Wieści z terenu

Pies na sekretarki

Lokalny Informatyk mniemał od dziesiątków lat, że rolą sekretarki jest przede wszystkim błyszczeć urodą i służyć przełożonym. Obecnie może jedynie stwierdzić, iż życie brutalnie zweryfikowało jego naiwne pojmowanie rzeczywistości. Przede wszystkim sekretarka nie musi być ładna. Jednak nie jest to największym problemem. Czasami jeszcze okazuje się, że sekretarka nie musi nic umieć. Po prostu odbiera telefony, parzy kawę i wysyła faksy oraz rozdziela pocztę. Oczywiście tradycyjną, bo z elektroniczną sprawa wygląda niewesoło. O ile dawniej Lokalny marzył, aby dojść do jakiegoś stanowiska, które obligowałoby go do posiadania osobistej sekretarki, o tyle po życiowych doświadczeniach zupełnie zrezygnował ze swych niezdrowych aspiracji. Będzie już do emerytury tym informatykiem, który nie dość, że kawę sobie zaparzy i e-maila wyśle, to jeszcze zna się na tych sztuczkach komputerowych, budząc zazdrosny zachwyt pośród sekretarek.

Nie chodzi jednak o to, że Lokalny czuje pogardę dla współpracowników nie znających się na informatyce. On się dziwi tylko, jak bardzo ludzie są odporni na wiedzę. Nie tylko komputerową. Był kiedyś w ośrodku telewizyjnym załatwiać jakieś sprawy z dyrektorem technicznym. Ten musiał w trakcie rozmowy wyjść i pech chciał, że zadzwonił telefon. Odebrała sekretarka i po chwili rozglądając się zwolna wkoło, zapytała Lokalnego: "Nie zna pan może angielskiego? Jest telefon z zagranicy i nie potrafię się dogadać". Lokalny, który chwilowo marnował czas (a bardzo tego nie lubi) oczekując na powrót dyrektora, podjął się roli mediatora. Zawsze to nowe doświadczenie życiowe. U siebie w pracy Sekretarka woła go co prawda do pomocy w innych sprawach, zwłaszcza komputerowych, ale Lokalny przekonany jest, że i z językiem obcym u niej nietęgo. Tak więc służy jej pomocą w sprawach błahych, takich jak dopasowanie wydruku do formularza czy odebranie e-maila. Nieraz nawet starał się wpoić jej tę wiedzę, pokazując co naciskać. Okazało się, że załączniki do poczty stanowią barierę nie do pokonania, a o faksowaniu przez komputer nie ma co marzyć.

W zasadzie Lokalny potrafi więcej niż niejedna sekretarka. A skoro urodą nie trzeba na tym stanowisku się wykazać, może ma szansę? Co prawda płeć nie ta, ale nie wchodźmy za głęboko w szczegóły. Chociaż ostatnio Lokalny musiał wziąć na wstrzymanie, albowiem wszedłszy do jakiejś firmy, usłyszał kobiecy głos mówiący płynnie po angielsku. Popatrzał w tę stronę, a tam młoda i ładna sekretarka załatwiała sprawę przez telefon. Teraz znowu Lokalnemu marzy się wysoki awans.

Piotr Schmidt

(agent zakładowy)

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200