Nitech działa na konkurencyjnym rynku, gdzie decydującego znaczenia nabierają sprawna logistyka i obsługa klienta. Dystrybutor papieru stworzył internetowy serwis na bazie aplikacji ColdFusion.

Nitech jest największym dystrybutorem papieru w Polsce. W tym roku jego przychody wyniosą ok. 200 mln zł. Firma obsługuje obecnie ok. 8 tys. klientów, z czego aż trzy czwarte to tzw. klienci aktywni (drukarnie, agencje reklamowe, lokalne hurtownie). Duża część z nich to firmy dokonujące zakupów częściej niż 10 razy w miesiącu. Zakupy dokonywane są na ogół poprzez zlecenia telefoniczne.

Firma ma 10 regionalnych biur handlowych i trzy magazyny, w których obecnie zgromadzonych jest ok. 7 tys. ton papieru. Całość jest połączona siecią poprzez łącza dzierżawione od Telekomunikacji Polskiej SA. Pozwala to na funkcjonowanie online systemu Avanatages, opracowanego przez angielsko-francuską firmę Arjo Wiggins Appleton, inwestora strategicznego Nitechu. "W chwili, gdy dana paleta papieru opuszcza magazyn, informacja o tym jest dostępna w systemie. Nie zdarza się, by dwa razy sprzedać ten sam towar" - mówi Roman Rutkowski, zastępca menedżera działu ds. sprzedaży i analiz. W połowie br. Nitech zdecydował się na wdrożenie sklepu internetowego (http://www.nitech.com.pl, Można za jego pośrednictwem zamawiać wszystkie artykuły z oferty dystrybutora.

Kanał przyszłościowy

"Spodziewamy się, że za 2-3 lata przez Internet będziemy realizować aż 30% sprzedaży" - uważa Roman Rutkowski. Na razie zainteresowanie kupujących jest umiarkowane. "Ale i tak większe niż się spodziewaliśmy" - mówi Roman Rutkowski. Środowisko drukarzy jest bowiem bardzo konserwatywne. Na razie sklep stanowi ułatwienie jedynie dla klientów. Przede wszystkim dlatego że umożliwia składanie zamówień przez całą dobę. "Wiele internetowych zamówień trafia do nas poza godzinami funkcjonowania biura. Nasi klienci często pracują o bardzo różnych porach" - wyjaśnia Roman Rutkowski.

Sklep działa na serwerze obsługiwanym przez wykonawcę (firmę Web Media) i zamówienia docierają do Nitechu pocztą elektroniczną. Tam są weryfikowane przez jednego z pracowników i trafiają do systemu (klient otrzymuje dwa razy potwierdzenie - najpierw od serwera internetowego, że zostało ono przesłane dalej, potem o ostatecznym przyjęciu zamówienia). Nitech traktuje to jako etap przejściowy, potrzebny do testowania systemu w praktycznym działaniu. Później będzie wprowadzona pełna automatyzacja procesu obsługi zamówienia. Zarówno przy sprzedaży internetowej, jak i tradycyjnej jest ono realizowane w ciągu 24 godzin na terenie całej Polski.

Webfuzja

Wszyscy dotychczasowi klienci otrzymali login, nowi natomiast muszą się zarejestrować. Ich dane są ręcznie weryfikowane. Dzięki utrzymywaniu rozbudowanych stanów magazynowych całość prezentowanej oferty (ponad 1000 różnych rodzajów papieru i kartonów) znajduje się w stałej sprzedaży. Dlatego zamawiający ma pewność, że otrzyma towar, a sklep internetowy nie musi weryfikować tej informacji w bazach Avanatages. Sprawdzenia wymaga natomiast kondycja finansowa klienta przy odroczonej płatności. Każdy stały klient może mieć przypisany własny system rabatów i historii kredytów - te informacje udostępniane są jedynie przez właściwy system przedsiębiorstwa. W przypadku zamówień składanych przez Internet w ciągu dnia roboczego opóźnienie w otrzymaniu potwierdzenia nie przekracza pół godziny.

Sklep Nitechu przygotowano za pomocą mało znanego w Polsce narzędzia WebFusion firmy Allaire. Funkcjonuje ono jako nakładka na serwer WWW, usprawniająca współpracę z bazami danych. ColdFusion udostępnia mechanizmy ochrony danych oraz weryfikacji użytkowników (klientów). Na serwerze przechowywane są dane o aktualnej ofercie (jako pliki MS Access, z których bezpośrednio korzysta ColdFusion) oraz lista otwartych zamówień (głównie zawartość koszyka zakupów danego klienta - może on w każdej chwili przerwać zakupy i powrócić do zostawionego koszyka nawet po kilku tygodniach). Przy aktualizacji oferty pracownik Nitechu dokonuje przeniesienia danych z firmowego systemu z aktualną ofertą i cennikiem, eksportując je do odpowiedniego formatu.

Jak przyznaje wykonawca serwisu, najwięcej pracy sprawiło nie oprogramowanie aplikacji sklepu (które sprowadza się do napisania skryptów w postaci znaczników w kodzie HTML), ale uzgodnienie struktur przechowywanych na serwerze baz i zewnętrznego wyglądu prezentowanych stron. Zamawiającemu bowiem wystarczy, jeśli wewnętrzny mechanizm działa bez zarzutu - natomiast kwestie estetyki i ergonomii podlegają subiektywnej ocenie.