Wieści z terenu

Malowanko

Malowanko

Do pokoju Lokalnego Informatyka przyszła koleżanka, kierowniczka zaprzyjaźnionego działu. Wpadała od czasu do czasu, nie za często, aby natręctwo nie spowodowało, że Lokalny w momencie jej przybycia musiałby udawać szczególnie zapracowanego. Wizyty miały charakter prywatny lub prywatno-służbowy w zależności od okresu i czekających w kolejce do realizacji zadań. Tym razem był poniedziałek, przyszła więc przywitać się w nowym tygodniu (tak, Lokalny potrafi wychować ludzi). "Cześć, jak minął weekend" - zaczęła. "Malowałem windowsy" - odparł jakby nigdy nic Lokalny. "???" - wyraz twarzy koleżanki przedstawiał zadumę, konsternację i wszystkie możliwe kombinacje powątpiewania przeplatanego wysiłkiem umysłowym, ukierunkowanym na rozwikłanie odpowiedzi. Po kilku zaledwie sekundach wydobyło się z jej ust uczucie ulgi niesione przez właściwe rozwiązanie łamigłówki, a wyrażone krótkim "aha". Lokalny Informatyk, jak widać, czasami lubi być pokrętny i złośliwie dowcipny, wpuszczając nieraz drugich w przysłowiowe maliny.

Tym razem wykombinował, że skoro używa się angielskich wyrazów w jęz. polskim, to czemu nie robić tego częściej. W końcu "windowsy" niczym gorszym od "weekendu" nie są. Nie jego winą jest, że ludzie myślą tylko o jednym, jak i to, iż rzeczywiście tę sobotę przeznaczył na malowanie okien. Zastanawiał się później, jaki proces myślowy i jakie skojarzenia towarzyszyły rozwikłaniu hasła "malować windowsy". Wiadomo że każdy użytkownik komputera, nawet dobrze mówiący po angielsku (a takie cechy charakteryzują właśnie wspomnianą koleżankę), prędzej widzi w swej wyobraźni system operacyjny, aniżeli rzeczywiste znaczenie tego słowa. Z drugiej strony, oprogramowania komputerowego się nie maluje, zapewne więc pierwsza część zwrotu ukierunkowała raczej jej myśli na realne okna z szybami. Niemniej, aby właściwie przeprowadzić rozumowanie, musiała wykonać wysiłek umysłowy - co jest zdrowe, bo pozwala zachować rozum prężny i nie poddający się schematom. Po prostu gimnastyka umysłu przed tygodniem pracy.

Dzięki polskiej wersji systemu Windows nie istnieją raczej inne zagrożenia dwudrożnego traktowania terminów zaczerpniętych z języka obcego. Na pulpicie tworzymy skróty, a nie short cut'y, nie ma więc ryzyka, że gdy komuś powiemy: "take a short cut through the window", ten wskoczy do monitora, aby prędzej znaleźć się u celu, lecz zwyczajnie wyskoczy przez okno - jeśli, oczywiście, znałby angielski.

A swoją drogą system Windows wygląda rzeczywiście pięknie, jak malowanie. I tak też jest przez wielu użytkowników oceniany. Gdy pewnego razu Lokalny Informatyk prezentował nową, graficzną wersję własnego oprogramowania, uwaga Zarządu skoncentrowała się bardziej na jego "śliczności" niż na walorach funkcjonalnych. Może i dobrze. Czasami piękno zewnętrzne doskonale odwraca uwagę od niezbyt atrakcyjnego wnętrza.

Piotr Schmidt

(agent zakładowy)

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200