Obronić się przed rokiem 2000

Na wymianę sprzętu komputerowego i oprogramowania, które nie poradzi sobie z problemem roku 2000, Ministerstwo Obrony Narodowej przeznaczyło 50 mln zł.

Na wymianę sprzętu komputerowego i oprogramowania, które nie poradzi sobie z problemem roku 2000, Ministerstwo Obrony Narodowej przeznaczyło 50 mln zł.

Prace nad przygotowaniem wojskowych systemów informatycznych, łączności i automatyki do pokonania problemu roku 2000 rozpoczęto w Wojsku Polskim w 1997 r. Rok później, decyzją Ministra Obrony Narodowej utworzono Resortowy Sztab Kryzysowy (RSK), na którego czele stanął gen. dyw. Józef Flis, zastępca szefa Sztabu Generalnego (SG) ds. systemów dowodzenia. W skład RSK weszli m.in. przedstawiciele Zarządu Łączności i Informatyki SG, Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI), dowództw wojsk lądowych, lotnictwa i obrony powietrznej, marynarki wojennej oraz MON. RSK jest odpowiednikiem podobnego sztabu działającego w NATO.

Zadania postawione przez RSK nadzoruje zespół koordynacyjny. Zespół metodyczno-badawczy w Centrum Informatyki SG zajmuje się analizą zagrożeń, śledzeniem metod rozwiązywania problemu milenium na świecie i ustalaniem zakresu prac. Wyniki przekazuje zespołom diagnostyczno-wdrożeniowym, które działają w poszczególnych jednostkach organizacyjnych resortu. Ranga nadana RSK przez MON - na co wskazuje chociażby funkcja i stopień jego szefa - ułatwia pracę zespołom diagnostyczno-wdrożeniowym. Bezpośredni przełożeni nie mogą ignorować ich decyzji w obawie przed odpowiedzialnością za niestaranność w obronie przed skutkami problemu roku 2000.

ODRA do lamusa

Po analizie systemów informatycznych, łączności i kierowania środkami walki, Resortowy Sztab Kryzysowy orzekł, że należy wycofać z eksploatacji komputery ODRA. Dotychczas działała na nich część systemów logistycznych, które są w trakcie przeprogramowywania i instalacji na innym sprzęcie. Jednocześnie sprawdzono pozostały sprzęt i oprogramowanie. Okazało się, że na wymianę komputerów i aplikacji nie spełniających wymogów roku 2000 potrzeba 50 mln zł.

Wbrew pozorom, najwięcej problemów sprawiają stacje robocze, które nie mają wpływu na systemy kierowania armią. Tutaj wojskowi muszą rozstrzygać, czy wymienić komputery, używane do aplikacji biurowych, jeśli niepomyślnie przejdą testy. Komputery IBM AS/400 stosowane w systemach dowodzenia i kierowania są już uodpornione na kłopoty ze zmianą daty.

10 lat inwestycji

Przedstawiciele RSK podkreślają, że siły zbrojne są w szczęśliwej sytuacji, ponieważ w ostatnich latach nastąpiło ogromne nasycenie nową technologią. Podobnie jest z systemami łączności. Wojsko ma obecnie nowoczesny, cyfrowy system łączności. Tylko w niektórych centralach trzeba dokonać zmiany oprogramowania sterującego. Wojskowi zakładają, że jeżeli pojawią się kłopoty z funkcjonowaniem systemów informatycznych sił zbrojnych, będą one raczej wynikały z przyczyn zewnętrznych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200