Rytmy z Rio

Cyfrowa postać muzyki znana jest od lat. Nowe formaty kompresji danych i nowe rodzaje odtwarzaczy w połączeniu z Internetem dają nową dynamikę branży fonograficznej.

Cyfrowa postać muzyki znana jest od lat. Nowe formaty kompresji danych i nowe rodzaje odtwarzaczy w połączeniu z Internetem dają nową dynamikę branży fonograficznej.

W ostatnich tygodniach na giełdzie amerykańskiej zadebiutowała niewielka firma internetowa MP3.COM. Ta niezbyt fantazyjna i mało dźwięczna nazwa jest typowa dla branży. Zwłaszcza trzy magiczne literki "com", po stosownej kropce, wywierają z reguły na potencjalnych akcjonariuszach tak duże wrażenie, że giełdowy beniaminek może liczyć na eksplodujący wzrost wartości swoich akcji. Tak było i tym razem. Analizując ubiegłoroczne dane finansowe firmy, można było dostrzec, że jej obroty pozostawały w obszarze pojedynczych milionów dolarów. Dobre i tyle, ale daleko takiemu maluchowi do gigantów z miliardowymi obrotami. A jednak. MP3.COM Inc. rzuciła na rynek niemal 70 mln akcji, które w szczytowym momencie swego lotu dały firmie arytmetyczną wartość 7 mld USD!

Dopowiedzmy rzecz do końca: z maksimum 105 USD akcje zeszły na poziom trzy razy niższy i obecnie (27.09.99 r.) oscylują w okolicach czterdziestu kilku dolarów za sztukę. I tak jest to jednak wynik imponujący, odzwierciedlający nie tyle faktyczną wartość przedsiębiorstwa, ile będący finansową prognozą odnośnie do jego potencjalnych możliwości. Przyjrzyjmy się im bliżej. Przewidywane, już na najbliższe dwa lata, obroty w branży sprzedaży muzyki przez Internet mają przekroczyć granicę miliarda dolarów. Przy czym warto rozróżnić tu internetową sprzedaż płyt muzycznych od internetowej sprzedaży muzyki. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z internetowym zamawianiem towaru, który jest dostarczany odbiorcy w sposób konwencjonalny (firmy kurierskie, poczta). W ten sposób możemy kupować zarówno krążki CD, jak i ziemniaki czy samochody.

Na razie nie wynaleziono jeszcze konwertera fizyczno-cyfrowego, który zamieniłby worek ziemniaków na ciąg bitowy, co innego z muzyką. Ta daje się sformatować do postaci binarnej. Można zatem żądany plik muzyczny ściągnąć z odpowiedniej strony internetowej, uiszczając przewidziane opłaty. Rzecz to znana. Gdzież tu nowa idea, uzasadniająca rację (niezłego) bytu dla firm typu MP3.COM? Nowość, jak zwykle, tkwi w odkrywczym łączeniu znanych szczegółów. W tym przypadku jej techniczną podstawą jest zastosowany format danych - właśnie MP3.

Właściwy format

Godzi się w tym miejscu przypomnieć o różnicach między formatami rozważanej klasy kompresji - bywa, że w zamieszaniu nawet (wyglądające na) poważne źródła posługują się niewłaściwymi nazwami. Źródłem historii jest Międzynarodowa Organizacja Standaryzująca - ISO (International Organization for Standardization). Z owego szacownego gremium wyłoniła się robocza Grupa Ekspertów Ruchomego Obrazu - MPEG (Moving Picture Experts Group). Efekty jej prac to standardy:

  • MPEG-1 - zapamiętywanie i odtwarzanie obrazu i dźwięku na maszynowych nośnikach danych (rok 1992)

  • MPEG-2 - telewizja cyfrowa (1994 r.)

  • MPEG-4 - aplikacje multimedialne (wersja 1 - 1998 r., wersja 2 - 1999 r.)

  • MPEG-7 - informacje multimedialne - przeszukiwanie, filtrowanie, zarządzanie, przetwarzanie (przewidziano na rok 2001).

  • Format MP3 to popularna nazwa amerykańskiego patentu z 1996 r., odpowiadającego standardowi MPEG Audio Layer 3, dotyczącego audiokompresji.
Standard MPEG-1 był (jak nazwa wskazuje) przeznaczony głównie do kompresji obrazu, ale z tym (film) chcemy przecież kojarzyć i dźwięk. Od poziomu (layer) 1 do 3 rośnie złożoność algorytmu, a jednocześnie liczba traconych danych. I tak warstwy 1 i 2 to różne warianty metody MUSICAM (Masking Pattern Adapted Universal Subband Integrated Codding And Multiplexing), natomiast na poziomie 3 pojawia się dodatkowo algorytm ASPEC (Advanced Spectre Entropy Coding). W zależności od żądanej jakości (ocena przeciętnego odbiorcy) możemy teraz wybrać odpowiedni format kodowania, co ma bezpośrednie konsekwencje dla rozmiaru danych (patrz: tabela).

Dla porównania: format Real Audio należy usytuować raczej w okolicach jakości radia na falach długich, przy transferze danych 40 Kb/s i pasmie przenoszenia 11 kHz. Z kolei dla jakości rozmowy telefonicznej (8 Kb/s, 2,5 kHz) można osiągnąć współczynnik kompresji 1:96, co pokazuje możliwości zapamiętywania słownych tekstów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200