Listy
- 25.10.1999
Pragnę poinformować, iż rozstrzygnięty został III Konkurs na najlepsze prace magisterskie z dziedziny informatyki ekonomicznej. Organizatorami konkursu są Andersen Consulting i Naukowe Towarzystwo Informatyki Ekonomicznej.
Pragnę poinformować, iż rozstrzygnięty został III Konkurs na najlepsze prace magisterskie z dziedziny informatyki ekonomicznej. Organizatorami konkursu są Andersen Consulting i Naukowe Towarzystwo Informatyki Ekonomicznej.
Najlepsze prace magisterskie
Pragnę poinformować, iż rozstrzygnięty został III Konkurs na najlepsze prace magisterskie z dziedziny informatyki ekonomicznej. Organizatorami konkursu są Andersen Consulting i Naukowe Towarzystwo Informatyki Ekonomicznej.
Wyniki konkursu są następujące:
Nagroda I stopnia - Filip Kowalski: "Informacyjne i organizacyjne aspekty tworzenia Zintegrowanego Łańcucha Dostaw", Akademia Ekonomiczna w Krakowie;
Nagroda III stopnia - Marlena Krupa: "Automatyzacja procesu ewidencjonowania płatników składek z zastosowaniem systemu zarządzania elektronicznym przepływem dokumentów", Uniwersytet Gdański.
Będę wdzięczny za poinformowanie o wynikach konkursu na łamach Computerworld.
Prof. dr hab. Stanisław Wrycza
Prezes Naukowego Towarzystwa Informatyki Ekonomicznej
Tyle jest różnych pokus
Przeczytałem artykuł Tomasza Preislera "Tyle jest różnych pokus" (CW nr 33/99), a następnie polemiczny artykuł Lecha Przemienieckiego "Pokusy można przezwyciężyć" (CW nr 37/99). Tomasz Preisler twierdzi, że ze wzrostem prestiżu zawodu rośnie władza informatyka w firmie; coraz łatwiej mu tej władzy nadużywać. Główny informatyk czy zaradny administrator może "podwędzić" kilka firmowych megabajtów RAM lub głośniczki do PC. Informatyk może bezkarnie "wziąć w łapę" od dostawcy, bo i tak nikt mu nie udowodni, że serwer X jest lepszy od Y. Wreszcie informatyk ma dostęp do wartościowych informacji, z których w przypływie złej woli może zrobić niegodny użytek.
Tomasz Preisler przekonuje, że zetknął się z przykładami nadużyć kierowników działów informatyki. Autor repliki, która ukazała się w Computerworld z 11 października, sugeruje, że Tomasz Preisler po prostu miał pecha, spotkał na drodze zawodowej niewłaściwych ludzi. To uproszczenie.
Jestem daleki od wysuwania zarzutów pod adresem całej branży, od posądzania ogółu kierowników działów IT o brak etyki, elementarnej uczciwości, nieprzygotowanie do pełnienia odpowiedzialnej funkcji. Takie ujęcie tematu mogłoby być dla wielu krzywdzące. Mimo to uważam, że dobrze, iż artykuł pojawił się w druku. Nie da się ukryć, że problem istnieje. Znam przypadki nadużyć podobne do opisanych w artykule.
Pozostaje tylko zazdrościć, że Lech Przemieniecki szczęśliwie nie spotkał niewłaściwych ludzi na swojej drodze.
Grzegorz Kalicki
Warszawa