Rośniemy z Windows NT

Z Jackiem Diehlem, dyrektorem zarządzającym DCS Computer Consultants Group, rozmawia Dorota Konowrocka.

Z Jackiem Diehlem, dyrektorem zarządzającym DCS Computer Consultants Group, rozmawia Dorota Konowrocka.

Gdzie jest miejsce na rynku dla firm, takich jak DCS - niewielkich i wyspecjalizowanych w konkretnej dziedzinie?

Trudno nam porównywać się z dużymi firmami - nie osiągamy tak wysokich obrotów ani nie prowadzimy tak złożonych projektów integratorskich. Jesteśmy ukierunkowani na wdrażanie specjalizowanego oprogramowania. Duże projekty są zazwyczaj przejmowane przez duże firmy, ale my często jesteśmy ich podwykonawcą. Również do nas kierują się klienci szukający specyficznych rozwiązań uzupełniających ich systemy informatyczne.

DCS jest ściśle związany z jedną platformą - Windows NT. Czy nie ogranicza to rozwoju firmy?

Większość naszych inżynierów ma korzenie unixowe. To pozwala nam realnie patrzeć na możliwości i potencjał platformy Windows NT.

Moim zdaniem, firmy, które wcześnie zdecydowały się na rozwiązania Microsoftu, wiele wygrały. Windows NT ugruntował swoją pozycję w sektorach finansowym i telekomunikacyjnym, a więc tam, gdzie rodzą się trendy w informatyce korporacyjnej. Chcielibyśmy być postrzegani jako czołowy dostawca usług informatycznych z zakresu Windows NT i BackOffice.

DCS zatrudnia zaledwie ośmiu pracowników merytorycznych, ale bardzo podkreśla ich kwalifikacje. Kim są ludzie, którzy mają wprowadzać do świata Windows NT firmy nieporównywalnie większe od DCS?

Przewagą naszej firmy nad innymi zatrudniającymi większą liczbę osób jest to, że nasi pracownicy są inżynierami z wieloletnim doświadczeniem, wywodzącymi się z instytutów telekomunikacji i automatyki Politechniki Warszawskiej. Specjalizujemy się w realizacji zaawansowanych rozwiązań wykorzystujących platformę BackOffice. Są to np. aplikacje do szeroko pojętej komunikacji i rozwiązania bazwodanowe oparte na SQL Server.

Zakładając nawet, że duzi integratorzy mają większą liczbę osób zajmujących się wdrażaniem rozwiązań opartych na BackOffice, to i tak istnieje małe prawdopodobieństwo, że oddelegują oni wszystkie te osoby do obsługi jednego projektu. My, w przeciwieństwie do nich, nie prowadzimy kilku projektów w tym samym czasie, co sprawia, że każdy jest dla nas na wagę złota.

Jakie są bariery rozwoju małej firmy informatycznej?

Wbrew pozorom nie są to bariery finansowe. Zdobycie środków finansowych nie stanowi wielkiego problemu przy założeniu, że stworzony zostanie odpowiedni plan biznesowy, który zainteresuje odpowiednich inwestorów. Nie zależy nam na szybkim rozwoju, gdyż niekorzystnie wpłynęłoby to na obsługę klienta. Z naszej perspektywy na możliwości wzrostu najbardziej wpływa poziom akceptacji i zainteresowania nowymi technologiami ze strony klientów. Im częściej klienci będą patrzeć na informatykę jako na źródło zysków, a nie kosztów, tym większe będziemy mieli szanse rozwoju.

Jakie są plany DCS na najbliższą przyszłość?

Zamierzamy przekształcić się w spółkę akcyjną i utrzymać co najmniej takie tempo rozwoju jak dotychczas. Dziedziny, w których rozwijamy nasze kompetencje i spodziewamy się największych osiągnięć rynkowych, to m.in. audyt i inwentaryzacja oprogramowania, zarządzanie platformą BackOffice i budowa rozwiązań wykorzystujących możliwości sieci GSM.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200