Niematerialna postać biznesu

O tym, że łatwiej jest postawić fabrykę niż produkcję uczynić w niej opłacalną, wiadomo z czasów socjalizmu. A o tym, że łatwiej zbudować materialną postać systemu informatycznego niż tchnąć w niego ducha biznesowego pomocnika, przekonaliśmy się w najnowszych, kapitalistycznych latach.

O tym, że łatwiej jest postawić fabrykę niż produkcję uczynić w niej opłacalną, wiadomo z czasów socjalizmu. A o tym, że łatwiej zbudować materialną postać systemu informatycznego niż tchnąć w niego ducha biznesowego pomocnika, przekonaliśmy się w najnowszych, kapitalistycznych latach.

Mimo że obiecywałam sobie, iż podczas wakacji nie będę się zastanawiać nad zagadnieniami z dziedziny ekonomii lub zarządzania, to już pierwsze tegoroczne wakacyjne doświadczenia zmusiły mnie do refleksji, że problemy z prawidłowym sformułowaniem celów dla informatyki, tzn. celów biznesowych, są przykładem pewnego ogólnego kłopotu świata interesów, niezależnych od ustrojów i szerokości geograficznych. Przyjechałam do nowego hotelu, zbudowanego wprawdzie przez renomowaną firmę, ale nie posiadającą doświadczenia w inwestycjach turystycznych. Czysty, sympatyczny, średniej klasy hotel, położony w atrakcyjnej okolicy, gdzie nie ma dużej konkurencji. Już drugiego dnia natknęłam się na grupkę kilku osób żywo dyskutujących, co i jak w hotelu można urządzić. Widziałam ich zresztą jeszcze kilka razy. Sprawiali wrażenie , że mają poważny problem. Kiedy wreszcie zaczęliśmy rozmawiać, okazało się, że są z firmy wynajętej przez właściciela hotelu, aby to miejsce tak zagospodarować, by przynosiło zyski.

Usłyszałam: "Ten hotel budowano jak budynek, a nie jak ofertę turystyczną czy miejsce biznesowe". Powiedziano mi, że miejsc konferencyjnych jest 400, ale noclegowych tylko 120; teren wokół ma kilkanaście hektarów, ale nie ma ani jednego boiska; cenowo jest to oferta dla klasy średniej i wyższej, ale w restauracji nie ma dobrego wina, w hotelu nie można kupić gazety itd. Same niekonsekwencje i brak pomysłu, co tu naprawdę ma być, choć budynek imponuje architekturą i wykonaniem. Jakbym słyszała narzekania na informatyków, że budują skomplikowane i kosztowne systemy informatyczne w przedsiębiorstwach, systemy, które nie tworzą wartości dodanej, a nawet nie są przystosowane do specyfiki firm, systemy, które są realizacją zawodowych, technicznych aspiracji informatyków, a nie wsparciem użytkowników. Czyli zwrot: "Hotel jako budynek, a nie oferta turystyczna" w ujęciu informatycznym brzmiałby: "System informatyczny jako zbiór komputerów i programów, a nie sposób na biznes".

Na czym więc polega ten uniwersalny problem biznesu? Myślę, że tak jak całe nasze życie przesiąknięte jest pewną dysharmonią między tym co materialne a tym co duchowe (odwieczne pytanie"być czy mieć"), między duszą i ciałem, ideą a spełnieniem - tak i w biznesie istnieje ślad tej egzystencjalnej rozterki albo, inaczej mówiąc, tej niekonsekwencji kondycji człowieka. Do biznesu jest potrzebny pewien zbiór dóbr, kapitałów, wiedzy i umiejętności, a także pomysł, idea, ta "iskra Boża" czy "żyłka" przedsiębiorczości. Ten pierwszy zestaw wymagań jest przedmiotem naszej świadomej i aktywnej zapobiegliwości i - wbrew pozorom - przychodzi nam z nie największym trudem. Natomiast ten drugi w dużej mierze jest nam dany jako talent, energia, wyczucie, intuicja, zdolność do tworzenia nowego. Tego nie można nauczyć się na kursach i nie przychodzi wraz z doświadczeniem. Jedyne, co można zrobić, to nie zaprzepaścić go. A to przychodzi najtrudniej, bo nasza kultura jest nastawiona na kształcenie, zawodowe doskonalenie, zdobywanie nowych umiejętności, a nie na wydobywanie z człowieka jego cech. Charakteryzuje nas ogromna bezradność w gospodarowaniu wrodzonymi talentami. Dlatego tak łatwo budować nam materialną postać świata, a tak trudno nadać jej sens i cel. Zarówno w życiu osobistym, jak i w wielkim przedsiębiorstwie, czy w skali całej cywilizacji.

Pewną nadzieję możemy pokładać w wolnym rynku. Ten ustrój - w odróżnieniu od poprzedniego - daje nam co najmniej komplet narzędzi ekonomicznych, za pomocą których można odkryć, że została naruszona równowaga między materią biznesu a duchem interesów poruszającym całą tę maszynerię.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200