Spór nie o system, lecz o dopłaty

Kto chce, a kto nie chce, aby powstał Zintegrowany System Zarządzania i Kontroli w rolnictwie?

Kto chce, a kto nie chce, aby powstał Zintegrowany System Zarządzania i Kontroli w rolnictwie?

Piątek - Unia Europejska żąda zwrotu od Polski 30 mln euro, ponieważ dopatrzyła się korupcji przy budowie Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli w rolnictwie (IACS). Sobota - jak się okazuje, nie 30 mln euro, lecz 3 mln euro. Poniedziałek - nie chodzi już o korupcję, lecz "nieprawidłowości" przy przetargu na IACS, Komisja Europejska nie zamierza więc występować z oficjalnym protestem. Wtorek - generalny wykonawca zapewnia, że system IACS zostanie oddany pod klucz do końca 2002 r.; tym- czasem Jarosław Kalinowski, minister rolnictwa, zwraca się do ministra sprawiedliwości o wyjaśnienie, czy prywatna firma może zarządzać systemem IACS. Środa - kto w ogóle powiedział, że są jakieś kłopoty?

Kłopotliwy prezes

No właśnie. Można powiedzieć, że znowu wszystkiemu winna jest prasa, a właściwie jeden z dzienników, który uległ magii "dobrze poinformowanych źródeł", nie sprawdzając nawet, co do tej pory jego dziennikarze napisali o IACS. Nie bez winy są też Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR), która odpowiada za ten system, oraz firmy zaangażowane w projekt. Od chwili wyboru Hewlett-Pac-karda na wykonawcę systemu IACS, Agencja chaotycznie i sporadycznie informowała o jego założeniach i postępach prac. Przedstawiciele HP długo odmawiali udzielenia jakichkolwiek informacji na ten temat, zasłaniając się tajemnicą handlową, chociaż kontrakt dotyczy pieniędzy publicznych, gdzie jawność nie podlega dyskusji.

Duże kontrowersje wzbudziła decyzja ComputerLandu, wynajętego przez HP do zbudowania struktur organizacyjnych systemu (w tym celu powołał spółkę AgroComp), czyli rekrutacji i przeszkolenia pracowników oraz przeszkolenia rolników w korzystaniu z dopłat bezpośrednich. Otóż prezesem AgroCompu był przez pewien czas Maksymilian Delekta, były szef doradców prezesa ARiMR i przewodniczący komisji przetargowej w Agencji, która wybrała HP na wykonawcę systemu. Przedstawiciele Komisji Europejskiej uznali ten fakt za korupcjogenny. Po interwencji ARiMR Maksymiliana Delektę odwołano.

Pilot i system docelowy

Sprawę prezesa AgroCompu należy jednak wyraźnie oddzielić od wyników audytu Komisji Europejskiej w ARiMR, dotyczącego projektów pilotażowych i zarządzania systemem IACS.

IACS jest finansowany z dwóch źródeł: na projekty pilotażowe w województwach podkarpackim i warmińsko-mazurskim, gdzie od 1999 r. jest wdrażany wielofunkcyjny rejestr gospodarstw rolnych oraz system identyfikacji i rejestracji zwierząt, przeznaczono 4,8 mln euro z funduszu PHARE. Kontrakt z HP o wartości 67,3 mln euro jest w całości finansowany przez stronę polską. Nie obejmuje jednak dostaw sprzętu komputerowego. Przetargi są planowane na 2002 r. Przy dostawach planuje się skorzystać z pomocy finansowej Unii.

Ten model przyjęto w projektach pilotażowych. Za 3 mln euro zakupiono sprzęt komputerowy (dostawcami były ICL i ZETO Olsztyn), kolczyki i usługę kolczykowania zwierząt (Polnet) oraz paszporty dla bydła (Zjednoczone Słoneczniki). Przetargi przeprowadziła wg procedur unijnych - czyli poza polską Ustawą o zamówieniach publicznych - Jednostka Finansująco-Kontraktująca Funduszu Współpracy, zarządzającego środkami pomocowymi z ramienia rządu polskiego. Wyniki postępowań zatwierdziła Komisja Europejska.

Kupić sprzęt, wynająć unijnego eksperta

Tymczasem audytorzy zarzucają Agencji, że sprzęt zakupiono pochopnie i bez pomysłu na jego sensowne wykorzystanie. Część komputerów nadal nie jest zainstalowana, bo nie ma na razie przygotowanych biur. Okazuje się, że 76 pracowników w pilotażowych oddziałach ARiMR, przeszkolonych z myślą o IACS, korzysta z ponad 600 stacji roboczych. Żeby było śmieszniej, unijny ekspert nadzorujący projekt (pensja 7 tys. euro + 4 tys. euro na mieszkanie w Warszawie - pieniądze z grantu UE) proponował dalsze zakupy komputerów. Na pocieszenie, zachwiane proporcje między liczbą sprzętu a liczbą pracowników audytorzy przypisują opóźnieniom w kolczykowaniu bydła. Dlatego aby ten problem rozwiązać, zobowiązują Agencję do zakończenia tego procesu w tym roku. Po chwili twierdzą, że złamaniem warunków PHARE miał być zakup komputerów koreańskich, nie zaś europejskich.

Po raz kolejny okazało się, że w przypadku unijnych funduszy pomocowych lub kredytów Banku Światowego czy Międzynarodowego Funduszu Walu- towego najprościej kupić sprzęt, aby uruchomić pomoc. Te środki można zaksięgować i chwalić się, że udzielono skutecznej pomocy.

Tymczasowa spółka

Aby zrozumieć kolejny bezpodstawny zarzut audytorów o relacjach między AgroCompem a ARiMR, należy wyjaśnić, że spółka ta przestanie istnieć w chwili uruchomienia systemu IACS. Wszyscy przeszkoleni tam pracownicy, biura, majątek trafią do ARiMR zgodnie z założeniami kontraktu z HP. Według Agencji, nie było sensu zatrudniać tych 76 pracowników na etatach agencyjnych. Lepiej, żeby bezpośrednio podlegali AgroCompowi, odpowiadającemu za rekrutację personelu obsługi systemu IACS. Po zakończeniu jego wdrożenia i tak wrócą oni do ARiMR. Tak wynika z umowy z Hewlett-Packardem. Dlatego stali się oni pracownikami AgroComp. Przeciwko temu zaprotestowała Komisja Europejska, uznając takie rozwiązanie za złamanie zasad funduszu PHARE, zaś pracownicy ci wrócili do Agencji.

Skądinąd wiadomo że Komisja Europejska przyjęła z niechęcią wybór amerykańskiej firmy (HP) na wykonawcę systemu IACS. Rządy krajów europejskich kilkakrotnie proponowały Polsce swoje oprogramowanie (czytaj chciały sprzedać usługi własnych przedsiębiorstw), lecz strona polska uznała, że prościej będzie zbudować system "szyty na miarę".

Unia nie chce płacić?

Czy tak naprawdę jest więc jakaś afera z IACS? Nie ma, z wyjątkiem jednej. W interesie Unii Europejskiej jest, żebyśmy tego systemu nie mieli na czas. Przywitają nas wtedy w Unii z otwartymi ramionami, zwolnieni z obowiązku dopłacania rolnikom 4 mld euro rocznie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200