A może za granicą

Podstawowym problemem, jaki napotykają informatycy wyjeżdżający za granicę, jest uzyskanie pozwolenia na pracę. Najlepszym sposobem na pokonanie tej przeszkody jest wcześniejsze znalezienie pracodawcy, który mógłby pomóc w dopełnieniu wszelkich formalności.

Podstawowym problemem, jaki napotykają informatycy wyjeżdżający za granicę, jest uzyskanie pozwolenia na pracę. Najlepszym sposobem na pokonanie tej przeszkody jest wcześniejsze znalezienie pracodawcy, który mógłby pomóc w dopełnieniu wszelkich formalności.

Gwałtowny rozwój nowoczesnych technologii sprawił, że w większości wysoko rozwiniętych krajów brak jest wykwalifikowanych pracowników. Amerykańskie i europejskie firmy chętnie zatrudniają obcokrajowców z udokumentowaną znajomością informatyki i doświadczeniem. Luka na tamtejszych rynkach pracy jest tak wysoka, że osoba z wyższym wykształceniem technicznym nie ma praktycznie problemu ze znalezieniem pracy. Bardzo wysoko oceniani są polscy specjaliści. "Niedawno byłem w Łodzi, gdzie miałem dla swojej firmy znaleźć nowych pracowników" - mówi Andrzej Wrotniak z firmy Aerospace, Engineering & Research Inc. - "Z 9-osobowej grupy wybrałem 2, a moi szefowie chcieli zatrudnić nawet 4, takie wrażenie zrobiły na nich umiejętności Polaków". Podstawowym warunkiem do podjęcia pracy za granicą jest ukończenie studiów wyższych i biegła znajomość języków obcych - przede wszystkim angielskiego, ale także języka kraju, do którego planujemy wyjazd.

Polowanie na szefa

Podstawowym wymogiem, stawianym przez służby konsularne państw europejskich, wszystkim ubiegającym się o pracę za granicą jest pismo od przyszłego pracodawcy, w którym zaświadcza on, że specjalista ten jest niezbędny do funkcjonowania przedsiębiorstwa, a w kraju nie można znaleźć osoby o takich kwalifikacjach. W przypadku informatyków nie jest to trudne. Wystarczy, że pracodawca we wniosku napisze wiele fachowych nazw i liczb, a służby nie będą sprawiały problemów z wydaniem pozwolenia. Trzeba jednak pamiętać, że jest to procedura czasochłonna. Załatwianie formalności i rozpatrywanie podań rzadko trwa krócej niż pół roku.

Najważniejszą sprawą jest więc znalezienie nowego pracodawcy. Podstawowym źródłem informacji o rynku pracy stał się w ostatnich latach Internet. Ogłoszenia o nowych posadach można spotkać zarówno na stronach firmowych przedsiębiorstw, jak i witrynach agencji pośrednictwa i korporacji konsultingowych, a także w serwisach on-line, takich jak AOL, Compuserve czy T-Online. Dobrym sposobem przy poszukiwaniu pracy jest także zamieszczenie w sieci swojej propozycji. Warto na temat pracy dowiadywać się również w polskich oddziałach zachodnich firm, nie tylko branży komputerowej. Wiele firm poszukuje nowych pracowników podczas targów i konferencji. Warto o tym pamiętać i nie unikać kontaktów z przedstawicielami innych firm, gdyż często nawet luźna rozmowa może przynieść atrakcyjną ofertę pracy.

Przyszłemu pracodawcy należy przedstawić napisane w języku angielskim cv wraz ze szczegółowym wykazem ukończonych kursów, kopię dyplomu w języku angielskim i referencje dotyczące praktycznego doświadczenia na konkretnym stanowisku. Ceniona jest ciągłość praktyki, np. kilkuletnia praca wymagająca posługiwania się konkretnym narzędziem, która świadczy o jego dogłębnej znajomości.

