Wirtualna gmina

Na ubiegłorocznej konferencji "Miasta w Internecie" Microsoft przedstawił koncepcję "wirtualnej gminy". Projekt zakładał, że dzięki technologiom internetowym w eksperymentalnej gminie poprawi się poziom świadczenia usług publicznych, gminny intranet ułatwi mieszkańcom dostęp do informacji i kultury, a biznes w praktyce przekona się o nośności idei społeczeństwa informacyjnego.

Na ubiegłorocznej konferencji "Miasta w Internecie" Microsoft przedstawił koncepcję "wirtualnej gminy". Projekt zakładał, że dzięki technologiom internetowym w eksperymentalnej gminie poprawi się poziom świadczenia usług publicznych, gminny intranet ułatwi mieszkańcom dostęp do informacji i kultury, a biznes w praktyce przekona się o nośności idei społeczeństwa informacyjnego.

Nie ujawniono wówczas nazwy gminy. Może i dobrze, bo szok byłby większy od samej koncepcji, wystarczająco rewolucyjnej, by wstrząsnąć wyobraźnią samorządowców zebranych w Tarnowie. Każdy z nich zastanawiał się, która gmina dostąpiła zaszczytu przeprowadzenia eksperymentu na miarę społeczeństwa informacyjnego, wizji, głęboko poruszającej umysły samorządowych władz i gminnych informatyków. Przewidywano, że musi być to gmina dobrze zarządzana, o uporządkowanym przepływie informacji, której urząd jest w dostatecznym stopniu zinformatyzowany. Pewnie w urzędzie działa zintegrowany system wspomagania zarządzania gminą lub jest na ukończeniu integracja systemów wydziałowych. Przypuszczano również, że zarząd tej gminy jest gotowy w niedalekiej przyszłości wdrażać system zarządzania jakością z serii ISO 9000, posługuje się nowoczesnymi instrumentami finansowymi np. stosuje weekendowe lokaty bankowe, na bieżąco monitoruje przychody i rozchody, dzięki udogodnieniom home banking, a wydziały geodezji i architektury wydają decyzje administracyjne na podstawie Systemu Informacji o Terenie, wójt/burmistrz planuje rozwój gminy dysponując analizami przestrzennymi. Microsoft wyraźnie określił swoje preferencje: ma to być podwarszawska gmina licząca do 20 tys. mieszkańców.

Okazało się, że tą gminą jest Raszyn.

Raj na ziemi

Założenia projektu przyprawiają o zawrót głowy. Każde gospodarstwo domowe, obiekt handlowy i instytucja użyteczności publicznej w raszyńskiej gminie zostaną wyposażone w komputer multimedialny z czytnikiem kart mikroprocesorowych. Wszyscy mieszkańcy uzyskają podłączenie do gminnego intranetu i Internetu za pomocą technologii ADSL. W szkołach, urzędach i centrach handlowych w Jankach staną kioski multimedialne, które początkowo będą popularyzować "wirtualną gminę".

Zmieni się model załatwiania spraw w urzędzie: Raszynianie przestaną ustawiać się w kolejkach do poszczególnych wydziałów - wystarczy zdalny kontakt przez sieć. Przykładowo: wgląd w rejestr gruntów i nieruchomości konkretnego obywatela i sprawdzenie należnych z tego tytułu podatków, te zaś opłaci za pomocą karty - elektronicznej portmonetki.

Intranet ułatwi towarzyskie kontakty, np. z sąsiadem będzie można zagrać zdalnie w Dooma lub partyjkę szachów, poprosić go o poradę przy klejeniu tapety, umówić się na wspólne zakupy.

"Wirtualna gmina" umożliwi dostęp do dóbr kultury bez konieczności opuszczania domu. Gdy Raszynianin zechce obejrzeć modny przed laty film, zamówi go przy użyciu przyjaznego interfejsu, a ten wnet pojawi się na ekranie jego telewizora lub komputera.

Wideokonferencje ułatwią sprawdzanie, czy dziecko grzecznie zachowuje się w szkole lub czy radny głosuje zgodnie z wolą wyborcy.

