Tajemnicza niemoc informacji

Informacja w biznesie jest dziwnym obszarem zarządzania: wszyscy menedżerowie mówią o jej niezwykłej ważności, prawie żaden nie umie się nią posługiwać do osiągnięcia zysku.

Informacja w biznesie jest dziwnym obszarem zarządzania: wszyscy menedżerowie mówią o jej niezwykłej ważności, prawie żaden nie umie się nią posługiwać do osiągnięcia zysku.

Nastanie społeczeństwa informacyjnego ogłoszono wraz z upowszechnieniem komputerów osobistych, trochę na wyrost przyjmując, że wszystko, co one potrafią, zostanie natychmiast spożytkowane. A wiadomo że komputery umożliwiają perfekcyjne zbieranie, magazynowanie, przetwarzanie i rozsyłanie informacji. Wydawałoby się, iż biznes jest tą dziedziną, która najbardziej skorzysta na tym wynalazku. Tyle razy ludzie interesów, podejmujący się różnych zdań i ponoszący klęskę w ich realizacji, mówią potem: "Gdybym wiedział to czy tamto, gdybym był w stanie zebrać dostateczną ilość danych, gdybym na czas przesłał informacje, gdyby mnie dokładnie poinformowano, gdyby, gdyby, gdyby... to wszystko by się udało". A więc kłopoty z komunikacją, z wymianą informacji, z upowszechnianiem wiedzy są najczęstszą przyczyną niepowodzeń w biznesie.

A jednak komputery wcale nie stały się lekarstwem na ból niedoinformowania. Dzisiaj menedżerowie narzekają na brak informacji tak samo często, jak co najmniej przed 10 laty, tak samo są bezradni wobec problemu odpowiedniego - użytecznego - uporządkowania informacji bezwiednie gromadzących w przedsiębiorstwie (np. marketingowych czy pracowniczych), tak samo nie potrafią nadać odpowiedniego kierunku i sprawności przepływowi informacji w firmie. Problem komunikacji to nie kwestia niedostatku potrzebnych informacji, ani istnienia i stosowania odpowiednich narzędzi, lecz problem intelektualny: kiedy informacja dodaje wartości działaniom biznesowym?

Tak naprawdę żaden menedżer, kierownik czy szeregowy pracownik nie potrafią na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ informacja nigdy w przedsiębiorstwach nie miała wartości biznesowej. To brzmi nieprawdopodobnie, ale wszystko - poza deklaracjami menedżerów - wskazuje na to, że tak naprawdę było. I co gorsza - jest nadal!

Otóż informacja w biznesie jest przede wszystkim narzędziem sprawowania władzy, a nie wypracowywania zysku. Dostęp do informacji, np. o sytuacji finansowej przedsiębiorstwa, planowanych podwyżkach, rentowności inwestycji, realizacji różnych wskaźników produkcyjnych, bazach klientów i partnerów, kontaktach nieformalnych kadry i załogi itd., buduje w przedsiębiorstwie hierarchię, wyrazisty układ podległości i zwierzchności, wyznacza każdemu tzw. jego miejsce. Gra interesów, która toczy się niemal w każdym przedsiębiorstwie podczas informatyzacji, toczy się o ustalenie nowych bądź utrzymanie starych stref wpływów. Cele biznesowe są na drugim, jeśli nie na trzecim - po ambicjach zawodowych - miejscu w motywach postępowania pracowników i kierowników. Innym przykładem są plany sprzedaży albo redukcji kosztów - wydawałoby się, że przygotowywane są na podstawie analiz dostępnych danych dla celów biznesowych. Nic podobnego. Są przygotowywane dla kierownictwa firmy albo rady nadzorczej w celu zaspokojenia ich oczekiwań lub ich uspokojenia, gdy wyniki firmy nie są zadowalające. Rzadko czynione jest to z szacunkiem dla rzeczywistości, na podstawie prawdziwych danych i informacji. Nie jest ich celem wsparcie działań biznesowych, lecz wywołanie określonej reakcji tych, którzy mają władzę.

Nadawanie informacji odpowiedniej jakości i upowszechnianie jej przebiega nader opornie, celem zarządzania informacją nie jest bowiem dodawanie wartości produktom lub usługom, lecz budowanie społeczności o określonej hierarchii. Nie oznacza to bynajmniej, że menedżerowie nie potrzebują informacji w swojej pracy biznesowej. Potrzebują, jednak na razie nikt nie umie rozwiązać sprzeczności między biznesową potrzebą prawdziwej, obiektywnej informacji do celów gospodarczych a tradycyjną, zakorzenioną praktyką manipulowania i interpretowania informacji dla celów urządzania stosunków międzyludzkich w określonej społeczności.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200