Java i sen

Śnią mi się różne, mniej czy bardziej przyjemne rzeczy. Ostatnio przyśniło mi się coś naprawdę przyjemnego

Śnią mi się różne, mniej czy bardziej przyjemne rzeczy. Ostatnio przyśniło mi się coś naprawdę przyjemnego.

Czytam ogólnopolski dziennik, który donosi, że Główny Urząd Ceł łapie już przemytników dzięki uruchomionemu systemowi informatycznemu. Pierwsze efekty widoczne są w warszawskim Porcie Lotniczym Okęcie. Z Kolumbii eksportujemy już tylko kawę. Nie mniejsze efekty uzyskano dzięki Ogólnopolskiemu Systemowi Informatycznemu Administracji Celnej. Komputery tak szybko odprawiają podróżnych i biznesmenów, sprawdzając jednocześnie zawartość bagażników i neseserów, że całkowicie zniknęły kolejki na granicach. Niemcy nam zazdroszczą, bo muszą dłubać w DOS-ie, a u nas wszystko na Javie chodzi. Z kolei nasi wschodni sąsiedzi cieszą się, ponieważ spada import luksusowych samochodów, a rośnie sprzedaż tavrii i używanych moskwiczów. Trochę smutni są hurtownicy w czeskim Cieszynie, bo przez nasze komputery alkohol nie schodzi.

Jak pisze gazeta, GUC jest ewidentnym przykładem, jak należy przeprowadzać inwestycje informatyczne. Krótki termin, skromny budżet bez zaciągania pożyczek z funduszy europejskich, najnowocześniejszy sprzęt. Nic dziwnego - pisze dalej autor artykułu - GUC znalazł najlepszych wykonawców, którzy zrealizowali projekty pod klucz (nazwy firm utajniono, aby uniknąć oskarżeń o kryptoreklamę). Zanim za cokolwiek zapłacił, dokładnie sprawdzał, czy działa.

Nieprzypadkowo uznano, że w realizacji tak złożonego projektu ważny jest wybór dobrego okablowania. "Kable to podstawa, dlatego zdecydowaliśmy się położyć ich jak najwięcej" - powiedział wysoki urzędnik GUC, proszący o zachowanie anonimowości.

Dziennikarz zwraca jednak uwagę na jeden mankament. Wiadomo że w administracji mało się zarabia. Rynek pracy zaś chłonie specjalistów, a zwłaszcza tych, którzy mają na koncie sukcesy. Po spełnieniu misji, włączeniu komputerów do sieci i zainstalowaniu wszystkich programów potrzebnych w pracy celnika, zespół się rozpadł. Na szczęście, nie jest już potrzebny. System jest w takim stanie, że nie wymaga nawet najmniejszej opieki i konserwacji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200