Przegląd prasy zagranicznej

Magazyn Fortune z coraz większym zaangażowaniem zajmuje się teleinformatyką i firmami z tej branży. W bieżącym numerze okładkę zdobi uśmiechnięty Steve Jobs, który mówi o swoich sukcesach w Apple. Jak pisze David Kirkpatrick (The Second Coming of Apple), analitycy z Wall Street o 38% zaniżyli prognozy zysku za ubiegły rok.

Magazyn Fortune z coraz większym zaangażowaniem zajmuje się teleinformatyką i firmami z tej branży. W bieżącym numerze okładkę zdobi uśmiechnięty Steve Jobs, który mówi o swoich sukcesach w Apple. Jak pisze David Kirkpatrick (The Second Coming of Apple), analitycy z Wall Street o 38% zaniżyli prognozy zysku za ubiegły rok.

Steve Jobs odniósł sukces dzięki zdecydowanym i miejscami kontrowersyjnym posunięciom. Pierwszym z nich było np. zaprzestanie udzielania licencji na klony Macintoshy. Steve Jobs zdecydował się także na zmniejszenie różnorodności produktów i uproszczenie struktury zarządzania firmą. Zatrudnił sprawdzonych specjalistów od reklamy i zarządzania zapasami. Dzięki nim przygotowano nową kampanię ogłoszeniową, a poziom zapasów zredukowano o 75%.

Apple zawarł również porozumienie ze swoim odwiecznym, prawie ideologicznym, wrogiem - Microsoftem. Firma Billa Gatesa będzie co najmniej przez pięć lat dostarczała na rynek nowe wersje pakietu Office przeznaczone do komputerów Apple'a. Zdaniem wielu komentatorów strategia ta umożliwi firmie Steve'a Jobsa podźwignięcie się z głębokiej zapaści, jaka nęka ją od kilku lat. Artykuł o Apple, jak i umieszczony po nim wywiad z Jobsem, zawierają skróconą historię jego wielkiego powrotu do firmy.

Do najmodniejszego obecnie produktu Apple'a - komputera iMac - Fortune wraca zresztą ponownie na zakończenie numeru. Joel Dreyfuss sceptycznie ocenia, że nawet jeżeli, co bardzo prawdopodobne, dotychczasowi użytkownicy Macintoshy będą gorącymi zwolennikami nowego sprzętu, wielbiciele PC nie zdecydują się na zmianę platformy sprzętowej.

W ostatnim numerze Fortune kolejny głos w dyskusji nad reklamą internetową prezentuje William Gurley (How the Web Will Warp Advertising). To prawda, twierdzi autor, że za pomocą sieci można promować całą firmę, ale nie tego szukają osoby odwiedzające strony WWW . Użytkownicy Internetu poszukują konkretnych informacji, a zatem ogłoszeń. Konkretnych, ale także w jak największym stopniu zindywidualizowanych. William Gurley jest więc zwolennikiem metod mierzenia bezpośredniego wpływu reklamy na sprzedaż.

<hr size=1 noshade>Fortune, 9 listopada 1998 r.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200