Z Wrocławia do Polski

Prezesowi i czterem pracownikom JTT Computer SA przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstw gospodarczych. JTT stanowczo zaprzecza i skarży Policję.

Prezesowi i czterem pracownikom JTT Computer SA przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstw gospodarczych. JTT stanowczo zaprzecza i skarży Policję.

Wrocławska prokuratura zarzuciła pięciu osobom z firmy JTT Computer SA uzyskanie zwrotu nienależnego podatku VAT oraz nieodprowadzenie tego podatku z tytułu sprzedaży komputerów. "Wydział VI prokuratury ds. przestępczości zorganizowanej prowadzi postępowanie przeciwko JTT Computer SA w związku z uszczupleniem należności Skarbu Państwa" - mówi Wiesław Bilski, zastępca prokuratora okręgowego we Wrocławiu.

Bezprawny komunikat

Jak czytamy w komunikacie komendanta Sławomira Cisowskiego, rzecznika prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, wydanym 16 marca br., pracownicy JTT Computer dopuścili się "szeregu przestępstw gospodarczych i spowodowali straty w budżecie państwa oceniane na ponad 7 mln zł". Zarząd JTT Computer oświadczył, że "spółka prowadziła sprzedaż sprzętu komputerowego zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Transakcje handlowe, jakie przeprowadziła, nie spowodowały żadnych uszczupleń należności Skarbu Państwa, a nadto spółka nie uzyskała żadnych korzyści finansowych, które miałyby wpływ na zmniejszenie jej obciążeń podatkowych".

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele JTT Computer złożyli do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, polegającego na "podaniu przez komendanta Sławomira Cisowskiego nieprawdziwych informacji, poniżających spółkę i jej Zarząd w oczach opinii publicznej oraz narażających na utratę zaufania do firmy".

Węzeł gordyjski

Zgodnie z obowiązującymi przepisami sprzedaż sprzętu komputerowego (komputery, monitory, urządzenia peryferyjne) jest opodatkowana 22-proc. podatkiem VAT. Jeśli komputery są importowane na cele dydaktyczno-szkoleniowe, kupujący może być zwolniony z opłat celnych i podatkowych. Policjanci ustalili, że JTT przyjmowało od szkół i podmiotów gospodarczych z całego kraju zamówienia na dostawę sprzętu komputerowego. Warunkiem realizacji tych zleceń był import towaru z zagranicy.

Przypomnijmy, że wrocławska spółka dostarczała sprzęt komputerowy dla firm informatycznych (ComputerLand, Ogólnopolska Fundacja Edukacji Komputerowej, 2Si Sieciowe Systemy Informacyjne), które wygrały, rozpisane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, przetargi na informatyzację pracowni internetowych w szkołach podstawowych w czterech regionach Polski. W następnych trzech regionach wybrano oferty firm Optimus i Prokom Software, dla których komputery dostarczył Optimus.

Warunek konieczny

"Warunkiem realizacji przetargu dla MEN, postawionym przez firmy, które ten przetarg wygrały, była dostawa komputerów na skład celny" - mówi Paweł Ciesielski, prezes Zarządu JTT Computer SA. Firma JTT importowała komponenty, podlegające obciążeniu 22-proc. podatkiem VAT, z których w Polsce montowane były zestawy komputerowe. Gotowe zestawy eksportowano do Czech i Niemiec, gdzie sprzedawane były firmom JTT Handels i Kron.

Na towary eksportowane obowiązuje zerowa stawka VAT, przy eksporcie następowało więc rozliczenie podatku VAT naliczonego wcześniej od zakupionych komponentów i kosztów wytworzenia gotowych zestawów komputerowych. Towary były eksportowane na skład celny, za granicą więc nie powstawał obowiązek podatkowy. Niemal natychmiast komputery były importowane z powrotem do Polski, również na skład celny, i sprzedawane z marżą odbiorcy - jednej z firm informatycznych, które wygrały przetarg MEN.

Zwolnienia z VAT

Firma ta występowała w imieniu MEN o zwolnienie z obowiązku celnego i podatkowego, powołując się na przeznaczenie sprzętu na cele dydaktyczne i edukacyjne, i zazwyczaj takie zwolnienie otrzymywała. "Żadnego prawa w żadnym momencie nasza firma nie łamała. Żadna firma informatyczna nie odniosła korzyści z tytułu zwolnienia MEN z podatku VAT. Jedynym beneficjantem jest MEN, któremu za zaoszczędzone pieniądze udało się wyposażyć dodatkowo 500 pracowni" - przekonuje Paweł Ciesielski, prezes JTT Computer SA z Wrocławia.

Gdyby MEN kupowało komputery od producenta krajowego, bez dodatkowych operacji eksportu i importu, zapłaciłby cenę netto (koszt komponentów, wytworzenia gotowych zestawów komputerowych, marżę handlową) i 22-proc. podatek VAT.

MEN wiedziało

"Ministerstwo od początku miało świadomość sytuacji. Zobowiązaliśmy się nawet do tego, że będziemy współdziałać, wystawiając np. zaświadczenia dla służb celnych, iż sprzęt rzeczywiście przeznaczony jest do celów dydaktycznych" - wyjaśnia Romuald Piwoński, wicedyrektor biura administracyjno-gospodarczego w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Przedstawiciele MEN twierdzą, że i tak oferty złożone w przetargu porównywano na podstawie cen netto, bez VAT-u, i gdyby JTT nie wykonywało takich operacji, MEN musiałoby zapłacić wyższą cenę za komputery i ewentualnie starać się we własnym zakresie o zwolnienia podatkowe.

"Państwo nic na tym nie traci, dla państwa jest to transfer pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej. Ustawodawca w jednej ustawie deklaruje, że jest zainteresowany rozwojem krajowej produkcji poprzez udzielanie preferencji krajowych. W kodeksie celnym deklaruje, że jest zainteresowany sprowadzaniem z zagranicy towarów na cele dydaktyczne i edukacyjne na preferencyjnych warunkach, przy zwolnieniu z podatku VAT. Operacje wykonane przez JTT nie są więc niezgodne z duchem przepisów" - dowodzi Romuald Piwoński.

Zysk dla szkół

W większości składanych w przetargu ofert firmy informatyczne ubiegały się o przyznanie preferencji krajowych. Przyznanie preferencji krajowych oznacza, że jeśli ponad 50% sprzętu jest produkcji krajowej, to wówczas ogłaszający przetarg uznaje cenę oferenta za niższą o 20%, co pozwala uzyskać pewną przewagę nad producentami zagranicznymi. Zdaniem przedstawicieli MEN, fakt, że komputery ostatecznie były przywożone z Niemiec czy Czech, niczego nie zmienia, ponieważ liczy się to, w którym kraju, jako ostatnim, sprzęt uzyskał istotną wartość użytkową. "Możliwość zwolnienia kupującego z podatku VAT, jeśli importowany sprzęt przeznaczony jest na cele dydaktyczne, dyskryminuje startujące w przetargach podmioty krajowe. Ta z pozoru dziwna transakcja przyniosła finansową korzyść szkołom, a nie ÇoskarżanejČ firmie" - mówi Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

"To, że szkoły na tym zyskały, jest poza dyskusją. Były to zresztą zakupy nie tylko w ramach przetargu, ale również indywidualne zakupy szkół średnich i wyższych. Sposób realizacji tych transakcji był znany w środowisku i w mniejszym lub większym stopniu korzystali z niego również inni dostawcy komputerów na cele edukacyjne" - wyjaśnia Romuald Piwoński.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200