I ty możesz zostać ekspertem

Sporo pochlebnych opinii usłyszałem o systemie Linux, pchany więc ciekawością i poniekąd koniecznością przystąpiłem do jego instalacji.

Sporo pochlebnych opinii usłyszałem o systemie Linux, pchany więc ciekawością i poniekąd koniecznością przystąpiłem do jego instalacji.

Uzbroiłem się do tego zadania w grubą jak cegła pomoc naukową, zrobiłem wywiad wśród znajomych bardziej doświadczonych w niniejszej materii i dalejże działać na jakimś komputerze z odzysku (niezły odzysk - Pentium 133, 32 MB RAM, 1 GB HDD, CD-ROM - wszystko markowe). Czyniąc to po raz pierwszy, nie bardzo orientowałem się w zależnościach czasowych. Proces instalacji nie przebiegał ani szybko, ani bezboleśnie.

Coraz to w różnych momentach pojawiały się komunikaty o nienormalnym zakończeniu procedury, co wymagało rozpoczęcia procesu od początku. Szukałem uchybień w ustawieniach sprzętowych, sądziłem bowiem, że błędy występują wskutek kolizji na tym poziomie. Podejrzewałem przede wszystkim - i jak się okazało niesłusznie - kartę sieciową. Prawda wyszła na jaw podczas kopiowania plików, co trwało w nieskończoność i przerywane było w różnych miejscach komunikatami o błędach. Wówczas mnie oświeciło - czytnik CD był po prostu zabrudzony. Włożyłem kompakt czyszczący i wreszcie dowiedziałem się, że proces instalacyjny powinien trwać krócej niż pół godziny.

Być może Linux jest mniej komunikatywny w czasie instalacji niż inne popularne systemy graficzne na PC. Ponadto proces generowania nie jest niczym ciekawym - ot, zwykłe kopiowanie plików. Natomiast dreszczyku emocji dostarcza późniejsza konfiguracja, gdzie rzeczywiście należy wykazać się głębszą znajomością podejmowanych działań. Niektórzy informatycy nazywają popularne systemy graficzne rozwiązaniami dla analfabetów. Zastrzegam, że nie ja wymyśliłem owo określenie, które - prawdę mówiąc - w oryginale brzmi znacznie dosadniej. Pewien znajomy po którejś z kolei akcji instalowania popularnego systemu graficznego na PC, znudzony stwierdził, że w zasadzie można by posadzić w tym miejscu tresowanego psa i też wygenerowałby system. Z drugiej strony patrząc, gdyby systemy unixowe nie miały konkurencji w postaci łatwo przyswajalnych i spolszczonych wersji systemów operacyjnych, informatyka szerokim kręgiem omijałaby pielesze domowe jej entuzjastów.

W obecnym układzie każdy użytkownik PC może iluzorycznie poczuć się specjalistą w zakresie komputerów, a wśród rodziny i znajomych uchodzić za eksperta tajemnych nauk informatycznych. I dobrze - niechaj każdy radzi sobie w życiu jak potrafi i na co go stać. Przy okazji przypomniało mi się niezwykle trafne określenie eksperta, które z konieczności przytoczę po angielsku, bo brzmi lepiej: An expert is one who knows more and more about less and less.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200