Nic nie męczy, tak jak zabawa

Zapytał mnie czytelnik, dlaczego na Drugiej Stronie (apple.com.pl/kuba) zdjęcie z pracy figuruje w dziale Rozrywka. Ba, gdyby wszystko wokoło było logiczne i uporządkowane, to świat stałby się przeraźliwie nudny. Co odpisawszy, zastanowiłem się dlaczego właściwie tak skonstruowałem układ stron.

Zapytał mnie czytelnik, dlaczego na Drugiej Stronie (http://apple.com.pl/kuba) zdjęcie z pracy figuruje w dziale Rozrywka. Ba, gdyby wszystko wokoło było logiczne i uporządkowane, to świat stałby się przeraźliwie nudny. Co odpisawszy, zastanowiłem się dlaczego właściwie tak skonstruowałem układ stron. Doszedłem do wniosku, że to wszystko przez pracoholizm. Prawdopodobnie rodzinny.

W ciekawych "Dziennikach" Kisiela (Iskry, 1997 r.), które czytuję do poduszki, znalazłem w kilku miejscach tę samą wypowiedź mego Dziadka, o tym jak to praca nie męczy, męczą bowiem tylko rozrywki.

Jako dziecię zapamiętałem poranne pisanie i poprawianie manuskryptów, któremu przyglądałem się zza przymkniętych drzwi, bo nie wolno było przeszkadzać. Widać rzeczywiście praca starszego pana nie męczyła, choć rozrywkom towarzyskim oddawał się do późnych lat swego życia z zapałem godnym dwudziestolatka. A żył długo, i ostatnią książkę napisał mając lat dziewięćdziesiąt. Ręcznie, wiecznym piórem, rękopisy zaś były potem przepisywane na maszynie i wielokrotnie poprawiane, nawet jeszcze na tzw. szpaltach. Dziś nikt tak już nie pracuje.

Tak sobie myślę, że cała komputeryzacja ostatnich lat wspaniale pracę pisarską uprościła, lecz chyba daleko więcej dodała głębi rozrywkom. Jakie rozrywki pozostawały w zasięgu starszych ludzi kilkanaście lat temu?! Z "Dzienników" wynika jednoznacznie, że poza alkoholem oraz czytaniem gazet z przemówieniami apartczyków, dojrzali obywatele mogli udać się do kawiarni, gdzie też konsumowano używki i plotkowano o polityce. Można jeszcze było pójść na fajf i potańczyć lub ewentualnie pojechać za granicę, o ile była kasa oraz zgoda oplotkowywanych oficjeli.

Dziś żwawy siedemdziesięciolatek zwykle prowadzi tradycyjny tryb życia. Ale dzięki wszechobecnym procesorom może także aktywnie uprawiać sport, bo naręczny pomiar tętna i ciśnienia pozwala mu stale kontrolować stan swego, nieco zużytego, ciała. Jeśli zaś czuje się słabo, odwiedza przyjaciół nie wychodząc z domu, ba - nawet nie wstając z łóżka, o ile ma komputer na nocnym stoliku. Praktycznie wszystkie automaty do grania, tak popularne w stale rosnącej liczbie kasyn, są okupowane przez ludzi starszych, bo młodzi nie mają na takie rozrywki czasu, starając się najpierw zarobić na godziwą emeryturę.

Swoją drogą, ciekawe dlaczego automat do gry może przypominać o wyścigach, lotach kosmicznych oraz innych zajęciach przeznaczonych dla młodych, gdy tymczasem typowe gry komputerowe testują refleks graczy. Tego zaś ludziom starszym brak. Tak sobie myślę, że po fali gier dla dziewczynek (ostatecznie połowa populacji należy do płci pięknej) nastąpi zapewne gwałtowny rozwój rynku zabaw komputerowych dla ludzi dojrzałych. Nie będą to raczej gry quizowe o wydarzeniach ostatniego wieku. Może Czytelnicy mają jakieś pomysły?

Tymczasem coraz więcej babć i dziadków zagląda na strony wnuków, pisze listy elektroniczne oraz godzinami przesiaduje w pokojach plotek (chat rooms). Wprawdzie z pisaniem nieco trudniej, bo artretyczne palce słabo trafiają na właściwe klawisze, ekran jakby nieco zamazany, a sekwencja połączenia z siecią wygląda na zaklinanie deszczu, ale jest to niewątpliwie rozrywka dostępna dla każdego. Nawet dla abstynentów oraz towarzyskich abnegatów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200