To tylko niektóre korzyści, jakie odniosą Raszynianie z wprowadzenia "wirtualnej gminy". Projekt mają sfinansować sponsorzy, reklamodawcy, przedsiębiorcy i sami mieszkańcy (zakup komputerów czy telewizyjnych przystawek WebTV z modemem ADSL).

Stosunkowo długo trwały dyskusje pomysłodawców, jaką formę prawną przyjąć dla tego przedsięwzięcia. Wydawało się logiczne, by urząd gminy pełnił główną rolę, by powołano pełnomocnika wójta ds. informatyzacji z szerokimi kompetencjami w zakresie reorganizacji pracy urzędników, zaś dowolna organizacja pozasamorządowa udzielałaby wsparcia technicznego i lobbystycznego na rzecz pozyskiwania sponsorów. Przyjęto inną strategię. Z przyczyn podatkowych w marcu br. powołano Stowarzyszenie Rozwoju Gminy Raszyn, w skład którego wchodzą m.in. jako osoby prywatne: Janusz Rajkowski, wójt raszyński, i Albert Borowiecki, animator projektu ze strony Microsoft Polska. Prezesem został Paweł Jankowski, właściciel firmy informatycznej TIMSI. Projektem, którego realizację przewidziano na 3 lata, a jego celem jest poprawa obiegu informacji w gminie m.in. poprzez usprawnienie pracy urzędu, będzie się zajmować niezależna organizacja osób i powiązanych z nimi instytucji.

Dysonans poznawczy

Raszyn od początku lat 90. przeżywa boom inwestycyjny. Za przykładem Ikei, która umiejscowiła w pobliskich Jankach ogromny sklep, poszły Office Depot, G?ant. Centrum Handlowe jak magnes przyciąga następnych inwestorów. Na początku czerwca br. Życie Warszawy podało, że na 22 ha powstaje ogromny kompleks handlowy, w którym znajdzie się multikino, dziewięć restauracji, tereny rekreacji i rozrywki dla dzieci. To także nowe miejsca pracy nie tylko dla mieszkańców Raszyna i okolic.

Inwestorzy przyczynili się do telefonizacji gminy (zbudowano cyfrową centralę telefoniczną na 6000 numerów), budowy głównego punktu zasilania energetycznego (dotąd Raszyn był nękany przerwami w dostawie prądu), instalacji oświetlenia alei Krakowskiej, która jest główną drogą wylotową z Warszawy do Katowic i Krakowa. Teraz inwestorzy przystąpią do realizacji "wirtualnej gminy".

Sukcesy raszyńskiego samorządu to zasługa m.in. Janusza Rajkowskiego, od 9 lat wójta Raszyna. W ostatnich wyborach głosowało na niego ok. 70% mieszkańców gminy biorących udział w głosowaniu. W tej kadencji wójt stawia sobie za cel poprawienie jakości życia mieszkańców m.in. przygotowanie urzędu do wprowadzenia kancelarii obsługującej mieszkańców (Biura Obsługi Interesantów) i sporządzenie procedur pod kątem ISO 9002.

Aż chce się przyklasnąć proponowanym zmianom. Gdy obecnie mieszkaniec Raszyna chce załatwić jakąś sprawę w urzędzie gminy, musi chodzić od drzwi do drzwi. Przy wejściu do urzędu nie wita go Biuro Obsługi Interesanta, które poprowadziłoby jego sprawę: udzieliłoby informacji o trybie jej załatwiania, wręczyło odpowiednie formularze i wydruk procedury, np. uzyskanie pozwolenia na budowę. Nie ma kogo poprosić o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego ani o budżet gminy, który w całości jest dostępny tylko w jednym egzemplarzu u skarbnika gminy. Rada gminy wciąż nie potrafiła przygotować długofalowej strategii rozwoju gminy. Mimo potencjalnych możliwości na stworzenie zintegrowanego systemu informatycznego, każdy wydział czy referat urzędu ma niezależny system i własną bazę danych. Powstały kilka lat temu System Informacji Przestrzennej nie jest aktualizowany, ponieważ nie ma etatu dla pracownika, który miałby się tym zajmować. Kosztowne narzędzia, jak ARCview i ARCinfo, nie są w pełni wykorzystane. Nie ma systemu monitoringu finansowego, który pozwalałby na bieżąco kontrolować przychody i rozchody budżetu. Urząd nie korzysta z możliwości dokonywania elektronicznych przelewów.

