Sieciowy błazen

Inteligentne komputery będą, jak twierdzą wizjonerzy, obdarzone poczuciem humoru. Nie mogę się ich doczekać. Wyobrażam sobie, że dzięki znacznie bardziej wyrafinowanej umysłowości stworzą nową generację dowcipów tak zabawnych, że będzie można pęknąć ze śmiechu. Z drugiej jednak strony, niepokoi mnie trochę myśl, iż my, zwykli ludzie, będziemy po prostu za głupi, żeby je rozumieć, i nie będziemy mogli dostrzec ich śmieszności.

Inteligentne komputery będą, jak twierdzą wizjonerzy, obdarzone poczuciem humoru. Nie mogę się ich doczekać. Wyobrażam sobie, że dzięki znacznie bardziej wyrafinowanej umysłowości stworzą nową generację dowcipów tak zabawnych, że będzie można pęknąć ze śmiechu. Z drugiej jednak strony, niepokoi mnie trochę myśl, iż my, zwykli ludzie, będziemy po prostu za głupi, żeby je rozumieć, i nie będziemy mogli dostrzec ich śmieszności.

Na razie nie słyszałem jeszcze żadnego dobrego dowcipu wymyślonego przez maszynę, choć intensywne prace nad stosownym oprogramowaniem trwają. Tymczasem, nowoczesna technologia znajduje szerokie zastosowanie w dystrybucji żartów ludzkiego pochodzenia i w Internecie można znaleźć tysiące stron poświęconych humorowi. Niekiedy można też odnieść wrażenie, że e-mail wymyślono głównie po to, by ułatwić ludziom opowiadanie sobie dowcipów. Niestety, wiele z nich jest marnych.

Problem "humorystycznych zanieczyszczeń sieciowych" przybrał w niektórych środowiskach rozmiary zagrażające poważnym obniżeniem wydajności pracy. Spędzać musimy coraz więcej czasu, czytając setki głupich dowcipów, z których może dwa albo trzy są niezłe. Nie tylko zajmuje to nam cenny czas w godzinach pracy, ale prowadzi do frustracji i ogólnego spadku produktywności. Do takiego przynajmniej wniosku doszedł Ken Goldberg, profesor robotyki i inżynierii przemysłowej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley i w nadziei podniesienia produktu narodowego brutto zabrał się z grupą swych asystentów do pracy nad "algorytmem filtrującym," który pozwoliłby na szybką selekcję żartów pod kątem naszego, unikalnego poczucia humoru. Efektem ich pracy jest Błazen 2.0 (Jester 2.0), sieciowy rekomendator dowcipów, który można odwiedzić pod adresemhttp://shadow.ieor.berkeley.edu/humor/.

Zasada działania Błazna jest podobna do metody stosowanej przez amazon.com przy zindywidualizowanym zalecaniu lektur. Formuła używana przez Amazonię brzmi: "Wielu ludzi, którzy kupili tę książkę, kupiło także..." i tu następuje lista rekomendacji. W przypadku programu K. Goldberga odwiedzający Błazna gość otrzymuje do przeczytania około dwudziestu dowcipów, które może ocenić w skali: "bardzo śmieszne" do "żałosne", a komputer znajduje w swej przepastnej pamięci inne osoby o podobnym poczuciu humoru i proponuje nam dodatkowe żarty, które powinny wydać nam się śmieszne. Nie zważając na spadek mojej wydajności pracy, udałem się oczywiście niezwłocznie na Goldbergową stronę i pilnie poddałem się testowi. Po przeanalizowaniu mojego poczucia humoru komputer zaproponował mi radośnie następującą opowieść:

Wchodzi facet do baru i mówi do barmana: "Hej, czy słyszałeś ten nowy dowcip o Polakach?" Barman patrzy na niego groźnie i oświadcza: "Zanim cokolwiek powiesz, pamiętaj, że ja sam jestem Polakiem i tych dwóch wykidajłów, co tu obok Ciebie stoją, to też Polacy". "To nic, to nic - mówi facet - mogę go opowiedzieć bardzo powoli".

Całkiem niezły, pomyślałem, i zaraz po powrocie do domu opowiedziałem całą historię żonie. "Skąd oni wiedzieli, że ty jesteś Polakiem?" - spytała. Wcale nie wiedzieli, odrzekłem, i zacząłem jej powoli tłumaczyć od początku...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200