Data dla prawników

W Polsce nie ma specjalnego prawodawstwa związanego z problemem roku 2000. W USA zostanie ograniczona odpowiedzialność cywilna firm informatycznych.

W Polsce nie ma specjalnego prawodawstwa związanego z problemem roku 2000. W USA zostanie ograniczona odpowiedzialność cywilna firm informatycznych.

Amerykański Kongres przyjął ustawę, na mocy której znacznemu ograniczeniu ulegnie odpowiedzialność firm, związana z następstwami nieprzygotowania sprzedanych przez nie rozwiązań informatycznych do nadejścia roku 2000. Projekt tej ustawy był omawiany już od ponad roku, jednak dopiero na przełomie czerwca i lipca br. w Senacie i Izbie Reprezentantów udało się wypracować kompromis, zaś prezydent Bill Clinton zgodził się nie wetować ustawy, która de facto znacznie ogranicza prawa konsumenckie, silnie chronione w USA.

Zagrożenie dla gospodarki

Na mocy zapisów przyjętej ustawy, jeśli określone oprogramowanie albo sprzęt komputerowy będzie źle działał na skutek nieprawidłowej obsługi daty, producenta nie będzie można oskarżyć przed upływem 90 dni, w czasie których ma on możliwość naprawienia błędów. Ograniczono także wysokość odszkodowania, jakiego można się domagać, i uzależniono je od wielkości firmy informatycznej. Przyjęcie ustawy w obecnym kształcie dowodzi silnego wpływu przemysłu komputerowego na politykę w USA.

Według szacunków, łączna wartość odszkodowań związanych z problemem roku 2000 miałaby przekroczyć 1 bln USD (więcej niż szacunkowy koszt przygotowań wszystkich projektów do nadejścia roku 2000 w USA). W konsekwencji mogłoby to stanowić realne zagrożenie dla amerykańskiej gospodarki.

My bez ustawy

W Polsce nie powstaną regulacje prawne, dotyczące odpowiedzialności firm za negatywne konsekwencje wystąpienia problemu roku 2000. Takich inicjatyw nie podjęła się nawet Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, zrzeszająca firmy teleinformatyczne.

Pozostaje tradycyjna metoda dochodzenia praw na drodze cywilnej. Polskie prawo przewiduje roczny okres rękojmi za wady towarów. Gwarancja umowna najczęściej trwa również rok. Dlatego istotna jest data zakupu, od której zależy termin bezpłatnej naprawy wad oprogramowania lub aktualizacji zapewniającej poprawne działanie. Większość klientów pilnuje jednak, aby w umowie sprzedaży znajdowała się odpowiednia klauzula o zgodności produktu z kryterium roku 2000.

Postępowanie użytkownika opiera się na słusznym założeniu, że niezgodność zapisu daty, mogąca spowodować nieprawidłowości działania programu po 31 grudnia 1999 r., jest wadą produktu. Taka wymiana oprogramowania nie jest więc aktualizacją, lecz usunięciem wady. Przyjmuje się, że brak odporności na problem roku 2000 jest wadą ukrytą, jeśli produkt przeszedł wszystkie fazy kontroli jakości u wytwórcy i został formalnie zaakceptowany przez użytkownika; upłynęła gwarancja na poprawne działanie produktu i w tym czasie problem roku 2000 nie był zgłaszany albo, gdy produkt został wytworzony w ramach wewnętrznych działań w przedsiębiorstwie przez zatrudnionych w nim informatyków i przekazany do eksploatacji bez zastrzeżeń ze strony użytkowników.

Klient może domagać się takiej aktualizacji na podstawie przepisów o rękojmi albo gwarancji, jeżeli wynika ona z umowy. W umowach producent często jednak ogranicza swoją odpowiedzialność poprzez zapewnienie, że program działa jedynie zgodnie z jego dokumentacją. Jeżeli w dokumentacji technicznej programu nie ma wzmianki na temat zgodności z rokiem 2000, producent może bronić się, że tej okoliczności nie gwarantował. Przy sprzedaży oprogramowania z reguły stosuje się liczne ograniczenia i wyłączenia odpowiedzialności.

Nieskuteczne sądy

Nie jest to jednak najważniejsza bariera zapobiegająca fali procesów o odszkodowania. Toczące się w Polsce postępowania sądowe dotyczące informatyki (np. ochrony praw autorskich) wykazują nierzadko rażącą niekompetencję prokuratorów i sędziów w merytorycznej ocenie tych zagadnień. W tej sytuacji trudno oczekiwać efektywnego prowadzenia spraw sądowych dotyczących tak złożonej materii, jak odpowiedzialność za wadliwe działanie oprogramowania albo sprzętu w związku ze złą obsługą daty.

W Polsce nie ma też charakterystycznej dla USA plagi procesów o odszkodowania. Słaba wydajność polskiego sądownictwa paradoksalnie stanowi skuteczne zabezpieczenie przed eskalacją tego zjawiska w naszym kraju. Trudno więc oczekiwać, aby sprawy sądowe związane z rokiem 2000 stanowiły tu wyjątek.

Dla użytkowników postępowanie dostawców sprzętu i oprogramowania komputerowego w związku z problemem roku 2000 stanowi dobry wskaźnik ich odpowiedzialności i solidności. Dla dostawców to teoretycznie kwestia wiarygodności branży. W praktyce okazuje się, że wiele firm traktuje rok 2000 jako okazję do dodatkowej sprzedaży.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200