Technologie, technologie...

Albert Borowiecki z Microsoftu zagadnienie projektu stara się sprowadzić tylko do kwestii problemów technologicznych. Nie interesuje go, w jaki sposób jest dzisiaj zarządzana gmina Raszyn i co należy w niej poprawić, aby "wirtualna gmina" miała szansę powodzenia. Liczą się tylko komputery w każdym domu. Rozmowę o obiegu informacji wewnątrz urzędu zastępuje pochwała technologii ADSL. Jakby do poprawy jakości życia miała wystarczyć sama technologia.

Wiara w cuda udzieliła się większości ambitnych Raszynian, którzy bez względu na podziały polityczne i układ sił w radzie gminy przystąpili do stowarzyszenia. Z jednej strony radni AWS, opozycyjni wobec ugrupowania "Nasza gmina", z której wywodzi się wójt, na co dzień krytykują go za styl rządzenia gminą, w tym za traktowanie informacji np. o mieniu komunalnym jak tajemnicy państwowej, z drugiej - z entuzjazmem mówią o projekcie "wirtualna gmina", mimo że przy nim mają współpracować z wójtem nad poprawą dostępu obywateli do informacji.

Paweł Jankowski, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Gminy Raszyn, uważa, że organizacja ta może rzeczywiście zmienić styl zarządzania informacją w gminie. Twierdzi, iż nowe technologie wymuszą samoistnie zmiany, zwiększy się stopień świadomości ludzi, urzędnicy dadzą się przekonać do nowinek technicznych. Przekonuje, że Raszyn jest za małą jednostką, aby wdrożyć klasyczny system zarządzania jakością. "To za drogie rozwiązanie" - mówi. Lepiej postawić na obieg informacji przez intranet. Dostrzega jednak konieczność zmian organizacyjnych w pracy urzędu, jednak czy wyniki prac stowarzyszenia zostaną zaakceptowane przez zarząd gminy, to już inna sprawa.

Wbrew deklaracjom wójta, że w tej kadencji zostaną wprowadzone nowe techniki zarządzania, budżet gminy Raszyn nie przewiduje wydatkowania pieniędzy na kancelarię obsługującą interesantów urzędu. Wieloletni plan inwestycyjny nie obejmuje połączenia wydziałowych baz danych w jednolity system. Nie przeznaczono też środków na rozbudowę Systemu Informacji Przestrzennej. Hasło "informatyzacja" pojawia się jedynie w podziałach budżetowych razem z konserwacją urządzeń biurowych, wywozem nieczystości i środkami bhp.

Umowa koalicyjna między Komitetem Radnych "Nasza Gmina" a radnymi niezależnymi nie przewiduje reorganizacji przepływu informacji w urzędzie czy też poprawy obsługi interesantów. Gminni politycy przez reorganizację rozumieją zwiększenie zakresu kompetencji członków zarządu, a także powołanie radcy prawnego i obsadzenie stanowiska kierownika referatu inwestycji.

Andrzej Królikowski, właściciel miejscowej firmy informatycznej KANA i członek-założyciel stowarzyszenia, jest jednak przekonany, że projekt "wirtualna gmina" doskonale połączy zmianę modelu zarządzania urzędu z proponowanymi przez Microsoft usługami rozrywkowymi. Zakłada zresztą, że poprawa obiegu informacji, w tym wdrożenie systemu śledzenia spraw, będzie pierwszym namacalnym sukcesem stowarzyszenia. "Jestem zwolennikiem skupienia się na sprawach gminnych" - twierdzi.

