Dyplom za pieniądze

W Polsce zarejestrowano 12 niepaństwowych szkół wyższych, gdzie kształci się informatyków. Żadna z nich nie nadaje jeszcze tytułu magistra inżyniera informatyki.

W Polsce zarejestrowano 12 niepaństwowych szkół wyższych, gdzie kształci się informatyków. Żadna z nich nie nadaje jeszcze tytułu magistra inżyniera informatyki.

Pierwsze uczelnie tego typu powstały w 1992 r. Zawód informatyka jest postrzegany jako zajęcie dochodowe i dlatego cieszy się on dużą popularnością. W tym roku szkolnym na wszystkich uczelniach niepaństwowych uczy się ok. 5 tys. studentów.

Większość wydziałów powstała przy niepaństwowych szkołach wyższych o profilu menedżerskim i dlatego specjalizacje informatyczne na tych uczelniach związane są przede wszystkim z ekonomią. Dużo uwagi poświęca się więc statystyce i zagadnieniom bankowości. Jedyną uczelnią niepaństwową, zajmującą się wyłącznie nauką informatyki, jest Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych, w której można poznać również zagadnienia z takich dziedzin, jak robotyka i zarządzanie liniami produkcyjnymi czy superkomputery. "Oferujemy także blok zajęć przygotowujących do pracy w grupie" - mówi Andrzej Jankowski, prorektor ds. naukowo-dydaktycznych w PJWSTK. Wyjątkowa pod tym względem jest także Bielska Wyższa Szkoła Biznesu i Administracji im. Józefa Tyszkiewicza, gdzie studenci z grup o profilu informatycznym zajmują się komputerowymi systemami wspomagania projektowania. "Na naszym wydziale uczymy informatyki pod kątem jej zastosowań graficznych, nie inżynierskich, jak to jest w przypadku wydziałów politechnicznych" - mówi Andrzej Harlecki, dziekan wydziału informatyki w tej szkole.

Którędy do szkoły

Osoby, pragnące założyć uczelnię, muszą spełnić kilka warunków formalnych, takich jak odpowiednia liczba członków kadry z tytułem profesora i samodzielnych pracowników dydaktycznych. Szkoła musi także spełnić kryteria minimum programowanego, podyktowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. "W przypadku szkół o tym profilu nasi eksperci sprawdzają również wyposażenie uczelni" - mówi Barbara Wierzbicka z Departamentu Szkolnictwa Wyższego MEN. Państwo nie narzuca wymogów związanych np. z zatrudnieniem. Toteż w wielu szkołach podstawowym kryterium, decydującym o przyjęciu, jest świadectwo maturalne. Kilka szkół przeprowadza również testy kwalifikacyjne i osobowościowe, które mają wykazać, czy kandydat podoła wymaganiom stawianym przez szkołę i panującej w niej atmosferze, na przykład czy potrafi pracować w grupie.

Większość ubiegających się o przyjęcie na studia to absolwenci liceów z klas o profilach matematyczno-fizycznych oraz techników elektronicznych, którym nie powiodło się na egzaminach wstępnych na wydziały informatyczne na uczelniach państwowych. Zdaniem przedstawicieli uczelni, osoby studiujące w trybie zaocznym są lepiej zorientowane w wymaganiach stawianych przez rynek pracy i w związku z tym mają skonkretyzowane oczekiwania względem szkół. Wielu z nich już pracuje w zawodzie, często mają własne firmy informatyczne. Tylko kilka procent studentów stanowią ludzie z tytułem magistra z innych szkół. "Do naszej uczelni często trafiają ludzie z wydziałów informatyki z uniwersytetów czy politechniki, którzy są zawiedzeni wyposażeniem i liczbą zajęć praktycznych" - mówi Andrzej Jankowski.

Nowa, stara kadra

Najważniejszym kryterium, decydującym o wyborze szkoły, jest dla wielu studentów wyposażenie sal, dlatego większość uczelni korzysta z pomocy sponsorów finansujących zakup sprzętu. Znany jest przypadek Francusko-Polskiej Wyższej Szkoły Nowych Technik Informatyczno-Komunikacyjnych z Poznania, która upadła po wycofaniu się głównego sponsora - firmy Alcatel.

Zajęcia na uczelniach niepaństwowych prowadzi kadra naukowa z uniwersytetów i politechnik, często po odbyciu stażu za granicą. Większość nauczycieli, np. z PJWSTK, wciąż pracuje przy nowych projektach i wdrożeniach, co ma znaczenie przy rozpatrywaniu praktycznej strony omawianych zagadnień. Studenci poznają zagadnienia związane z wymaganym przez ministerstwo minimum programowym, każda uczelnia ma także swój ustalony program zajęć. "Nasi wykładowcy mają możliwość wypróbowania swoich autorskich programów nauczania, uwzględniając przy tym wszystkie pojawiające się nowinki" - mówi Andrzej Harlecki. Zaletą nauki na uczelniach prywatnych jest możliwość szybkiego wprowadzenia poprawek do programu nauczania, a także duży wpływ studentów na zagadnienia poruszane na zajęciach. Ważną sprawą jest także duża liczba zajęć praktycznych. W PJWSTK, która - zdaniem wielu - jest najlepszą niepaństwową uczelnią informatyczną, studenci opracowują projekty, które są później wykorzystywane w systemach informatycznych takich urzędów, jak Komitet Integracji Europejskiej, a także np. w zagranicznych firmach prywatnych.

Po dwóch latach nauki następuje wybór specjalizacji. Większość uczelni prowadzi zajęcia ze specjalności systemy wspomagające zarządzanie, a także sieci komputerowe. Kilka szkół ma również specjalności związane z wykorzystaniem multimediów. Po ukończeniu szkoły i zaliczeniu pracy dyplomowej (nauka trwa zazwyczaj trzy lata), absolwenci otrzymują tytuł inżyniera informatyki. Dyplom ten pozwala im na kontynuowanie nauki na studiach magisterskich na uczelniach państwowych, jednak z możliwości tej korzysta niewielki odsetek kandydatów. "Nasi studenci znajdują zatrudnienie już na drugim roku, często zresztą zaczynają od prac w firmach swoich starszych kolegów" - mówi Franciszek Marecki.

Dyplom to nie wszystko

Zdaniem przedstawicieli niepaństwowych szkół wyższych, ich uczelnie nie konkurują z wydziałami informatycznymi w szkołach państwowych. Większość uczelni naucza informatyki pod kątem jej zastosowań praktycznych, przedmiotów związanych z elektroniką czy teorią matematyczną jest zaś mało. Konkurencją dla szkół prywatnych nie są również kursy dotyczące poszczególnych programów, organizowane przez ośrodki szkoleniowe. "Różne kursy pewnie lepiej uczą kwalifikacji praktycznych, my musimy realizować również program kształcenia ogólnego" - mówi Jarosław Sikorski, prodziekan Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania. - "Chodzi nam o przygotowanie osób, które będą świadomie podchodzić do problemów związanych z organizacją informatyki w firmach i będą miały szersze spojrzenie".

Kilka uczelni niepaństwowych rozpoczęło już starania o zgodę na otwarcie studiów pięcioletnich. Problemem może okazać się jednak mała liczba chętnych. "Myślę, że na naszym rynku za kilka lat nastąpi nasycenie specjalistami z tytułem inżyniera i zaczną być wymagane wyższe kwalifikacje, tak jak to miało miejsce np. w USA" - mówi Andrzej Jankowski. - "Zresztą kontynuowanie nauki na studiach magisterskich znacznie rozszerza horyzonty, pozwala także na pracę w bardziej zaawansowanych projektach".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200