Uwolnić rejestry

Poprawa jakości danych, gromadzonych przez większość dużych instytucji czy podmiotów gospodarczych, byłaby znacznie prostsza i efektywniejsza, gdyby do ich weryfikacji można było korzystać z rejestrów państwowych.

Poprawa jakości danych, gromadzonych przez większość dużych instytucji czy podmiotów gospodarczych, byłaby znacznie prostsza i efektywniejsza, gdyby do ich weryfikacji można było korzystać z rejestrów państwowych.

Dane osobowe czy podstawowe informacje teleadresowe o podmiotach gospodarczych to znacząca część danych, gromadzonych w bazach przedsiębiorstw i urzędów. Dane te - zbierane na ogół w trybie offline, często przenoszone z formy papierowej - są na ogół złej jakości, zawierają wiele braków i błędów. Tymczasem istnieją przecież wzorcowe bazy, z którymi porównanie pozwoliłoby na prawie natychmiastową korektę błędnych danych albo wskazanie przypadków budzących wątpliwości. Są to rejestry państwowe, przede wszystkim PESEL, REGON czy TERYT. Niestety, pozostają one hermetycznym zasobem, który jest dostępny jedynie dla nielicznych instytucji państwowych. Trudno wówczas o to, by służyły obywatelom, zamiast jedynie urzędnikom.

Uwolnić rejestry

Miało być tak pięknie

"Wykorzystanie rejestrów ogromnie uprościłoby proces weryfikacji danych. Łatwiej byłoby realizować wdrożenia dużych systemów, w których dochodzi do integracji ogromnych zbiorów danych" - mówi Krzysztof Kardaś, członek zarządu Prokom Software. Jednak ustawa o ochronie danych osobowych jest ważniejsza niż przesłanki pragmatyczne, zaś przyjęcie prymatu ochrony danych osobowych powoduje niestety stratę ogromnych środków w skali państwa na problemy związane z jakością danych. Sytuacja może jednak się zmienić. Przy Ministrze Spraw Wewnętrznych i Administracji powstał już zespół, mający zajmować się m.in. określeniem zadań i miejsca rejestrów państwowych (do tej pory ich status nie jest formalnie określony). Obecnie administracja stoi wobec konieczności rozwiązania problemu własnej informatyzacji. Decyzje rządowe, dotyczące utworzenia nowego działu administracji rządowej, który byłby dedykowany zagadnieniom informatyzacji, wciąż nie zostały podjęte. Jednym z podstawowych zadań dla tego działu mogłaby być właśnie kwestia prawnego uregulowania rejestrów i zasad ich wykorzystania.

Rejestry na osi

W wizji Andrzeja Barcikowskiego, podsekretarza stanu w MSWiA, któremu podlega m.in. Departament Rozwoju Informatyki i Systemu Rejestrów Państwowych, rejestr Pesel powinien stać się głównym elementem - rdzeniem - tworzonych rejestrów państwowych. Chodzi o zbudowanie rozwiązań swobodnego przepływu danych, tak aby w innych rejestrach nie dublować tych informacji, które są gromadzone w rejestrach bazowych. Elementem spinającym te systemy byłyby jedynie podstawowe numery identyfikacyjne. Jednorodność źródła podstawowych danych istotnie poprawiłaby ich jakość (trzeba by dbać jedynie o podstawowy rejestr). Pozostałe rejestry byłyby jedynie przyrostowe (uniknięto by w ten sposób niepotrzebnej redundancji informacji).

Jednak również dzisiaj można podejmować skuteczne inicjatywy. "Nie można absolutyzować ustawy o ochronie danych osobowych - wszystkie ustawy są tak samo ważne. Istotne, by planując tworzenie dużych systemów informatycznych, myśleć jednocześnie o potrzebnych rozwiązaniach organizacyjnych i koniecznym otoczeniu legislacyjnym" - uważa Rafał Czubik, zastępca dyrektora Departamentu Centrum Ogólnopolskich Rejestrów Sądowych i Informatyzacji Resortu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Teoretycznie z rejestrów można by korzystać w znacznie większym stopniu, gdyby tylko dokonać niezbędnych zmian w prawie. "Nie dotyczy to tylko sfery publicznej. Równie dobrze mogłyby to być rozwiązania sektorowe, np. dla bankowości czy ubezpieczeń" - stwierdza Rafał Czubik. Umożliwiłoby to nie tylko weryfikację danych, ale również np. sprawdzenie, czy konkretny klient nie posługuje się fałszywymi dokumentami, czy dana firma w ogóle istnieje.

Modyfikacja prawa pozostaje zadaniem dla lobbistów zainteresowanych środowisk (w ustawie o ochronie danych osobowych zawarto zresztą zapis, mówiący o możliwym dostępie do danych, jeśli strona wykaże ku temu uzasadniony interes prawny). Na razie ogranicza się to jedynie do narzekań na niedostępność rejestrów państwowych. Ani Związek Banków Polskich, ani Polska Izba Ubezpieczeń nie wystąpiły do tej pory z inicjatywą tworzenia takich rozwiązań, choć każda z instytucji należących do tych organizacji na co dzień boryka się z problemem jakości danych albo weryfikacji prawdziwości danych osób czy firm.

Wprowadzenie takich rozwiązań mogłoby się okazać korzystne dla obu stron. "Taka weryfikac-ja wyszłaby zresztą na dobre samym rejestrom, to byłaby dla ich zawartości konfrontacja z rzeczywistością" - mówi Rafał Czubik. Nie są one przecież całkowicie pozbawione błędów, zaś wyjaśnienie przypadków wątpliwych mogłoby pomóc w lokalizacji błędów w rejestrach (tak się dzieje na przykład w kwestii bazy Regon i Krajowego Rejestru Sądowego). Dane, które nie są używane, trudno skorygować. Metodą poprawy jakości danych, np. Peselu, miałaby się stać integracja, zamiast obecnej ręcznej weryfikacji, np. przy okazji wyborów.

W Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS) stworzono pierwsze i jedyne rozwiązanie łączności online z systemem Pesel (poprzez wymianę komunikatów w ustalonym formacie), zaś baza danych Regon jest replikowana. "Nie były to rzeczy zbyt trudne technicznie do realizacji, w gruncie rzeczy marginalne w skali realizacji całego systemu KRS" - zauważa Rafał Czubik. Z systemu Pesel do weryfikacji danych korzystają inni użytkownicy, ale wyłącznie w trybie offline (np. ośrodki badania opinii publicznej).

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200