Kraj nieograniczonych możliwości

Specyficzny jest system pozwoleń na pracę w Stanach Zjednoczonych. Do podjęcia pracy potrzebny jest tam dokument zaświadczający o prawie stałego pobytu, tzw. zielona karta, albo wiza typu H-1. Wystąpić o nią może tylko przyszły pracodawca, do którego jest ona potem przypisana. Przy zmianie pracy cała procedura związana z jej przyznaniem zaczyna się od początku. Kandydat, w imieniu którego podjęto starania o wizę H-1, musi przedstawić

w ambasadzie kopię dyplomu ukończenia wyższej uczelni wraz z jego tłumaczeniem w języku angielskim, dokonanym przez tłumacza przysięgłego, oraz resume swojej kariery zawodowej i zapis poprzednich wizyt w USA. Jeżeli nie były to studia informatyczne, a starający się będzie podejmował pracę w zawodzie informatyka, potrzebny jest również wyciąg z indeksu, wykazujący, że tok studiów zawierał przedmioty związane z informatyką. Wiza H-1 jest ważna przez 3 lata z możliwością jednokrotnego trzyletniego przedłużenia, co może potem znacząco ułatwić uzyskanie prawa stałego pobytu.

Trochę inaczej wygląda sytuacja w przypadku studentów pobierających nauki na terenie USA. Każdy z nich otrzymuje gwarantowane, roczne pozwolenie na pracę, tzw. Practical Training. Po upływie roku firma musi wystąpić o wizę, co jest już jednak formalnością.

Obecnie na naszym rynku działają trzy duże międzynarodowe agencje pośredniczące w załatwianiu pracy na terenie USA. Do firmy należy zgłosić się w Polsce. Jeżeli współpracą zainteresowany jest zarówno kandydat, jak i firma, podpisany zostaje kilkuletni lub bezterminowy kontrakt, obligujący obie strony do wykonania czynności zadeklarowanych w umowie. Wycofanie się z kontraktu powoduje zwykle zapisane w umowie konsekwencje finansowe. Wstępna rekrutacja przeprowadzana jest wówczas w kraju kandydata, a firma pomaga przy załatwianiu wszelkich dokumentów i opiekuje się kandydatem po jego wyjeździe do USA, pomaga także w selekcji ofert od pracodawców. Metoda ta, zdaniem przedstawicieli firmy International Object Technology, która zajmuje się załatwianiem kontraktów dla programistów wyjeżdżających do USA, nie wiąże się praktycznie z ryzykiem. Już na pierwszym etapie zatrudnienia kandydat dowiaduje się, czy spełnia wymogi stawiane przez amerykańskich pracodawców, dzięki czemu wyeliminowane jest ryzyko niepowodzenia. Jeżeli kandydat spełnia warunki, na pewno otrzyma co najmniej jedną ofertę.

Przede wszystkim zdany egzamin

Informatycy pracujący w Polsce mają zazwyczaj dobre podstawy teoretyczne, również w zakresie starszych technologii, a także doświadczenia techniczne. Podstawową wadą, która utrudnia pracę w nowym środowisku, jest nie usystematyzowane podejście do pracy, małe doświadczenie z zakresu cyklu życia projektów, a także brak umiejętności systematycznego planowania celów bieżących i dalekosiężnych. W krajach wysoko rozwiniętych najbardziej poszukiwani są przede wszystkim programiści ze znajomością Javy, C++, COBOLA, PL/1, Visual Basic, Visual C ++ (zwłaszcza wersje 5.0 i 6.0), posługujący się narzędziami CASE (Rational Rose, Select), a także znający projektowanie obiektowe - przede wszystkim za pomocą UMLA, OMT, Rumbaugh, Boocha. Przydaje się też znajomość technologii CORBA i COM. Problemu ze znalezieniem pracy nie mają również projektanci baz danych opartych na SQL, przede wszystkim Oracle'a, Sybase'a, DB2 i narzędzi Oracle Designer/2000, PowerDesigner Sybase'a, a także administratorzy systemów operacyjnych.

Najbardziej poszukiwane specjalności

Cobol, C++

Java, PL1

Visual Basic

Visual C++: narzędzia CASE (Rational Rose, Select)

Oracle Designer/2000

Sybase PowerDesigner

Projektowanie obiektowe (UML, OMT, Rumbaugh, Booch)

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200