważnie dostaje możliwość poprawy, nawet niejednokrotnej, a wszelkie pomyłki wybacza się mu bez większych problemów. Oczywiście wszystko jest do czasu, do kiedy starcza cierpliwości i autor oprogramowania nie zostanie nazwany kompletnym durniem lub zgoła inaczej, co jest już kwestią trafności doboru określeń i bogactwa zasobu słów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200