GUC się cofa

Wszystko wskazuje na to, że tuż po rozpoczęciu negocjacji z Siemensem Nixdorfem, Główny Urząd Ceł przystąpił do zamykania umowy z niemiecką firmą.

Wszystko wskazuje na to, że tuż po rozpoczęciu negocjacji z Siemensem Nixdorfem, Główny Urząd Ceł przystąpił do zamykania umowy z niemiecką firmą.

"Negocjacje trwają, są trudne i nie wiem jak się zakończą" - stwierdził prezes GUC Janusz Paczocha dwa tygodnie po tym, jak jego pracownicy polecili firmie Computer Gessellshaft Konstanz (CGK), części koncernu Siemens Nixdorf Informationssystem, zdemontować istniejącą infrastrukturę telekomunikacyjną Ogólnopolskiego Systemu Informatycznego Administracji Celnej (OSIAC). Ponadto GUC w kwietniu br. zwrócił się do CGK o wypłacenie 3,103 mln DEM za brak odpowiedzi na wpisy do księgi projektu w chwili, gdy rok wcześniej CGK wstrzymała prace nad OSIAC-iem. Janusz Paczocha na konferencji prasowej stwierdził, że nie wysyłał do CGK żadnych listów z sugestiami demontażu nadajników.

W odpowiedzi GUC, CGK zgodziła się zdjąć tylko jeden z nadajników, który jest umieszczony w krakowskim urzędzie w związku z przebudową dachu. Reszta będzie nadal utrzymywana, dopóki nie wyjaśni się kwestia kontynuacji projektu OSIAC. CGK prosi nawet o "staranne przechowywanie" krakowskiego nadajnika, tak aby kwalifikował się do użycia, gdy prace nad projektem zostaną wznowione.

"Demontażu anten satelitarnych w obiektach celnych" domaga się departament informatyki GUC w liście nowego szefa Ryszarda Sidora, skierowanym do firmy CGK urzędującej w warszawskim biurze. Anteny VSAT, które od roku nie przesyłają już danych w związku z zawieszeniem prac nad projektem, postawiono w 9 urzędach GUC. Dzięki nim operatorzy gotowej, pilotażowej wersji OSIAC-a mogli już na wiosnę ub.r. przesyłać informacje dotyczące np. ciężarówek przejeżdżających przez Polskę tranzytem. W sieci satelitarnej przed zawieszeniem prac nad OSIAC-iem przesyłano również dane księgowe i statystyczne. Jej utrzymanie w abonamencie Telekomunikacji Polskiej SA kosztuje 30 tys. zł miesięcznie. Do dzisiaj koszty te ponosiła firma CGK. Ostatecznej wersji pilota, mimo wskazań wielu celników i byłych kierowników projektu, GUC nigdy nie odebrał.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w otoczonych tajemnicą negocjacjach chodzi głównie o pieniądze. GUC - jak sugerują nasi informatorzy - chce wyegzekwować wszystkie kary umowne od CGK przed podjęciem decyzji o renegocjacji umowy.

Możliwe też, że celnicy chcą walczyć o 15 mln DEM, które przysługiwałoby GUC w razie odstąpienia od realizacji OSIAC-a. Gdyby umowę zerwała CGK, GUC dostałby dwukrotnie więcej. Zarówno Janusz Paczocha, jak i Dariusz Fabiszewski, reprezentujący Siemensa Nixdorfa w Polsce, twierdzą oficjalnie, że negocjacje są trudne, ale przebiegają w rzeczowej atmosferze. Obaj negocjatorzy sądzą, że decyzja dotycząca dalszego losu projektu zapadnie najpóźniej w czerwcu br.

Oprócz prowadzenia negocjacji, które Janusz Paczocha określił "najtrudniejszymi, z jakimi się spotka prezes urzędu", GUC szykuje się do zakupu 2000 komputerów PC i 50 serwerów w ramach uzupełnienia infrastruktury. Jak zapowiedział Janusz Paczocha, przetarg, którego przebiegiem zainteresowało się 38 dostawców, ma być "wzorcowy w administracji publicznej". Termin otwarcia ofert wyznaczono na początek czerwca br. Poprzednie zamówienie prezes GUC unieważnił na skutek błędów proceduralnych.

Nie wie prawica...

Pierwszy polski celnik może nie znać się na projektowaniu w narzędziach CASE. Może również nie wiedzieć, czym Macintosh różni się od komputera PC. Ale na pewno musi wiedzieć, co dzieje się w jego urzędzie. Skoro dzieje się coś, o czym nie wie lub wiedzieć nie chce, negocjacje z CGK mogą rzeczywiście okazać się najtrudniejsze w jego karierze.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200