Krakowskim targiem

Radykalna reorganizacja w Urzędzie Miasta Krakowa pozwoliła przyspieszyć prace nad dawno zaplanowanym wydzieleniem i przekształceniem tamtejszego oddziału informatyki w Miejskie Centrum Informatyki (MCI). Jako gospodarstwo pomocnicze magistratu, od lipca 1999 r. MCI ma odpowiadać za utrzymanie i rozwój systemu informatycznego urzędu oraz systemu informacji przestrzennej. MCI jednocześnie będzie mogło świadczyć usługi informatyczne jednostkom organizacyjnym gminy Kraków i innym podmiotom.

Radykalna reorganizacja w Urzędzie Miasta Krakowa pozwoliła przyspieszyć prace nad dawno zaplanowanym wydzieleniem i przekształceniem tamtejszego oddziału informatyki w Miejskie Centrum Informatyki (MCI). Jako gospodarstwo pomocnicze magistratu, od lipca 1999 r. MCI ma odpowiadać za utrzymanie i rozwój systemu informatycznego urzędu oraz systemu informacji przestrzennej. MCI jednocześnie będzie mogło świadczyć usługi informatyczne jednostkom organizacyjnym gminy Kraków i innym podmiotom.

Krakowski magistrat wybrał drogę zlecania usług informatycznych na zewnątrz. Nie można tego jednak nazwać pełnym outsourcingiem. Powstaje gospodarstwo pomocnicze - pozbawione osobowości prawnej, wyodrębnione z jednostki budżetowej pod względem organizacyjnym i finansowym. Mariusz Cykowski, kierownik oddziału informatyki Urzędu Miasta Krakowa (UMK), zakłada, że jest to rozwiązanie tymczasowe, kompromis między zwolennikami pozostawienia służb informatycznych w strukturze urzędu a stworzeniem jednoosobowej spółki gminnej, działającej według przepisów prawa handlowego. Gospodarstwo pomocnicze ma umożliwić wypracowanie zasad współpracy między tą jednostką a magistratem.

Opieka nad ratuszem

Powstanie Miejskiego Centrum Informatyki jest logiczną konsekwencją udanego wdrożenia zintegrowanego systemu wspomagania zarządzania miastem. Informatyka w Urzędzie Miasta wspomaga już realizację wszystkich zadań samorządu. Z danych zgromadzonych w systemie korzystają zarówno pracownicy Centrum Administracyjnego Magistratu, jak i służby finansowe. Natomiast od ponad półtora roku analizami przestrzennymi na rzecz wydziałów magistratu i innych jednostek organizacyjnych oraz rozwojem Małopolskiego Systemu Informacji Przestrzennej (SIP) zajmuje się Miejski Zarząd Baz Danych (MZBD) - także gospodarstwo pomocnicze UMK (pisaliśmy o tym w Raporcie CW Systemy Informacji Przestrzennej, grudzień 1998 r.).

Nowo powstałe centrum informatyki wchłonie MZBD. "Ułatwi to nadzorowanie inwestycji we wszelkiego rodzaju systemy teleinformatyczne" - argumentuje tę decyzję Mariusz Cykowski. Pracownicy MZBD jako Dział Informacji Przestrzennej wchodzący w skład większej jednostki, pełniącej funkcję administratora technicznego systemów informatycznych magistratu, mają szybciej i bezkonfliktowo pozyskiwać informacje do swoich analiz z poszczególnych baz danych. W ten sposób będzie zapewnione jednolite kierownictwo nad obiegiem, wytwarzaniem i przetwarzaniem informacji w urzędzie.

Do reorganizacji tej zachowuje dystans Tadeusz Chrobak, pomysłodawca i twórca MZBD. Uważa on, że mogłyby z powodzeniem działać dwa gospodarstwa pomocnicze - jedno nastawione na analizy przestrzenne i rozbudowę SIP, czyli MZBD, oraz drugie, zajmujące się administrowaniem i rozbudową systemu informatycznego Urzędu Miasta. Statutowo MZBD miał zajmować się koordynacją w zakresie standardów gromadzenia oraz ustalaniem standardów wymiany danych w gminie. Jako zadanie własne MZBD zapisał także pomoc w przygotowaniu i wdrażaniu systemów komputerowych w miejskich jednostkach organizacyjnych. Miał zajmować się również asystą techniczną przy tworzeniu nowych i modernizacji starych baz cyfrowych. Te zadania z natury nakładały się na zadania Miejskiego Centrum Informatyki, toteż Zarząd Miasta Krakowa przychylił się do koncepcji Mariusza Cykowskiego o połączeniu obu jednostek.

