Powrót do korzeni

Rozmowa z Danielem Bergiem, byłym inżynierem systemowym w Sun Microsystems, obecnie głównym inżynierem Cyrus Intersoft.

Rozmowa z Danielem Bergiem, byłym inżynierem systemowym w Sun Microsystems, obecnie głównym inżynierem Cyrus Intersoft.

Jaka jest misja Cyrus Intersoft?

Założyliśmy firmę z zamiarem dostarczenia rozwiązania nazwanego przez nas "trwałe przetwarzanie sieciowe". Każdy użytkownik będzie mógł w każdej chwili, z każdego miejsca dostać się do dowolnego urządzenia i jego zasobów. Chociaż sieć WWW jest znakomitym miejscem do umieszczania treści, to wcale nie jest najlepszą platformą do osadzania aplikacji. Proponujemy platformę, która pozwoli dostarczać aplikacje w taki sam sposób, jak dostarcza się treść. Zawartość Internetu oglądamy przez okienko - przeglądarkę. Chcemy przesunąć zasoby Internetu do użytkownika i uruchamiać aplikację przez kliknięcie na ikonę pliku.

Jak działa Speiros?

Po stronie serwera mamy do czynienia z kolekcją serwerów, zależnie od tego, jaką część systemu programista zaimplementuje. Wszystkie serwery są napisane w czystej Javie, można je uruchamiać na różnych platformach. Język i platforma Java całkowicie wystarczają do pisania aplikacji. Java nie uwzględnia jednak takich aspektów, jak konto użytkownika, bezpieczeństwo dostępu itp..

Czym różnią się rozwiązania Cyrus od tych, które proponuje Sun Microsystems?

Jeżeli popatrzeć na ostatni produkt Suna - i-Planet, jest to rozwiązanie podobne do naszego w zakresie dostępu do przetwarzania wszędzie i w dowolnym momencie. Sun ograniczył się jednak do przeglądarki, która jest raczej nieudanym motorem do uruchamiania aplikacji. Wiele firm próbowało stworzyć podobny produkt, ale w większości przypadków były to rozwiązania bazujące na istniejących technologiach, nie mające szansy działać wszędzie. Sun i-Planet to taki właśnie produkt. Jest to niezłe rozwiązanie, ale działa tylko z serwerami Suna. Nie jest to rozwiązanie otwarte.

Co jest unikatowe w rozwiązaniach Cyrus Intersoft?

Pomiar użycia lub inaczej wynajem aplikacji. Po co kupować Worda, jeśli używamy tylko 15% jego możliwości i przez 10% czasu w ciągu dnia? Dlaczego nie płacić małych sum tylko za używane właściwości i czas korzystania z nich? Taka możliwość jest wbudowana w nasz system. Pozwala mierzyć liczbę użytkowników, czas używania, stosowane pasmo czy system plików. Cecha ta jest niezależna od aplikacji.

Co Pańskim zdaniem blokuje ideę przetwarzania sieciowego?

Wiele firm próbowało rozwiązać problem z punktu widzenia sprzętowego. Jednym z większych kłopotów Javy, który nam udało się rozwiązać, jest to, że każda aplikacja działa we własnej maszynie wirtualnej. My zaś dzielimy przestrzeń nazw (namespace) w maszynie wirtualnej Java w taki sposób, że możemy w niej uruchamiać wiele aplikacji. Komputer sieciowy JavaStation Suna może uruchamiać naraz tylko jedną maszynę wirtualną. Jeżeli więc potrzebujemy zmienić aplikację, to praktycznie trzeba zrestartować komputer sieciowy, aby uruchomić następną. W naszym rozwiązaniu aplety i aplikacje mogą działać jednocześnie w środowisku. Rozwiązuje to wiele problemów.

Dlaczego musiał Pan opuścić Suna, aby zrealizować swoją ideę?

Wierzę w technologię Java. Każdy programista chętnie pisze kod, który może być używany wszędzie, a nie jest gdzieś zamknięty. Właśnie to zapowiadała Java, ale nie udało się to z kilku powodów. Producenci usiłują zamknąć Javę w posiadanych rozwiązaniach.

Na podstawie Infoworld oprac. Marian Łakomy

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200