Diabeł tkwi w szczegółach

Od kilku miesięcy narasta napięcie wokół przygotowania systemów informatycznych do wprowadzenia, w styczniu tego roku, euro - nowej waluty obowiązującej w Unii Europejskiej.

Od kilku miesięcy narasta napięcie wokół przygotowania systemów informatycznych do wprowadzenia, w styczniu tego roku, euro - nowej waluty obowiązującej w Unii Europejskiej.

Od 1 stycznia br. euro jest wykorzystywane w Unii Europejskiej w obrocie bezgotówkowym, równorzędnie z obowiązującymi tam walutami 11 państw-członków Europejskiej Unii Gospodarczej i Walutowej - EMU (Austrii, Belgii, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Luksemburgu, Niemiec, Włoch i Portugalii). O 1 stycznia 2002 r. euro zastąpi waluty tych krajów, które mają być wycofane z obiegu do 1 lipca 2002 r.

Skomplikowane przeliczanie

Wbrew pozorom problem euro nie dotyczy tylko firm działających w Unii. Przystosowania do wprowadzenia jednej waluty będą wymagać również aplikacje stosowane przez polskie firmy utrzymujące stałe kontakty z kontrahentami z Europy Zachodniej lub posiadające oddziały w tych państwach. Na przykład, marka niemiecka nadal istniejąca jako odrębna waluta (przynajmniej do lipca 2002 r.) musi być teraz przeliczana na inne waluty państw Unii poprzez euro i ustalany codziennie, płynny parytet - podawany z dokładnością do sześciu miejsc po przecinku.

Wprowadzeniu w życie EMU towarzyszy wiele regulacji dotyczących konwersji dotychczasowych walut państw członkowskich EMU na euro. Można wyróżnić kilka podstawowych przepisów, które dotyczą zarówno firm w krajach członkowskich, jak i ich kontrahentów. Przeliczanie między dwiema walutami bazowymi dla euro odbywa się z minimalną dokładnością do trzech miejsc po przecinku, choć oczywiście można stosować dokładniejsze systemy przeliczeń.

Obowiązkowa jest tzw. triangulacja - przeliczanie następuje zawsze poprzez walutę europejską, nigdy bezpośrednio z jednej waluty państwowej na drugą. Zabronione jest używanie kursów odwrotnych, chyba że dają ten sam wynik, jak przy zastosowaniu oficjalnego, podstawowego kursu euro i danej waluty.

Z matematyczną dokładnością

Właśnie w dokładności przeliczania walut tkwi podstawowy problem w dostosowaniu systemów informatycznych do wymogów stosowania euro. Większość systemów finansowych rzeczywiście dokonuje wewnętrznych obliczeń, uwzględniając dokładność do sześciu miejsc po przecinku, jednak dla potrzeb prezentacji danych liczby są zaokrąglane. Stwarza to problemy np. producentom masowych towarów konsumpcyjnych. Sytuacja komplikuje się bowiem, gdy przeliczana wielkość (np. cena) jest niewielka, a ilość jednostek produktu olbrzymia. Stosowane zaokrąglenia są w takim przypadku największe w stosunku do wartości produktu. Jeszcze trudniej operować rabatami udzielanymi przez producentów takich dóbr, nierzadko nie przekraczającymi, jak w przypadku polskich producentów, ułamka grosza na jednostkę.

"Mnożenie prezentowanej przez system wartości nie daje iloczynu zgodnego z prawdą. Rabat jest za duży lub za mały, pojawiają się problemy z prawidłowym wystawianiem faktur dla odbiorców" - mówi Andrzej Sieradz, dyrektor ds. systemów informatycznych w Coca-Cola Beverages Polska. Różnice wynikające ze stosowania zaokrągleń nie są wszędzie identyczne, wystarczy np. przeliczać tę samą cenę z marki i szylinga na złotówki, aby w efekcie uzyskać różne wielkości. "Problem ma charakter bardziej numeryczny niż finansowy. Nie wiadomo jak zaksięgować pojawiające się rozbieżności, nie można ich przecież zakwalifikować jako różnice kursowe" - dodaje.

Podwójna precyzja

Wydaje się, że jednym z podstawowych sposobów walki z wymienionymi problemami jest zapewnienie znacznie większej dokładności działania finansowych systemów informatycznych, co oznacza przede wszystkim wzrost dokładności przeliczeń i prezentacji dokonywanych przez nie co najmniej o rząd wielkości. W praktyce oznacza to uwzględnianie nie sześciu, lecz dziesięciu lub nawet dwunastu cyfr po przecinku. Wtedy dopiero będzie możliwe uzyskanie satysfakcjonującej dokładności kalkulacji kursów. Przetwarzanie o "podwójnej precyzji" (double precision) wymaga jednak zastosowania bardziej wydajnego sprzętu.

Bezpieczne przejście

Ogólne wymagania wobec systemów informatycznych i narzędzi konwersji opracowało stowarzyszenie Business and Accounting Software Developers Association (BASDA). Według przedstawicieli tej organizacji, konieczne jest m.in. wsteczne śledzenie przebiegu procesu konwersji i zachowanie danych historycznych w walutach sprzed konwersji.

Takie postępowanie ma zapewnić bezpieczne przejście firm do stosowania euro. Według BASDA, należy unikać wielowalutowych cenników i faktur. Suma faktury w euro powinna być konwertowana z dotychczasowej waluty. Zapewnia to większą dokładność niż sumowanie przeliczonych już wcześniej na euro wartości poszczególnych towarów, wchodzących w skład faktury.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200