Najnowszy numer tygodnika 'Forbes' prezentuje kilka artykułów dotyczących bezpośrednio technik informatycznych i firm zajmujących się produkcją oprogramowania i sprzętu.

Czy jeden z najbardziej znanych producentów urządzeń sieciowych, Cabletron Systems, zbankrutuje, zostanie sprzedany czy też otrząśnie się z zapaści - zastanawia się Daniel Lyons ("Hub bubble"). Według autora za kłopotami tej firmy kryje się ogólna sytuacja na rynku, chociaż największy rywal Cabletrona - Cisco Systems - zdołał przystosować się do zmieniającej się sytuacji. Wykorzystał zwiększony popyt na routery, które oprócz obsługi sieci zajmują się także przetwarzaniem przesyłanych przez nie danych. Trudności Cabletrona miały wpływ na wartość jego akcji, które spadły z 45 do 8 USD.

Zdaniem Daniela Lyonsa, producent ten może poprawić swoją sytuację, jeśli sieciowych partnerów zaczną intensywniej poszukiwać producenci sprzętu telekomunikacyjnego, jak Nokia, Lucent Technologies czy Siemens. Możliwe, że założyciele Cabletrona zdecydują się sprzedać firmę, jednak obecnie niewielu jest kupców gotowych zaoferować atrakcyjną cenę.

Plany agresywnego rozwoju ma natomiast Intentia. Ten szwedzki producent oprogramowania klasy ERP zamierza już wkrótce podbijać rynek nową wersją swojego systemu - Movex NG (Next Generation). NG ma działać na platformach innych niż AS/400, jedynej wykorzystywanej do tej pory. Terril Yue Jones pisze, że Bjorn Algkvist zakłada wielokrotne zwiększenie przychodów, zwłaszcza poprzez wejście na nowe rynki, którymi są dla Intentii Stany Zjednoczone i Daleki Wschód. Optymizm szefa spółki potwierdzają komentarze skandynawskich analityków, którzy doceniają politykę rozwojową firmy, polegającą głównie na agresywnym zdobywaniu zdolnych pracowników. Autor zauważa, że wyniki finansowe Intentii nie mają jeszcze wiele wspólnego z osiągnięciami rynkowych potentatów, takich jak Baan, SAP i Oracle. Jeżeli cena akcji i zyski firmy nie zaczną rosnąć, wkrótce Intentia, mimo ambicji wejścia do pierwszej piątki producentów ERP, może zostać wykupiona przez silniejszego finansowo rywala.

<hr size=1 noshade>"Forbes", 5 października 1998 r.