Opieka centralna

W konsekwencji MCI zajmie się utrzymywaniem i budową nowych zbiorów danych, aplikacji oraz podsystemów na potrzeby UMK i gminy Kraków. Przejmie także opiekę nad sprzętem komputerowym włącznie z zakupami nowego sprzętu i oprogramowania. Zajmie się administrowaniem zasobami informatycznymi krakowskiego magistratu i prowadzeniem nadzoru nad bezpieczeństwem systemu informatycznego UMK zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych.

Miejskie Centrum Informatyki będzie także kontynuowało pracę MZBD nad wdrożeniem i rozwojem Systemów Informacji Przestrzennej dla Powiatu Grodzkiego Krakowa. Podejmie się przetwarzania i analizowania danych zgromadzonych w systemach informatycznych UMK. Wiąże się z tym pozyskiwanie danych od jednostek organizacyjnych gminy Kraków i innych podmiotów gospodarczych. Przejmie zadania MZBD w zakresie koordynacji i nadzoru nad aktualizacją danych w celu poprawnego działania systemów informatycznych, w tym koordynację standardów gromadzenia i wymiany danych w gminie Kraków, w szczególności w systemach Ratusz i MSIP.

MCI ma sfinansować swoją działalność z dotacji celowej i przychodów z tytułu prowadzenia działalności w zakresie świadczenia usług informatycznych podmiotom gospodarczym. W początkowym okresie 90% zadań sfinansuje urząd. Zgodnie z ustawą o finansach publicznych, gdyby ośrodek informatyki przekształcił się w zakład budżetowy - wydzielone z jednostek budżetowych przedsiębiorstwo o większej samodzielności - to łącznie dotacje dla ośrodka nie mogłyby przekroczyć 50% jego dochodów własnych. W ten sposób - zdaniem samorządowców - ustawodawca preferuje jednoosobowe spółki gminne jako docelową formę przekształceń w administracji publicznej.

We własnej skórze

"Pracownicy MCI zostaną w końcu informatykami, a nie urzędnikami" - cieszy się Mariusz Cykowski. Zgadza się z nim Adam J. Kępa, dyrektor Biura Informatyki Urzędu Miasta Łodzi. Jego zdaniem służby informatyczne w administracji publicznej, szczególnie w dużych urzędach miejskich, mają bardzo bogate i specyficzne doświadczenia w informatyzacji urzędów, które nie są wykorzystywane w innych jednostkach administracji publicznej np. bibliotekach, muzeach czy szkołach.

Obaj przyznają, że urzędowi informatycy są stosunkowo słabo opłacani w porównaniu do kolegów w przedsiębiorstwach. Nie sprzyja to motywacji, podnoszeniu kwalifikacji czy pozyskiwaniu najlepszych ludzi do pracy. "Wydzielenie służb informatycznych poza urząd umożliwia lepsze wynagradzanie fachowców, których nie brakuje w urzędach. Sprzyja budowaniu stabilnej kadry" - podkreśla Adam J. Kępa. "W moim biurze pracuje wielu młodych ludzi, którzy zwykle po dwóch latach odchodzą do lepiej płatnej pracy" - wyjaśnia.

Grzegorz Fiuk - do niedawna dyrektor wydziału informatyki Urzędu Miejskiego w Szczecinie, zarazem pełnomocnik wojewody zachodniopomorskiego ds. informatyzacji - przypomina, że ustawa o zamówieniach publicznych umożliwia zlecanie zadań własnym podmiotom bez przetargu, co jest gwarancją otrzymania zlecenia. Dopiero podzlecanie zadań wymaga przeprowadzenia stosownych procedur. Nie dziwi się więc, że Mariusz Cykowski nie chciał na razie przekształcenia oddziału informatyki w spółkę gminy. Ją też obowiązuje wspomniana ustawa, co wymuszałoby startowanie w przetargach na rzecz świadczenia usług gminie, mimo że organem założycielskim i właścicielem spółki jest samorząd. "W początkowym okresie popełnimy zapewne trochę błędów, toteż lepiej działać jako gospodarstwo pomocnicze, aby wypracować model współpracy z urzędem" - mówi Mariusz Cykowski.

