Przegląd prasy zagranicznej

Porozmawiajmy o seksie

Porozmawiajmy o seksie

Dlaczego pracownicy nie powinni mieć dostępu do Internetu? Powód jest oczywisty, zamiast pracować przeszukują serwery WWW. Wiadomo także, że jednym z najczęściej poszukiwanych tematów jest seks. Po drugiej stronie działają tysiące mniejszych lub większych firm, usiłujących zarobić na tzw. materiałach dla dorosłych. O kulisach ich działania i szansach na prawdziwy rynkowy sukces pisze David Diamond w najnowszym numerze Business 2.0.

Strony z materiałami o treściach erotycznych, odwiedzane niemal wyłącznie przez mężczyzn (99%), nierzadko są pionierami nowych pomysłów i rozwiązań internetowych, takich jak naliczanie opłat za pojedyncze kliknięcie na reklamę (tzw. pay-per-click). Zwyczaj ten stosuje rzesza administratorów serwerów darmowych stron WWW, zarabiając po kilka centów na każdym "kliknięciu". Widoczna jest przewaga firm, które jako pierwsze weszły na rynek. Przykładami są WebPower czy Sex.com, z przychodami ponad 100 mln USD rocznie. Przetrwanie na rynku ułatwia wizja rozwoju i nieustająca innowacyjność. Nie wystarcza już oglądanie zdjęć, konieczny jest dźwięk, wideo, a nawet możliwości interakcji.

To jednak trudna branża. Raz po raz przypuszczają ofensywy przeciwnicy rozpowszechniania pornograficznych materiałów w sieci, popierani przez agendy rządowe. Te z kolei coraz częściej są wyposażane w odpowiednie rozporządzenia prawne. Dostęp do komercyjnych stron WWW zwykle uzyskuje się poprzez opłatę kartą kredytową, co stanowi kolejne źródło problemów właścicieli serwerów internetowych dla dorosłych. Banki, a także Visa i MasterCard, coraz baczniejszą uwagę zwracają na wskaźnik reklamacji klientów (chargebacks). W przypadku rozrywki dla dorosłych, ich procentowy udział w ogólnej liczbie transakcji często przekracza ustanowiony limit 2,5%, nierzadko osiągając poziom kilkudziesięciu procent. Sytuacje takie powodują, że bank lub instytucja, wydające karty kredytowe, występuje przeciwko właścicielowi serwera WWW na drogę sądową.

Niepewna sytuacja rynkowa powoduje, że żadna z firm publikujących erotykę nie przeszła dotąd z sukcesem przez procedurę emisji akcji i wejścia na giełdę. David Diamond pisze o kilku, które mają szansę zrobić to jako pierwsze.

Business 2.0, luty 1999 r.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200