Podobne deklaracje składa Henryk Michałowski, kierownik Referatu Informatyki Urzędu Gminy Raszyn. Jego zdaniem program "wirtualnej gminy" wymusi na urzędzie inne podejście do informacji i obiegu dokumentów. "Muszą być przeprowadzone zmiany w działaniu gminy. Projekt jest krokiem w nowoczesność, lecz jakie przyniesie skutki, zależy to wyłącznie od ludzi" - stwierdza. Nie ma wątpliwości czy gmina powinna zajmować się tym projektem, czy też skupić siły na budowie kanalizacji lub dróg. "Nie ma alternatywy: albo komputery, albo drogi" - mówi. "Rozwój informatyczny urzędu nie może być uzależniony od infrastruktury komunalnej: wodociągów, dróg, kanalizacji" - wyjaśnia.

Nie chodzi wszak wyłącznie o inwestycje teleinformatyczne, a przede wszystkim o zmianę modelu zarządzania gminą. W koncepcji "wirtualnej gminy" brak refleksji na temat, czy samorząd terytorialny ma właściwie zdefiniowany przepływ informacji, czy dobrze obsługuje mieszkańców, czy na ukończeniu jest informatyzacja gminy.

Wiara

Grażyna Gałązka, szefowa Klubu Radnych AWS, dowiedziała się niedawno o propozycji, aby obsługę informatyczną gminy przejęła zewnętrzna firma. Zwolniłyby się 3 etaty, ale pozostałyby nie zabezpieczone interesy gminy. Henryk Michałowski nie widzi niebezpieczeństwa, pod warunkiem że właścicielem firmy obsługującej informatycznie gminę pozostawałby samorząd Raszyna.

Pomysł ten prawdopodobnie nawiązuje do uwarunkowań projektu. "Wirtualną gminę" wspiera i nadzoruje Stowarzyszenie Rozwoju Gminy Raszyn. Sam projekt ma poprowadzić założona przez stowarzyszenie spółka, która ma prawo osiągnięte dochody przekazać na rzecz stowarzyszenia bez obowiązku płacenia podatku dochodowego, a stowarzyszenie może je przekazać gminie również bez opodatkowania np. z przeznaczeniem na wspieranie inicjatyw społecznych w zakresie budowy dróg i sieci telekomunikacyjnej na wsi. Skoro na pierwszym miejscu stowarzyszenie zdaje się teraz wymieniać poprawę obiegu informacji w urzędzie, lepiej, żeby za całość odpowiadała jedna firma, obsługująca informatycznie urząd.

Przeciwko "wirtualnej gminie" nikt nie oponuje. Wszyscy postrzegają projekt jako wielką szansę dla gminy. Wójt, radni, biznesmeni - o różnych poglądach na zarządzanie gminą - wierzą prawie bezkrytycznie w "wirtualną gminę".

Wirtualna reorganizacja

W Stowarzyszeniu Rozwoju Gminy Raszyn powstanie wizja informatyzacji gminy i strategia rozwoju zgodnie z ideą społeczeństwa informacyjnego. Na posiedzeniach rady gminy wójt i radni będą się spierać o kształt reorganizacji, głosując za lub przeciw, mimo wcześniejszych ustaleń członków stowarzyszenia.

Nigdzie nie wybrano takiej drogi. Jeśli zarządy gmin reorganizują model zarządzania, powierzają to zadanie doświadczonym doradcom, rekomendowanym przez pozarządowe organizacje, jak LGPP (Local Government Partnership Program) - Partnerstwo dla Samorządu Terytorialnego czy Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej. Wespół z nim przygotowują analizę procesów zachodzących w gminie i podejmują decyzję o sposobie zmiany np. obiegu informacji. Zarząd gminy powołuje też pełnomocnika ds. informatyzacji, któremu powierza pieczę nad dostosowaniem systemu informatycznego do nowego modelu zarządzania. Raszyn wierzy, że reorganizację przeprowadzi stowarzyszenie osób prywatnych i wystarczy hasło "wirtualna gmina".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200