Dochód z zewnątrz

Skoro wszelkie prace świadczone na rzecz Urzędu Miasta Krakowa mają być wykonywane po kosztach własnych, dochody mogą przynieść tylko zlecenia spoza UMK np. z jednostek komunalnych, takich jak Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania czy Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, które notabene działają jako jednoosobowe spółki gminy. Adam J. Kępa przypuszcza, że powstanie MCI jest dobrym sposobem na wprowadzenie do obrotu gospodarczego baz danych o mieście, oczywiście tych, które mogą być sprzedawane zgodnie z prawem - co nie jest możliwe w przypadku urzędu nie mogącego prowadzić działalności gospodarczej.

Przed dwoma laty Grzegorz Fiuk przymierzał się do stworzenia na bazie Wydziału Informatyki Urzędu Miasta działającej w warunkach rynkowych firmy do obsługi informacyjnej Szczecina. Wtedy nie udało się tego zrealizować. Przykład Krakowa może podziałać pobudzająco na administrację publiczną. Grzegorz Fiuk jest przekonany, że Kraków, tworząc Miejskie Centrum Informatyki, uzyska możliwość budowy pełnej bazy dla miasta. Nastąpi wielokierunkowa wymiana danych między wieloma podmiotami publicznymi, a także gospodarczymi. Liczy też, że MCI pokusi się o stworzenie pełnego serwisu informacyjnego dla mieszkańców i podmiotów gospodarczych. Dotąd brak w Polsce właściwej kultury wymiany danych i pozytywnych przykładów udostępniania informacji utworzonych ze środków publicznych. Skoro podatnik już raz zapłacił za utworzenie tych danych, powinien je otrzymać za darmo.

Krakowski projekt zakłada, że MCI uzyskuje możliwość informatyzowania w jednolity sposób wszystkich podmiotów podlegających gminie. Konieczna jest zatem akceptacja kierunku informatyzacji przez władze miasta i firmy komunalne.

Kompromis z ostrożności

Jeszcze przed rozpoczęciem działalności MCI prezydent Krakowa musi zdecydować, kto przyjmuje na stan sprzęt teleinformatyczny. "Rozważamy dwa warianty: pierwszy, bierzemy sprzęt teleinformatyczny na swój stan, ale wtedy musimy pokrywać koszty ubezpieczeń i dajemy go użytkownikom do eksploatacji. Drugi, przyjmujemy sprzęt w zarząd i nie interesuje nas okres amortyzacji, słowem nie prowadzimy pełnej księgowości" - zastanawia się Mariusz Cykowski.

Dalsze losy MCI zależą od ułożenia stosunków z urzędem. Niektórzy krakowscy urzędnicy obawiają się, że firma stanie się zanadto komercyjna i nie będzie właściwie wykonywała głównych obowiązków wobec miasta. Jak zauważa Maciej Czyżnielewski, kierownik referatu informatyki Urzędu Miejskiego we Włocławku, to podstawowy problem z outsourcingiem w administracji samorządowej. Jego zdaniem niebezpieczeństwo tkwi zwłaszcza w możliwości utraty wpływu na sposób funkcjonowania systemów informatycznych oraz (paradoksalnie) w zdecydowanym wzroście kosztów funkcjonowania systemu. Gospodarstwo pomocnicze jest dość wygodną formą, aby zaspokoić aspiracje finansowe informatyków i zachować interesy gminy.

Natomiast Grzegorz Fiuk dostrzega chyba najważniejszy problem dla działalności gospodarstwa pomocniczego - zależności polityczne. Zmiana władzy samorządowej może powodować automatycznie zmianę na stanowisku dyrektora takiego gospodarstwa, co nie sprzyja stabilności przedsiębiorstwa.

Wydaje się więc, że powodzenie tego typu przedsięwzięć zależy od przyjęcia przez władze komunalne długofalowej strategii informatyzacji i wieloletnich planów inwestycyjnych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200